26: Our first time

892 31 7
                                    

Wpuściłam do mieszkania chłopaka pospiesznie ściągając z siebie płaszcz. Mimo iż w przedpokoju było chłodno, moja dusza była rozgrzana do czerwoności. Nie byłam w stanie jej opanować.

Chris odwiesił swoją odzież wierzchnią na wieszak i gdy już chciał mnie dotknąć...

-Napijesz się wina?- wypaliłam bez względnego myślenia.

On spojrzał na mnie niepewnie ale po chwili skinął głową na zgodę.
Podreptałam szybko do salonu nieostrożnie chwytając za kieliszki, które prawie wypadły mi z rąk. Postawiłam je na stoliku razem z butelką czerwonego trunku. 

Chan rozsiadł się na kanapie, panowała grobowa cisza.

Pociągnęłam solidny łyk alkoholu czując jak rozgrzewa mój przełyk. Puls skakał mi nie miłosiernie i czułam, że się pocę. Żołądek zawiązany w supeł i gula powstrzymująca mnie od wypowiedzenia jakiegokolwiek słowa. Ręce miętosiły rąbek sukienki i drżały nie zauważalnie.

Stresowałam się, i nie potrafiłam tego ukryć.

Chris, który ledwo umoczył usta w winie odstawił wciąż pełny kieliszek podczas gdy ja miałam ochotę dolać sobie drugi.

-Y/N czy ty się mnie boisz?- powiedział prosto z mostu.

Zaskoczona odwróciłam twarz w jego stronę.

-Co?- zamrugałam kilka razy.

-Boisz się mnie? Teraz, w tym momencie- powtórzył pytanie.

-Bać się ciebie? Co za absurd- zaśmiałam się nerwowo zakładając kosmyk włosów za ucho.

-Przecież widzę, że kłamiesz- mówił spokojnie.

Westchnęłam. Prawda, bałam się.. ale nie jego.

-Channie..

-Nie będę cię do niczego zmuszał jeśli nie jesteś jeszcze gotowa- przerwał mi poważnym tonem i patrząc uważnie w oczy- przepraszam, jeśli poczułaś się pod presją- zapatrzył się w stolik, zaciskając wargi.

-Nie to nie tak- powiedziałam cicho- nie boję się ciebie. Boję się tego czy... nie będę dość dobra dla ciebie- wyrzuciłam z siebie.

Byłam przerażona tym do czego mogę się posunąć oraz tego jak mógłby wyglądać mój pierwszy raz. Miałam zerowe doświadczenie jeśli chodzi o te sprawy, nawet całować dobrze nie potrafiłam!

-Dlaczego tak uważasz?- spytał.

-Bo wiesz- przełknęłam ślinę- nigdy nie próbowałam tego, ani też nie zagłębiałam się w takie tematy. Jestem w tym zielona...- zatrzymałam się. Mimo mojego strachu jednej rzeczy byłam pewna- ale chce to zrobić. Z tobą...

Chan był dla mnie ważną osobą. W naszej relacji wiedziałam po czym stąpam oraz ufałam mu bezgranicznie, kochałam go najmocniej jak mogłam. Był kimś komu mogłam wszystko powiedzieć, nigdy mnie nie oceniał, dbał o mnie. Chciał dla mnie jak najlepiej, był oparciem.

Uwielbiałam jego czułe przytulasy, drobne pocałunki skradane przy każdej czynności, komfort psychiczny jaki mi dawał. Jego serce było wielkie i otwarte dla każdego, ale ja miałam w nim specjalne miejsce, tak jak on w moim.

Po prostu dla mnie był idealny...

Chris patrzył na mnie czule z lekkim uśmiechem, przyciągnął mnie do siebie na kolana i przytulił a potem kołysał w ramionach.

Tego było mi trzeba...

Przymknęłam oczy wdychając jego zapach uśmiechając się a on zaczął nucić pierwszą lepszą melodię.

Wymazać Z Pamięci... | Bang ChanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz