23. Lucie I Sicherheitsdienst

106 7 6
                                    

W połowie lutego mój wypoczynek macierzyński się skończył, a stało się to dokładnie w momencie, gdy Walter przyjechał do mnie pod nieobecność Reiniego, który był w pracy. Nie mogłam zapomnieć o naszywce Sicherheitsdienst, którą Walter podarował mi na święta. Tym bardziej, że przyszła pora, aby zrobić z niej pożytek.

- Mam nadzieję, że Reinhard nie zorientuje się, że zniknąłem. Dla mojego bezpieczeństwa omówimy wszystko szybciutko – Walter rozsiadł się w fotelu i zdjął czapkę, odłożył ją na aktówkę i poprawił włosy.

- No to faktycznie musisz przejść do konkretów, ale może napijesz się czegoś? – wstałam z kanapy.

- Poproszę kawy – uśmiechnął się lekko.

- A więc zaraz dostaniesz, Hans!

- Co się stało? Mam zmienić twojemu synowi pieluchę? – po chwili Hans wszedł do salonu, był ubrany w mundur, a na jego ramieniu wisiała Susanne.

- Mógłbyś być tak dobry i zrobić kawy?

- Cześć – Walter z uśmiechem pomachał do niego dłonią, a w następnej chwili na jego kolanach siedziała już moja córka.

- Cześć – spojrzał na Waltera i pokiwał głową. – Już się robi, zwolniliście służbę więc teraz ja jestem szoferem, czasami nianią i jeszcze służbą domową – Hans z uśmiechem pokręcił głową.

- Nie narzekaj, a z dzieciakami sam lubisz przebywać – wzruszyłam ramionami uśmiechając się do niego.

- Armagedon będzie, gdy Bruno podrośnie. Susanne jeszcze jest w miarę spokojna, ale Bruno to chłopak. I to jeszcze syn Reinharda. Przecież on będzie miał pewnie różne pomysły na niebezpieczną zabawę – wzdrygnął się i poszedł do kuchni.

- Nie no, Bruno będzie na pewno grzecznym chłopcem – spojrzałam na synka, który leżał w kołysce i uśmiechał się.

- Reinhard w dzieciństwie podobno też był grzeczny, a teraz? Tylko ty możesz go poskromić – Walter roześmiał się patrząc na mnie i trzymając na kolanach ziewającą Suzie.

- Zobaczymy, co z niego wyrośnie. Mogę cię jedynie zapewnić, że wraz z Reinim dobrze go wychowamy – rozsiadłam się wygodnie.

- To się zobaczy, a teraz przejdźmy do celu mej wizyty – puścił moją córkę, aby ta mogła zejść z jego kolan i położyć się obok mnie.

- No to słucham, jestem ciekawa, jakie rewelacje dla mnie masz – założyłam ręce kierując wzrok na przyjaciela.

- To potężne rewelacje dotyczące planów twojego męża względem Himmlera – nachylił się do mnie z uśmiechem. – Za trzy dni do Berlina ma przyjechać hrabia Folke Bernadotte, który jest Szwedem. Mam dobre kontakty w Szwecji i znam takiego jednego ważnego człowieka, który już spotkał się z Himmlerem i prowadził z nim rozmowy. Himmler zgodził się uwolnić nie duże ilości Żydów z obozów. Nawet nie wiesz, jak musiałem się namęczyć, żeby zgodził się to zrobić. Cały czas na niego naciskam. Ale mniejsza z tym, wszystko idzie po myśli Reinharda. Haki na Himmlera caaaały czas się zbierają. A ja wszystko ładnie opisuję, dokumentuję i składam w ręce naszego Heydricha. A wiesz czemu nasz Reichsführer chce władzy dla siebie. On po prostu chce zająć miejsca Hitlera!

- A Reinhard ma donosić o każdym zachowaniu Himmlera, które mogłoby zagrozić Hitlerowi – pokiwałam głową i uśmiechnęłam się do siebie, gdy kropki zaczęły mi się łączyć.

- Dokładnie tak, nagrywam rozmowy, przy których mogę być. Nagrywam też osobiste rozmowy z Himmlerem – założył nogę na nogę i z zadowoleniem spojrzał na Hansa, który przyniósł nam kawę.

Ścieżka miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz