Rozdział 36: Prośba

208 16 5
                                    

Minęły dwa dni. Lucy nie wiedziała, jakim cudem wydostała się z domu, w którym przetrzymywali ją Moralesowie. Ostatnim, co pamiętała, był ogromny ból. Straciła przytomność, a gdy się obudziła, znajdowała się już w szpitalu.

Rana postrzałowa okazała się nie być groźna. Pocisk nie uszkodził kości, a najgroźniejsza była duża utrata krwi; sporo czasu minęło nim Lucy otrzymała pomoc medyczną. Oprócz tego brunetka miała wstrząśnienie mózgu i połamane żebra. Fizycznie nie dolegało jej nic więcej.

Nie wiedziała, jak Alex wyjaśnił, jak znalazła się w tym stanie. Powiadomiono ją, że policja chce z nią porozmawiać, jednak Lucy nie była w stanie udzielić jakichkolwiek wyjaśnień. Przede wszystkim nie wiedziała, co ma mówić. Jednak najważniejszym powodem było to, że nie miała ochoty na rozmowę. Nie odzywała się do lekarzy, czy pielęgniarek. Nikt więcej jej nie odwiedzał, co sprawiło, że czuła się jeszcze gorzej. Zdawała sobie sprawę z tego, że nie ma nikogo.

Została sama.

***

Cisza, panująca w pomieszczeniu, była przytłaczająca. Alex nie miał pojęcia, gdzie miał podziać wzrok. Bał się spojrzeć na matkę; gdyby wzrok mógł zabijać, już dawno byłby martwy. Na ojca również nie chciał patrzeć. Nie tylko ze strachu, ale i ze wstydu.

Thomas wybudził się trzy dni temu. Aktualnie wracał do zdrowia i lekarze byli dobrej myśli. Jego życiu już nic nie zagrażało. I była to prawda, nie tylko w medycznym sensie.

Jednak Alex nie potrafił się w stu procentach cieszyć ze zdrowia ojca. Czuł ulgę, ze jego stan uległ poprawia, jednak czuł też wyrzuty sumienia. Było mu wstyd, że nie było go przy nim, gdy ten się wybudzał. Niby zdawał sobie sprawę z tego, że nie była to do końca jego wina, jednak gdyby podjął inne decyzje, może ostatnie dni wyglądałyby inaczej.

- Więc... - zaczął Thomas, skanując twarze swoich synów - co się stało?

Alex, który został zmuszony, ze względu na swoje obrażenia, do przemieszczania się na wózku, spojrzał w górę na swojego brata. Oczywistym było, że chciał aby to Josh przejął na siebie rozmowę z rodzicami. Brunet jednak pokręcił w odpowiedzi głową.

- Ja się nie mogę przemęczać i denerwować - przypomniał słowa lekarzy najmłodszy z Claytonów, na co jego brat westchnął głośno. Spojrzał na leżącego na szpitalnym łóżku Thomasa, po czym na siedzącą obok Kate. Gdy zaczął im wszystko opowiadać, ich miny nadal pozostawały niezmienne. Trudno więc było określić, jakie były ich odczucia na słowa starszego syna.

Alex wciąż nie mógł uwierzyć, że udało im się uciec bez większych obrażeń. Wybuch domu nastąpił dosłownie chwilę po tym, gdy opuścili jego mury. W samochodzie, ukrytym w lesie, czekali na nich Nathan i Luke, którzy wcześniej pomogli Joshowi w dostaniu się do środka domu. Aleksowi również nie umknął fakt, że wokół domu gdzieniegdzie znajdowały się martwe ciała. Gdy spytał się o to brata, jego odpowiedź brzmiała następująco:

- Jake zadbał, aby nikt, prócz nas, nie opuścił tego domu.

W szpitalu, Lucy została od razu przejęta przez lekarza. Alex długo opierał się przed badaniami. Nie chciał opuszczać brunetki nawet na moment. Jednak wkrótce i on zaczął opadać z sił. David i Bruce osobiście zaprowadzili go na łóżko szpitalne, a następnie pilnowali, aby grzecznie pozwolił zając się sobą lekarzowi. Obydwoje również byli wściekli na młodych Claytonów i na swoich synów. Nie rozumieli, czemu nie przyszli do nich, prosząc o pomoc. Gdyby im powiedzieli, co jest grane, załatwiliby to za nich.

***

Alex wrócił do swojej sali. Kate zdecydowała się go odprowadzić, ciągle martwiąc się o stan syna. Niby lekarze mówili, że jego życiu nic poważnego już nie zagraża; najgorsze były urazy głowy, jednak nie utworzył się żaden krwiak. Mimo to blondynka nie mogła przestać siedzieć przy chłopaku. Odkąd dowiedziała się, co się stało, nie spuszczała go z oczu. Wolała mieć pewność, że nie wpadnie ponownie na coś głupiego.

He's psychopath ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz