Pielęgniarka zabrała Nari do odpowiedniej sali a mnie poproszono na badania dotyczące testu DNA.
Mimo iż już pokochałem dziewczynkę całym sercem, musiałem się upewnić, że to ja jestem jej ojcem.
Kiedy wyszedłem z laboratorium, Jeongin, Felix, Jisung i Hoseok czekali w korytarzu na mój powrót.
-Wracajcie do domu, ja tu jeszcze posiedzę.
-Na pewno hyung?- zapytał Jeongin, pokiwałem mu głową.
-Trzymajcie się- Hoseok uścisnął nam wszystkim dłonie- będę tu po południu aby odwiedzić Y/N. Cześć!
Chłopaki również zabrali się do samochodu.
Zostałem sam na korytarzu oświetlonym jarzyniówkami.
Przeszedłem się powoli wzdłuż każdej sali.
Minąłem pokój, w którym odpoczywała Y/N.
Skąpana w blasku księżyca spała spokojna z podkrążonymi oczami.
Zasłużyła na to po takim wysiłku.
Podziwiałem ją za to jak silna i zdeterminowana była.Przyglądałem jej się dłuższą chwilę przypominając sobie nasze wspólne chwilę od naszego poznania, po koniec.
Była moim snem, a życie z nią istną bajką. Pragnąłem aby to wróciło lecz moje zranione serce wciąż krwawiło po tym jak wbiła w nie sztylet.
To prawda, kochałem ją, ale wciąż nie potrafiłem jej wybaczyć.
Być może gdy wszystko mi powie, znajdę dla niej choć garstkę zrozumienia.
Jednak będzie to trudne.
Adrenalina, którą miałem w sobie podczas czekania na narodziny powoli spadała a ja robiłem się senny.
Naciągnęłem kaptur na głowę siadając na krześle i skuliłem się na nim, zasypiając.
꧁𑁍꧂
-Oi Chan- poczułem jak ktoś szturcha mnie w ramię.
Uśmiechnięty Seungmin nachylał się do mnie. Za nim stało całe Stray Kids.
-Gratulacje stary!- klepnął mnie w ramię Changbin.
Skrzywiłem się gdy zrobił to za mocno ale zaśmiałem się.
-Przynieśliśmy ci śniadanie i kosmetyki- powiedział Hyunjin podając mi papierową torebkę.
-Dzięki- powiedziałem cicho przeciągając się.
Noc na szpitalnym krześle nie należała do najprzyjemniejszych.
Przez chwilę rozmawialiśmy spokojnie aż zza jednych drzwi nie wyszła pielęgniarka w średnim wieku z płaczącą Nari na rękach.
-Który z was to Pan Bang?- zawołała do nas.
-Słucham, o co chodzi?- podszedłem do niej patrząc na niespokojne niemowlę.
-Jest pora karmienia, a nie można przeszkadzać śpiącej matce. Dobrze, że Pan jest, zajmie się Pan tym- powiedziała hardo.
-Ale ja nie potrafię- powiedziałem speszony.
-Oj tam, gadanie! Pokażę panu- wcisnęła mi dziecko w ramiona I pociągnęła do pomieszczenia.
![](https://img.wattpad.com/cover/302490761-288-k630979.jpg)
CZYTASZ
Wymazać Z Pamięci... | Bang Chan
FanfictionY/N to młoda kobieta, która w pogoni za marzeniami wyjechała ze swojego rodzinnego kraju do Korei Południowej. Ma tutaj wspaniałego przyjaciela, dobrą pracę i świetny dom... Jednak... Wystarczył jeden koncert aby wywrócić jej życie o 180 stopni. Po...