XIII. Spowiedź

2.9K 80 23
                                        




Pamiętam jak w liceum na domówce u Cassie Forbs doszło do bójki pomiędzy Marcusem, a jakimś chłopakiem z ostatniej klasy. To właśnie ten drugi zaciągnął mnie do garażu, pod pretekstem przyniesienia więcej piwa. Byłam pijana ale świadoma tego co dzieje się dookoła. Chłopak wydawał się bardzo miły, więc nie widziałam żadnych przeciwskazań, żeby mu nie towarzyszyć. Po za tym byliśmy w domu pełnym ludzi, co mogło się stać?

Wtedy przekonałam się, że pomimo tylu par oczu, nikt nic nie widzi. Tyle par uszu ale one nic nie słyszą.

Na moje szczęście niedaleko garażu stał Marcus z kolegami. Usłyszał mój krzyk sprzeciwu, kiedy chłopak włożył mi rękę pod spódniczkę, a jego obleśna dłoń zaczęła wspinać się coraz wyżej po moim udzie. Wbiegł do garażu, a widząc scenkę pod jedną ze ścian nie zastanawiał się ani minuty dłużej. Rzucił się na chłopaka, odciągając go ode mnie i zaczął okładać go pięściami. Po chwilowym zawieszeniu zorientowałam się, że w garażu nie byliśmy sami, a na ratunek przybiegł jedynie Marcus, który usłyszał mój głos. Usłyszał, ponieważ chciał go usłyszeć.

Przerażona patrzyłam na drzwi, przez które właśnie wybiegli chłopacy. Niewiele myśląc zerwałam się na równe nogi i obróciłam się wokół własnej osi, szukając czegokolwiek co by mi pomogło. Z sercem w gardle rzuciłam się na umywalkę, na której stał ceramiczny kubek ze szczoteczkami. Wysypałam jego zawartość i nalałam zimnej wody. Ukucnęłam obok Nory i położyłam naczynie na ziemi obok. Uniosłam głowę i wzrokiem przeszukałam całe pomieszczenie. Łazienka miała w większości pozamykane szafki, toteż nie chciałam ich przeszukiwać. Przygryzłam wnętrze policzka, szukając czegoś do związania włosów dziewczynie. W ostateczności byłam nawet gotowa do wyskubania nitki z dywaniku pod toaletą. Spojrzałam ponownie na ledwo kontaktującą przyjaciółkę, która nieustannie opierała się na toalecie. Uniosłam rękę i odgarnęłam zagubiony kosmyk włosów z jej twarzy. Po chwili coś na jej ręce, która była dotychczas zasłonięta przez jej włosy lub policzek, przykuło moją uwagę. Z nieopisanym szczęściem ściągnęłam z nadgarstka Nory, beżową gumkę do włosów, dziękując w duchu, że nie zostawiła jej w domu. Może przeczuwała jak skończy dzisiejszej nocy. Uklęknęłam za dziewczyną i ponowie upięłam jej blond włosy w ciasną kitkę, a końcówki wcisnęłam pod materiał sukienki, na wszelki wypadek.

-Zaraz wrócę do Ciebie. -szepnęłam, głaskając jej plecy.

Nora tylko lekko uchyliła powieki, po czym od razu je zamknęła. Pokiwała nieznacznie głową, a ja widząc jakąkolwiek jej reakcję odetchnęłam i wstałam z podłogi. Ostatni raz spojrzałam kontrolnie na dziewczynę i wybiegłam z pomieszczenia, zostawiając uchylone drzwi, gdyby coś się działo. Serce waliło mi w piersi, a puls czułam, aż w uszach, zastanawiając się czy to dla tego nie słyszę żadnej muzyki z dołu. Po chwili znalazłam się tuż przy balustradzie na pierwszym piętrze. Złapałam się drewnianej poręczy i spojrzałam w dół na salon, a oddech ugrzązł mi w gardle. Na parterze, tłum ludzi się rozproszył, tworząc wielkie koło. Po tylu godzinach ścisku, w końcu mogłam dostrzec podłogę w salonie, której wyglądu już nie pamiętałam. Ludzie stali dookoła, z zaciekawieniem obserwując sytuację. Niektórzy wyciągnęli telefony i zaczęli wszystko nagrywać. Inni stali, popijając swoje drinki i uśmiechali się szeroko, jakby to było to, na co czekali całą noc. W centrum widowiska leżał na ziemi chłopak, ubrany cały na czarno. W pierwszym momencie byłam pewna, że to Ares, dopóki chłopak, który na nim siedział i zaciskał swoje ręce na jego szyi, nie podniósł głowy. Gula stanęła mi w gardle, widząc jak wszystkie mięsnie bruneta napinają się, a na jego dłoni odznaczały się żyły, wijące się jak wąż. Usłyszałam krzyki dochodzące z moje prawej strony. Obróciłam głowę, zauważając chłopaków, którzy zbiegali po schodach, przeskakując do trzy stopnie. Wpadli we trójkę do salonu i rozpraszając tłum podbiegli do chłopaków. Marcus z Landonem od razu złapali pod pachy Aresa i próbowali go odciągnąć. Chłopak, który leżał na ziemi szamotał się pod ciałem bruneta, próbując pięścią wycelować w jego twarz.

Third moonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz