-Ja nie mogę, niech ona się już urodzi!- jęczał mi nad uchem Hoseok.
-Jeszcze 5 miesięcy Hoba..
-Ale ja już nie wytrzymam! Tak bardzo Chcę już ją przytulić!
-Doczekasz się. Dasz radę.
-Jak będzie większa, złamie serca wszystkim chłopakom w szkole takie będzie z niej śliczności- dodał Jeongguk- a jeśli który kolwiek podniesie na nią łapę...
-No już dość, dość!- powstrzymałam go przed dokończeniem.
Dzień po badaniach Hoba i Gguk przyszli do mnie na kawę.
Yoongi zanim nie chętnie oddał pieniądze z zakładu z Seokjinem dzwonił do mnie z 50 razy czy ABY NAPEWNO dziecko to dziewczynka.
Niestety musiałam go rozczarować odpowiedzią, że jestem absolutnie tego pewna.
-No, a myślałaś nad imieniem?-zagadnął Hoba
-Jeszcze nie. Ale mam sporo czasu.
-Będzie koreańskie?
-Nie wiem, ale chyba tak. Nie zamierzam opuścić Korei.
-A nie brałaś pod uwagę tego z kąd pochodzi Chan?- dodał JK
-Chciałabym nadać jej ewentualne imię które będzie można przekształcić tak jak jego, ale chyba nie znajdę żadnego, które mi się podoba.
-Zrób tak jak uważasz.
Pociągnęłam łyk kawy.
-Zamierzasz kupić niedługo mebelki?
-Teraz gdy znam płeć będę mogła wszystko dopasować. Kiedy odejdę na macierzyńskie zabiorę się za kupowanie wózka i innych rzeczy.
-Słuchajcie ja muszę się zbierać. Mam zaraz spotkanie z moim osobistym menagerem I nie mogę się spóźnić.- Hoseok odstawił kubek na stolik- Gguk zostajesz?
-Nigdzie mi się nie spieszy, jeśli nie masz nic przeciwko to chwilę jeszcze posiedzę- tu spojrzał na mnie.
-Jasne! Nie mam z tym problemu.
-Okej, to idę. Narazie!-wyszedł.
-Hyung jest strasznie zabiegany przed promocją swojego albumu- westchnął- ale już nie mogę się doczekać aż go wydadzą!
-Ja też! Hobe tak ciężko nad nim pracował przez wiele lat, tak samo jak na przykład Namjoon. Jak jemu idzie?
-Mówił, że jeszcze poprawia niektóre drobiazgi a zdjęcia rozpocznie dopiero latem. Album wyda coś około grudnia.
-Aha..- pokiwałam głową.
-Wyznaczyli ci już termin porodu?- zmienił temat.
-Będzie to wrzesień ale nie wiem dokładnie kiedy.
-O! To tak jak ja!- uśmiechnął się- może będzie to ten sam dzień co mój?
-Raczej stawiałabym na końcówkę miesiąca. Tak w każdym razie powiedziała mi doktor.
-Rozumiem.
-Masz ochotę na coś do jedzenia?
-Z chęcią.
Weszliśmy do kuchni i przeszukaliśmy zawartość lodówki.
-Wolisz słodkie czy słone?- zapytałam.
-Słodkie.
-Co powiesz na klasyczne naleśniki, bo szczerze to nie chcę mi się gotować. Pozatym zjadłabym coś innego niż kuchnia koreańska.
![](https://img.wattpad.com/cover/302490761-288-k630979.jpg)
CZYTASZ
Wymazać Z Pamięci... | Bang Chan
FanficY/N to młoda kobieta, która w pogoni za marzeniami wyjechała ze swojego rodzinnego kraju do Korei Południowej. Ma tutaj wspaniałego przyjaciela, dobrą pracę i świetny dom... Jednak... Wystarczył jeden koncert aby wywrócić jej życie o 180 stopni. Po...