Od nowego tygodnia zaczęłam przygotowywać projekty dla Ji-U, aby wiedziała z czym pracować podczas trasy koncertowej.
Siedziałam przy stole razem z Chow i szkicowałam a ona przeglądała nowo dostarczone paletki dla nas do pracy.
-Chow, pokaż mi kolor A3.
Dziewczyna wskazała mi małą paletkę z brązami.
-Nie będzie za ciemny do karnacji Chana?- zasugerowała.
-Tak ale byłam po prostu ciekawa wyglądu tego odcienia.
-A co sądzisz o tym?- pokazała mi drugą paletkę- będzie pasować do Bina?
-Myślę, że tak. Ten kolor dobrze podkreśli powiekę i powiększy oczy.
Uśmiechnęła się do mnie serdecznie, a ja wróciłam do rysunku.
Kiedy skończyłam zabrałam podkładkę z kartką oraz przybory.
-Pomożesz mi zebrać paletki i zanieść do studia?- koleżanka, również zaczęła się pakować.
Spojrzałam na zegar nad drzwiami, zostało mi 5 minut do spotkania z menagerem i rozwiązania naszego układu.
-Chow, przepraszam ale musze jeszcze iść na jedno spotkanie. Proszę, nie bądź zła.
-Nie no coś ty! Leć, dam sobie radę- machnęła ręką- nie martw się o mnie.
Szepnęłam jeszcze ciche ,,Dzięki" i wyszłam.
Dojechałam windą na najwyższe piętro i zapukałam w pierwsze drzwi po lewej z ciemnego drewna.
-Proszę!- odezwał się głos.
-Dzień dobry- ukłoniłam się.
-Witam panią, proszę usiąść- wskazał fotel przed swoim biurkiem- przejdziemy od razu do sedna, nie chcę pani zatrzymywać.
-Dobrze.
Wyjął z teczki dokument i podsunął mi kartkę w raz z długopisem.
-Proszę zapoznać się z treścią dokumentu.
Przeczytałam dokładnie literka po literce i wszystko się zgadzało. Złożyłam parafkę na dole kartki i podałam menagerowi.
-Wszystko się zgadza, dziękuję- uśmiechnęłam się do niego.
-Bardzo dziękuję za naszą współpracę. Mam nadzieję, że kiedyś to się powtórzy bo jesteśmy zadowoleni z efektów pani pracy.- uścisnął mi rękę.
-Dziękuję bardzo, ja również na to liczę.
-Do widzenia panno Y/N.
-Do widzenia panu.
Wyszłam z gabinetu i znowu wsiadłam do windy. Chciałam sprawdzić czy nie dostałam żadnej wiadomości więc przegrzebałam torebkę w poszukiwaniu telefonu ale nigdzie go nie było.
-Kurczę, chyba został w sali- pomyślałam.
Wcisnęłam piętro na którym pracowałam i wróciłam z powrotem do tego samego pomieszczenia w którym siedziałam wcześniej z Chow. Zapaliłam światło a na stole wciąż leżał mój telefon.
Zabrałam go, kiedy znowu szłam do windy przechodziłam obok szatni dla trainee's wytwórni. Drzwi były otwarte a ze środka wydobywał się rumor rozmawiających ludzi.
Zapach potu podrażnił mój nos aż zakręciło mi się w głowie.
Przytrzymałam się ściany i wzięłam głęboki oddech aby obraz przed oczami przestał mi latać, mój żołądek skręcił się nie miłosiernie.
Czułam nudności jakbym miała zaraz wszystko zwrócić tak ostry i nie przyjemny wydawał mi się zapach.
CZYTASZ
Wymazać Z Pamięci... | Bang Chan
FanfictionY/N to młoda kobieta, która w pogoni za marzeniami wyjechała ze swojego rodzinnego kraju do Korei Południowej. Ma tutaj wspaniałego przyjaciela, dobrą pracę i świetny dom... Jednak... Wystarczył jeden koncert aby wywrócić jej życie o 180 stopni. Po...