Zaczął się maj, i mój piąty miesiąc ciąży.
Byłam z Tuan na zakupach w centrum handlowym. Wybierałyśmy ubranka dla małej.-Spójrz jakie śliczne!- zawołała Tuan trzymając w rękach liliowe śpioszki w baranki.
-Rzeczywiście bardzo ładne.
-Kup je proszę!
Zaśmiałam się, wkładając ubranko do koszyka.
-A zobacz to- wyjęłam niebieską bluzeczkę z cinamorollem.
-Też świetne!
-Dobra, mamy koszulki, spodenki, body, śpioszki... przydało by się jeszcze wybrać jakąś kurtkę czy coś.
-To idziemy!
Przeszłyśmy pomiędzy regałami do działu z cieplejszymi ubraniami.
-OMO, Y/N, Spójrz!
Na samym środku wystawy był mega uroczy misiowy kombinezon.
W kolorach, bieli, brązu I różu.
Miękki w dotyku i ocieplany.
Na kapturku miał uszka.-Bierzemy!- ucieszyłam się.
-Są jeszcze z króliczymi uszami. Chcesz?
-Tak!
Wybrałyśmy jeszcze czapkę, skarpetki, smoczki, butelki.
Słowem: wydałam fortunę na to wszystko.
A muszę jeszcze kupić wózek, przewijak, łóżeczko, nosidełko...Matulu...
-To co? Teraz do meblowego- radośnie oznajmiła Tuan.
-Nogi mnie już bolą, nie dam rady- jęczałam.
-Oj, daj spokój! Zaraz kończymy!- dziewczyna była podekscytowana bardziej niż ja tym wszystkim.
Powlokła mnie do kolejnego sklepu.
Wybrałam proste, klasyczne łóżeczko w kolorze białym.
Przyjedzie do mnie w przyszłym tygodniu.
Resztę zamówię z internetu.Tuan uparła się jeszcze na pościel z Hello Kitty z przeceny.
-Możemy iść?- denerwowałam się jej zaciętym charakterem.
-Teraz tak. Muszę rozpieszczać Twoje dziecko abym była jej ulubioną ciocią.
-Jasne- przewróciłam oczami.
Z zakupów wyszły 4 torby.
Po powrocie do domu Tuan pomogła mi je wnieść do mieszkania i szybko się pożegnała.Narazie ich nie rozpakowywałam, schowam je dopiero gdy przyjedzie łóżeczko.
Usiadłam na kanapie i przeglądałam ofertę wózków dziecięcych i nosideł.
W oko wpadł mi jeden, nie drogi, w kolorze beżowym.
Dodałam go do koszyka.Nie chciałam kupować czarnego wózka ponieważ przyciągał by światło słoneczne i szybko się nagrzewał.
Kiedy patrzyłam na inne oferty zadzwonił dzwonek.
Przyszedł Hoseok.
-Cześć!- przywitał się radośnie.
-Hej, co tu robisz?
-Skończyłem wcześniej i wpadłem do ciebie. Mam też jedzenie- uniósł papierową torbę pod mój nos.
-Wiesz jak poprawić mi humor- uśmiechnęłam się- wchodź.
Wpuściłam go do środka, gdzie udaliśmy się do kuchni siadając i rozpakowywując jedzenie.
-O, bulgogi!
CZYTASZ
Wymazać Z Pamięci... | Bang Chan
FanficY/N to młoda kobieta, która w pogoni za marzeniami wyjechała ze swojego rodzinnego kraju do Korei Południowej. Ma tutaj wspaniałego przyjaciela, dobrą pracę i świetny dom... Jednak... Wystarczył jeden koncert aby wywrócić jej życie o 180 stopni. Po...