XXXV. Nie szukaj mnie

2.1K 86 69
                                    

Spojrzałam na Cartera przebranego za wielkiego jointa, który rozłożył się na leżaku. Chłopak uniósł głowę i próbował trafić słomką do buzi tak, aby nie musieć podnosić drinka z leżaka. Wiedziałam, że to kwestia paru sekund, aż cała zawartość kubka wyląduje na jego twarzy.

-Może w coś zagramy? -zaproponowała Nora, okrywając szczelniej kocem moje i jej nogi.

Siedziałyśmy na kanapie ogrodowej, skulone pod jednym z koców. Naprzeciwko nas miejsce zajęła Gigi z Marcusem oraz Aresem. Nie musiałam nawet na niego patrzeć, żeby nadal czuć jego dłonie na moim ciele. Wypełniający mnie żar po tym co wydarzyło się chwilę temu dopiero się ostudzał.

-Prawda czy wyzwanie? -odparł entuzjastycznie Carter, unosząc się na łokciach.

-Graliśmy w to z milion razy. -przewrócił oczami Marcus, po czym upił spory łyk piwa.

-Ale nie w takim składzie. -zachichotał blondyn, poruszając zabawnie brwiami.

Od razu zrozumiałam jego aluzję, że chodzi mu o Norę. Mógłby pod pretekstem wyzwania w końcu ją pocałować, a widziałam, że opornie mu to idzie. Marcus po chwili również załapał o co chodzi Carterowi i opróżnił w sekundę swoją butelkę z piwem.

-Ja zaczynam. -postanowił Marc.

Wyszło na to, że reszta z nas nie ma nic do gadania i została już podjęta decyzja. Marcus nachylił się do stolika kawowego, który stał między nami i ułożył na środku pustą butelkę, po czym nią zakręcił. Wszyscy jak zahipnotyzowani obserwowali przedmiot, najpewniej modląc się w myślach, aby nie padło na nich. Po chwili butelka zwolniła, aby wylosować ofiarę.

-Norcia! -klasnął w ręce zadowolony blondyn.

Rozbawiona spojrzałam na dziewczynę obok mnie, która aż się wyprostowała na kanapie.

-Prawda czy wyzwanie? -szepnął konspiracyjnie Marcus, pochylając się nad stolikiem.

-Prawda. -odparła od razu Nora, szczerząc się triumfalnie do chłopaka.

Mogłabym przysiąc, że kątem oka widziałam jak mina Cartera momentalnie rzednie. Ale zbyt długo znałam przyjaciółkę, żeby nie wiedzieć, że się nim bawi i zrobiła to specjalnie. Marcus przewrócił oczami i zaczął intensywnie zastanawiać się nad pytaniem dla Nory.

-Kiedy ostatni raz się całowałaś? -mruknął.

Wszystkie oczy skierowały się w stronę dziewczyny, a jedna para szczególnie jej się przyglądała, prawie wypalając dziurę w jej twarzy. Siłą powstrzymywałam się, aby nie parsknąć śmiechem.

-Pół roku temu? -bardziej zapytała niż stwierdziła. -Jakoś tak.

-Pół roku temu? -wypaliłam zdziwiona.

Blondynka spojrzała na mnie kątem oka.

-Z Adamem. Mówiłam Ci. -szepnęła nerwowo.

Zmarszczyłam brwi, próbując sobie przypomnieć tę sytuację. Dziewczyna posłała mi wymowne spojrzenie, a ja zrozumiałam, żebym więcej na ten temat się nie odzywała przy Carterze. Po chwili przypomniałam sobie imprezę w zeszłe wakacje u jednej z naszych koleżanek i niejakiego Adama, który biegał za Norą przez całą noc.

-Dobra, teraz ja. -dziewczyna przerwała niezręczną ciszę i zakręciła butelką.

Próbowałam całą swoją uwagę skupić na kawałku szkła, który wirował na stole ale cały czas czułam palące spojrzenie na mojej skórze. Momentalnie zaczęłam się stresować co będzie jeśli padnie na mnie albo na bruneta, który siedział na przeciwko i jako jedyny nie patrzył na butelkę. Nieustannie patrzył na mnie.

Third moonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz