Rozdział 12: Co się stało

3.9K 295 40
                                    

- Naprawdę dziwnie się dziś zachowujecie – stwierdziła Lori, rzucając Nathanowi i Luke'owi podejrzliwe spojrzenia. Nathan, który siedział obok niej na kanapie, uśmiechnął się i objął ją ramieniem.

- Po prostu się stęskniliśmy.

Lori zmarszczyła nos na te słowa.

- Mhm. Jasne. – Przyjrzała się uważnie to jednemu, to drugiemu, mrużąc oczy. – Coś się stało – stwierdziła i nawet nie czekając na odpowiedź przyjaciół, odezwała się ponownie – Co?

Luke, który siedział na fotelu i stukał coś w telefonie, przewrócił oczami. Zerknął na dziewczynę, jednak szybko wrócił spojrzeniem do ekranu.

- Czemu musisz się doszukiwać dziury w całym? Pomyśleliśmy, że miło było by spędzić wieczór całą paczką, więc jesteśmy. – Wzruszył ramionami, jakby to faktycznie nie było nic wyjątkowego.

- To nie tłumaczy dlaczego wpadliście na siłownię, jakby coś się paliło – słusznie zauważyła Lori, na co chłopcy spojrzeli na siebie zmieszani. – Wiecie, to trochę niepokojące, że praktycznie cały dzień nie mogę się dodzwonić do Josha, a wasza dwójka zachowuje się, jakbym miała zaraz umrzeć i nie odstępujecie mnie na krok. Chcecie mi powiedzieć, że to całkowicie normalne i nie mam się czym martwić, tak?

- Wiesz, nie odpowiadamy za czyny Josha, ale z nasze działania wynikały z czystej tęsknoty, Lori – zapewnił Nathan, na co Luke skinął głową.

- Spędzamy ze sobą praktycznie każdy dzień.

- Tak, ale mamy cały rok naszej nieobecności do nadrobienia, prawda? Po za tym, zaraz zaczniesz studia i będziesz mieć dla nas jeszcze mniej czasu.

Lori już nie skomentowała słów przyjaciela. Zamilkła, wlepiając wzrok w ekran telewizora. Domyśliła się, że nic już od Nathana i Luke'a nie wyciągnie, więc postanowiła po raz kolejny napisać do Josha.

Nie ukrywała tego, że okropnie się martwiła. Z chłopakiem nie było kontaktu od paru godzin i dziewczyna umierała z niepokoju. Dodatkowo dziwne zachowanie towarzyszącej jej dwójki spowodowało, że niepokój tylko w niej narastał. Nie pomagało jej także to, że nie chcieli jej nic powiedzieć. Przez to sama musiała dopowiadać sobie prawdziwy powód braku kontaktu z Claytonem, a to było zdecydowanie gorsze, niż prawda.

Niepewność i domysły zawsze są gorsze od prawdy.

Zerknęła jeszcze raz na dwójkę chłopców. Spojrzenie Nathana wlepione były w ekran telewizora, podczas gdy Luke uśmiechał się do telefonu. Lori zmrużyła na niego oczy, bo uśmiech chłopaka nie był zwykłym uśmiechem. Jednak postanowiła dowiedzieć się, z kim tak namiętnie pisze Luke innym razem.

Gdy wstała, dwoje par oczu spojrzało w jej kierunku.

- Idę do łazienki – oznajmiła dziewczyna i uniosła brwi, widząc że uwaga przyjaciół wciąż jest skupiony na niej. – Mogę? Czy może któryś z was chce mi potowarzyszyć?

Nathan skrzywił się na jej słowa, a Luke przewrócił oczami.

- Idź.

- Dzięki ci, jaśnie panie – zakpiła, po czym wyszła z salonu, zostawiając dwójkę chłopców samych sobie.

Zamiast do łazienki, skierowała się do swojego pokoju, gdzie usiadła na łóżku. Wybrała numer swojego chłopaka, jednak ten znowu nie odebrał. Westchnęła wściekła i zmartwiona. Już miała próbować dodzwonić się do niego jeszcze raz, gdy na ekranie pojawiło się imię Josha. Natychmiast nacisnęła zieloną słuchawkę.

- Przepraszam, skarbie. Wiem, że się martwiłaś, ale miałem urwanie głowy.

Lori powstrzymała napływ łez do oczu. Dopiero słysząc głos Josha, odetchnęła z ulgą.

He's psychopath ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz