Lori westchnęła z zadowoleniem, opierając się o klatkę piersiową swojego chłopaka. Czując jego ramię, obejmujące ją w talii, uśmiechnęła się. Już dawno nie mieli chwili tylko dla siebie. Ostatnie tygodnie lata były dosyć ciężkie i obydwoje zmagali się z różnymi problemami; na szczęście problemy te mogły zostać zaliczone do kategorii „normalne".
Spojrzała na Josha w tym samym momencie, co on na nią. Brunet uśmiechnął się, schylając głowę, aby dosięgnąć jej ust.
- Nie rozumiem, czemu po prostu nie zastrzelą tego drania – mruknął Alex, przypominając o swojej obecności. Josh zatrzymał się przed ustami Lori, rzucając bratu nienawidzące spojrzenie. Szatynka zagryzła dolną wargę, odwracając się w stronę przyjaciela. – Kompletnie nierealistyczny horror. Ja bym to załatwił w trzy minuty – dodał, po czym wpakował sobie garść popcornu do buzi. Spojrzał na brata i przyjaciółkę, którzy siedzieli na drugim końcu kanapy. Uniósł brwi. – No co?
- Alex, pamiętasz jak mówiłem, że tęsknię za Lori? – spytał Josh, starając się zachować spokój. Jego brat od paru tygodni był nieznośny. Dokładnie to od wyjazdu Lucy. – I chciałbym spędzić z nią trochę czasu razem?
Młodszy z braci wpatrywał się w chwile w twarze pary, po czym uśmiechnął się ze zrozumieniem.
- Nie martw się. Dopilnuje żebyście byli sami. Nikt tu nie wejdzie.
- Ale ktoś powinien wyjść.
- Co?
- Skarbie – wtrącił Lori, obracając głowę w stronę swojego chłopaka – pójdziesz ze mną do kuchni?
Zaskoczenie na twarzy Josha na te słowa było ogromne. Mimo wszystko posłusznie wstał i udał się we wskazanym przez dziewczynę kierunku. Lori podążyła za nim.
- Tylko nie ubrudźcie blatu! – krzyknął za nimi Alex, ponownie nabierając garść popcornu.
Josh odetchnął głęboko, wchodząc do kuchni. Oparł się o blat, schylając głowę. Po chwili poczuł, jak Lori obejmuje ramionami jego talie, a następnie wtula się w jego plecy.
- Musisz się uspokoić. Alex na pewno...
- Nie odstępuje mnie na krok od tygodni, Lori – warknął zdenerwowany, odwracając się przodem do szatynki. – A jak nie jest ze mną, to jest z tobą. Jest jednym z powodów, czemu taki mało spędzaliśmy ostatnio czasu.
- To twój brat – przypomniała dziewczyna, cofając się o krok od bruneta. Ten westchnął i przetarł dłońmi twarz.
- Wiem i kocham go, ale to nie znaczy, że muszę spędzać z nim czas dwadzieścia cztery godziny na dobę! – Wyrzucił sfrustrowany ramiona w powietrze. – Zwłaszcza, gdy chciałem spędzić wieczór ze swoją dziewczyną. Parę godzin bez mojego brata. Tak wiele wymagam?
Lori musiała przyznać mu racje. Dla Aleksa ostatnie tygodnie były ciężkie, mimo że nie chciał tego głośno przyznać. Wyjazd Lucy był nagły i niespodziewany, a dla Claytona był jak cios w serce. Mimo że w momencie, gdy brunetka wyjeżdżała, zapewniał ją, że to nic takiego. Sam przyznał, że nic ich nie łączyło i nie miał podstaw, aby zatrzymywać dziewczynę w Filadelfii. Zwłaszcza po tym, co wydarzyło się w jej życiu. Lucy wyjechała spełniać marzenia i Alex wiedział, że byłby prawdziwym dupkiem, gdyby stanowił przeszkodę do tych planów. Jednak w momencie, gdy dziewczyna zniknęła z jego życia, cierpiał. Choć starał się to maskować żartami.
Dziewczynie było żal przyjaciela, dlatego tak długo nie zwracała uwagi na jego nachalne zachowanie. Wspierała go jak mogła razem z Joshem, Nathanem i Luke'iem, jednak wkrótce cała czwórka miała dość. Luke zaczął wymawiać się pracą, a Nathan był bardziej asertywny niż Lori, dlatego to na nią ostatnio spadła „opieka" nad przyjacielem.
CZYTASZ
He's psychopath ZAKOŃCZONE
Novela JuvenilCudowną okładkę wykonała @ber_ryreader Kontynuacja He's dangerous Życie Lucy nigdy nie należało do łatwych. Właściwie to dziewczyna przyzwyczaiła się do samotności i ciągłego strachu, który towarzyszył jej od dzieciństwa. Po śmierci babci sądziła, ż...