21: Hoseok

640 26 37
                                    

POV Y/N:

Poranek był bardzo przyjemny, leżałam sobie w objęciach Chrisa z zamkniętymi oczami, słońce nie świeciło mi w oczy a płytki oddech chłopaka utwierdzał mnie, że jeszcze śpi. Jednak mimo tego jakże, cudnego początku dnia należało go przerwać i wstać.
Zrobiło mi się też w sumie za gorąco.

Delikatnie zdjęłam z tali jego ramię i wyślizgnęłam się z ciepełka jakie mi dawał. Włosy miał roztrzepane i pokręcone, twarz pozostała spokojna i niewinna. W nocy przed zaśnięciem strasznie się wiercił i kiedy myślał, że zasnęłam zdjął z siebie koszulkę i dres przez co teraz leżał przede mną tylko w bokserkach.
Przykryty kołdrą od pasa w dół prezentował mi swój umięśniony brzuch i barki, na którego widok dostałam soczystych rumieńców.
Każdy najdrobniejszy mięsień był widoczny i wyrzeźbiony, aż chciało się go dotknąć... Wyciągnęłam ramię i już już położyłam na nim swoją dłoń...Co ja do cholery robię?!
Zagryzłam wargę i cofnęłam gwałtownie rękę.

Jak można być tak uroczym z tak morderczym ciałem?!

Wycofałam się ostrożnie do wyjścia z pokoju i zamknęłam za sobą drzwi. Jeśli dobrze pójdzie, zrobię mu śniadanie do łóżka zanim wstanie!

Zabrałam się w kuchni za parzenie kawy i smarowaniem grzanek masłem, gdy nagle rozległ się dzwonek do drzwi.
Otworzyłam drzwi za którymi stał Hoseok z papierową torbą w ręku i promiennym uśmiechem na ustach.

-Hej mała! Dawno mnie tu nie było!- powiedział głośno- miałem nadzieję, że przerwę ci twój słodki sen w najlepszym momencie ale jak widać spóźniłem się- dodał z przekąsem.

-Ty wredny gadzie, nie ma. Gdy byś był wcześniej to może?

-Uh, następnym razem mi się uda. Trzymaj- dał mi torebkę, którą przyniósł ze sobą, w środku były dwa croissanty- zjemy na śniadanie.

-Chcesz zostać na śniadanie?- zapytałam spanikowana przypominając sobie o wciąż śpiącym Chanie w mojej sypialni. Co sobie pomyśli Hoba gdy go zobaczy?! Tym bardziej bez ubrań! Jeszcze mu nie powiedziałam o moim związku!

-Tak, stęskniłem się za tobą i spędzaniem czasu tylko w dwójkę. Wyjątkowo udało mi się przybyć do ciebie bez osób trzecich, nie wiem czy zauważyłaś?- wciąż się uśmiechał.

-Wyjątkowo spokojnie- mruknęłam.

-O, widzę, że już coś tu szykowałaś- wskazał na tackę w kuchni- ty tyle zjesz?- uniósł jedną brew.

-Yyy..tak! Ostatnio mam większy apetyt wiesz?

-Powinnaś lepiej się odżywiać- stwierdził kradnąc pomidorka koktajlowego i wkładając go do buzi.

Przewróciłam tylko oczami nic nie odpowiadając. Nerwowo spojrzałam na wciąż zamknięte drzwi od pokoju wypatrując przez szybkę czy Chris przypadkiem się nie obudził ale nie zauważyłam żadnego cienia w obrzeżach łózka.

-To powiedz mi- Hoseok upił łyk kawy z kubka dla Chana- jak było w Ameryce? Podobało ci się? Zwiedziłaś chociaż trochę miasta czy tylko praca, praca, praca?

-Cóż.. byłam na mieście pozwiedzać trochę okolicę, widziałam Nowy Jork z możliwie każdej perspektywy..

-Byłaś przy statule wolności?

-Nie, tego nie udało mi się zaliczyć, ale byłam na pięknym punkcie widokowym. Spędziłam też uroczy wieczór z..

-Z kim?- zaciekawił się mężczyzna

-Z.. przyjaciółmi! Tak z przyjaciółmi! No wiesz, wybraliśmy się wszyscy razem i świetnie się bawiliśmy.

-To cieszę się, że ci się podobało. Mam nadzieję, że kiedyś pojedziesz jeszcze raz by po zwiedzać bardziej to piękne miasto.

Wymazać Z Pamięci... | Bang ChanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz