Thomas zdążył wyjść z domu, zanim Alex obudził się ze swojej kacowej drzemki. Kate nadal zajęta była remontem, a ponieważ wciąż nie chciała pomocy, młody Clayton postanowił wybrać się do mieszkania brata. Wiedział, że Lori powinna już skończyć pracę i prawdopodobnie robiła coś dobrego na obiad. Na samą myśl, zaburczało mu w brzuchu.
Z uśmiechem przekroczył próg apartamentu. Od razu do jego nozdrzy dotarł przyjemny słodki zapach czekolady. Gdy wszedł do kuchni, zastał Luke'a wkładającego do piekarnika blaszkę babeczek i Lori, która mieszała coś w garnku, stojącym na kuchence.
- Wspólna praca szefów kuchni? – odezwał się, zwracając na siebie uwagę dwójki przyjaciół. Lori uśmiechnęła się w jego stronę.
- W tym duecie to Luke jest szefem kuchni. Ja robię za pomocnika i zmywacza.
- Serio? To może zatrudnimy cię na pełen etat, jako naszą kucharkę, co ty na to Lukey? – spytał Alex, unosząc brwi. Luke spojrzał na niego z ukosa i zmrużył groźne oczy. – Wybacz, ale nie mogę cię brać na poważnie, gdy masz to na sobie. – Wskazał na biały fartuszek kuchenny, zawiązany w pasie szatyna i różową rękawicę kuchenną, która chroniła jego prawą dłoń od oparzeń.
- Odczep się. Przynajmniej mam jakąś pasję w życiu – mruknął Luke, kładąc rękawice na blat kuchenny.
- Ależ ja nie narzekam. Wręcz przeciwnie. Może razem zamieszkamy? Ty będziesz gotować, a ja będę to jeść. Układ idealny!
- Widzę, że już lepiej się czujesz – zauważyła Lori, zakręcając palnik, na którym stał garnek z nieokreślonym jeszcze dla Aleksa posiłkiem.
- O wiele. Sen jednak robi swoje.
- Rozumiem, że wpadłeś napełnić pusty żołądek?
Alex uśmiechnął się szeroko na słowa przyjaciółki.
- Znasz mnie jak nikt inny, Lori.
Pół godziny później, Alex siedział szczęśliwy i najedzony na kanapie w salonie. Oczekiwał jeszcze na deser, którym miały być babeczki. Chciał się do nich dobrać od razu po kolacji, ale dostał po łapach od Luke'a. Podobno nie były jeszcze skończone.
W telewizji leciał jakiś serial, jednak chłopak nie za bardzo skupiał się na fabule. W jego głowie kotłowało się na raz za wiele myśli. Nie tylko o rozmowie z ojcem, czy planach na przyszłość. Od pewnego czasu gdzieś z tyłu jego głowy pojawiało się wspomnienie pewnej brunetki. Alex nie wiedział, czemu o niej myślał. Zdawał sobie sprawę z tego, że nie powinien. Było to złe z wielu powodów, a jednak nie potrafił się powstrzymać.
W końcu, to co zakazane smakuje najlepiej.
Zerknął w stronę korytarza wyłapując jakiś ruch. Na widok Lori ubranej w czarną obcisłą sukienkę i kremowe szpilki, wytrzeszczył oczy.
- Wow. A co się stało z dresami? – spytał, odwracając się na kanapie tak, aby siedzieć przodem do Lori. Szatynka uśmiechnęła się nieśmiało i spojrzała na swój strój. – Tak, wyglądasz pięknie. Nie musisz się tego obawiać.
- Dzięki. Komplement z twoich ust jest wart więcej, niż najpiękniejsze diamenty.
Alex uśmiechnął się szeroko na tę uwagę.
- Wychodzisz gdzieś?
- Właściwie to tak. I to razem z twoim bratem – mruknęła, zaglądając do małej torebki, którą miała przewieszoną przez ramię. – Kurcze. Widziałeś gdzieś mój telefon?
Alex wzruszył ramionami. Lori popędziła do kuchni, a stukot jej obcasów odbijał się echem po mieszkaniu.
- O, widzę że kopciuszek zmienił się w księżniczkę – zażartował Luke na widok Lori, która uszczęśliwiona chowała telefon do torebki. Przewróciła oczami na uwagę przyjaciela.
CZYTASZ
He's psychopath ZAKOŃCZONE
Teen FictionCudowną okładkę wykonała @ber_ryreader Kontynuacja He's dangerous Życie Lucy nigdy nie należało do łatwych. Właściwie to dziewczyna przyzwyczaiła się do samotności i ciągłego strachu, który towarzyszył jej od dzieciństwa. Po śmierci babci sądziła, ż...