- Naprawdę dziwnie się dziś zachowujecie – stwierdziła Lori, rzucając Nathanowi i Luke'owi podejrzliwe spojrzenia. Nathan, który siedział obok niej na kanapie, uśmiechnął się i objął ją ramieniem.
- Po prostu się stęskniliśmy.
Lori zmarszczyła nos na te słowa.
- Mhm. Jasne. – Przyjrzała się uważnie to jednemu, to drugiemu, mrużąc oczy. – Coś się stało – stwierdziła i nawet nie czekając na odpowiedź przyjaciół, odezwała się ponownie – Co?
Luke, który siedział na fotelu i stukał coś w telefonie, przewrócił oczami. Zerknął na dziewczynę, jednak szybko wrócił spojrzeniem do ekranu.
- Czemu musisz się doszukiwać dziury w całym? Pomyśleliśmy, że miło było by spędzić wieczór całą paczką, więc jesteśmy. – Wzruszył ramionami, jakby to faktycznie nie było nic wyjątkowego.
- To nie tłumaczy dlaczego wpadliście na siłownię, jakby coś się paliło – słusznie zauważyła Lori, na co chłopcy spojrzeli na siebie zmieszani. – Wiecie, to trochę niepokojące, że praktycznie cały dzień nie mogę się dodzwonić do Josha, a wasza dwójka zachowuje się, jakbym miała zaraz umrzeć i nie odstępujecie mnie na krok. Chcecie mi powiedzieć, że to całkowicie normalne i nie mam się czym martwić, tak?
- Wiesz, nie odpowiadamy za czyny Josha, ale z nasze działania wynikały z czystej tęsknoty, Lori – zapewnił Nathan, na co Luke skinął głową.
- Spędzamy ze sobą praktycznie każdy dzień.
- Tak, ale mamy cały rok naszej nieobecności do nadrobienia, prawda? Po za tym, zaraz zaczniesz studia i będziesz mieć dla nas jeszcze mniej czasu.
Lori już nie skomentowała słów przyjaciela. Zamilkła, wlepiając wzrok w ekran telewizora. Domyśliła się, że nic już od Nathana i Luke'a nie wyciągnie, więc postanowiła po raz kolejny napisać do Josha.
Nie ukrywała tego, że okropnie się martwiła. Z chłopakiem nie było kontaktu od paru godzin i dziewczyna umierała z niepokoju. Dodatkowo dziwne zachowanie towarzyszącej jej dwójki spowodowało, że niepokój tylko w niej narastał. Nie pomagało jej także to, że nie chcieli jej nic powiedzieć. Przez to sama musiała dopowiadać sobie prawdziwy powód braku kontaktu z Claytonem, a to było zdecydowanie gorsze, niż prawda.
Niepewność i domysły zawsze są gorsze od prawdy.
Zerknęła jeszcze raz na dwójkę chłopców. Spojrzenie Nathana wlepione były w ekran telewizora, podczas gdy Luke uśmiechał się do telefonu. Lori zmrużyła na niego oczy, bo uśmiech chłopaka nie był zwykłym uśmiechem. Jednak postanowiła dowiedzieć się, z kim tak namiętnie pisze Luke innym razem.
Gdy wstała, dwoje par oczu spojrzało w jej kierunku.
- Idę do łazienki – oznajmiła dziewczyna i uniosła brwi, widząc że uwaga przyjaciół wciąż jest skupiony na niej. – Mogę? Czy może któryś z was chce mi potowarzyszyć?
Nathan skrzywił się na jej słowa, a Luke przewrócił oczami.
- Idź.
- Dzięki ci, jaśnie panie – zakpiła, po czym wyszła z salonu, zostawiając dwójkę chłopców samych sobie.
Zamiast do łazienki, skierowała się do swojego pokoju, gdzie usiadła na łóżku. Wybrała numer swojego chłopaka, jednak ten znowu nie odebrał. Westchnęła wściekła i zmartwiona. Już miała próbować dodzwonić się do niego jeszcze raz, gdy na ekranie pojawiło się imię Josha. Natychmiast nacisnęła zieloną słuchawkę.
- Przepraszam, skarbie. Wiem, że się martwiłaś, ale miałem urwanie głowy.
Lori powstrzymała napływ łez do oczu. Dopiero słysząc głos Josha, odetchnęła z ulgą.
CZYTASZ
He's psychopath ZAKOŃCZONE
Ficção AdolescenteCudowną okładkę wykonała @ber_ryreader Kontynuacja He's dangerous Życie Lucy nigdy nie należało do łatwych. Właściwie to dziewczyna przyzwyczaiła się do samotności i ciągłego strachu, który towarzyszył jej od dzieciństwa. Po śmierci babci sądziła, ż...