Rozdział 16: Pułapka

3.6K 269 61
                                    

Jakiś czas temu, świat Josha runął. Osunął mu się spod stóp i w tamtym momencie sądził, że już nigdy nie będzie mu dane stąpać twardo po ziemi. Miało to miejsce w momencie, gdy Liam, jego dawny przyjaciel, uprowadził Lori w celu dokonania swojej zemsty. Wyrzuty sumienia i niemoc, jaką wtedy czuł brunet, były okrutne. Ale widok przerażonej Lori, gdy Liam groził zabiciem jej na jego oczach...

Nigdy w życiu nie czuł takiego przerażenia. I nie sądził, że jeszcze kiedykolwiek będzie mu to dane.

Aż do teraz.

W zasadzie to nie pamiętał, jak dotarł do szpitala. Nie pamiętał nic od odebrania telefonu od swojego krewnego, który był jednocześnie lekarzem w miejskim szpitalu. Czuł, jakby był poza swoim ciałem. Jakby jego mózg chwilowo wyłączył świadomość tego, co się dzieje.

Miał wrażenie, że ponownie wali mu się świat.

Widok załamanej Kate, która koczowała na korytarzu, dobił go doszczętnie. Wiele rzeczy mógł znieść. Wiele bólu mógł przeżyć. Ale widok zrozpaczonej i przerażonej matki na pewno na zawsze zostawi rysę na jego sercu.

- Co z nim? – spytał, gdy napotkał na korytarzu Ethana Claytona. Lekarz westchnął, zerkając na śpiącą na krzesłach szpitalnych Kate. – No mówże, Ethan.

- Jest źle.

Zacisnął szczękę na tę informację.

- Ale to dobre wieści. Jeszcze godzinę temu był w stanie agonalnym. Właściwie to cudem przywróciliśmy mu funkcję życiowe. Skurczybyk jest uparty.

Josh odetchnął na tę informację.

- Co się stało?

- Jego auto zostało zepchnięte z drogi. Dużo uszkodzeń, złamane żebra, krwiak w głowie i wiele siniaków. Ale to rana postrzałowa wywołała najwięcej problemów.

- Chcesz mi powiedzieć, że zepchniętą go z drogi, a później do niego strzelano?

Ethan skinął na potwierdzenie głową.

- Nie wiem, jakim cudem doczekał przyjazdu karetki. Chyba ktoś nad nim czuwał. Niestety, towarzyszący mu mężczyzna nie miał tyle szczęścia.

Josh przymknął oczy na te słowa. Tyler. Coś dziwnego ścisnęło się w jego klatce piersiowej, a potem uderzyła w niego wściekłość. Doskonale wiedział, kto stał za tym atakiem. I nie zamierzał zostawić tego bez odpowiedzi.

Jednak to nie był teraz na to czas.

- Jakie są rokowania?

- Jak już mówiłem przez telefon, jest źle. Co prawda teraz jego stan jest stabilny, ale dalej krytyczny. Ta noc będzie decydująca. Nie będę cię okłamywać, ale musicie przygotować się na najgorsze.

Po tych słowach, położył swoją dłoń na ramieniu Josha w geście wsparcia, a następnie wrócił do swoich obowiązków.

Chłopak spojrzał na skuloną postać swojej matki. Musiał wysłać ją do domu, aby odpoczęła i zjadła coś pożywnego. Nie będzie to łatwe, ale nie mogła spędzić w tym szpitalu na tych niewygodnych krzesłach całej nocy.

Westchnął głośno i spojrzał w stronę drzwi. Chciał wejść do środka i przekonać się na własnej skórze, że to nie sen. Jednak obawiał się, że widok ojca pod aparaturą przytrzymującą jego życie, tylko by go dobił.

Spojrzał na mężczyzn stojących koło drzwi. Mieli za zadanie pilnować, aby nikt niepożądany nie wszedł do Sali Thomasa. Kolejna dwójka miała mieć oko na Kate i pod żadnym pozorem nie pozwolić, aby włos spadł jej z głowy. Międzyczasie Drake i Alex mieli odwieźć Lori i Lucy w bezpieczne miejsce. Wysłał do nich już kilku ludzi, aby mieć pewność, że dotrą bezpiecznie do celu.

He's psychopath ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz