44: Najważniejsze w moim życiu

647 29 34
                                    

POV: Y/N Y/SN

Nadszedł dzień mojego wypisu ze szpitala.

Ubierałam Nari w troszkę cieplejsze ubranka mimo iż na zewnątrz było w miarę znośnie.

Musiałam chuchać i dmuchać na niemowlę ze względu na jej brak jakich kolwiek przeciwciał i układu odpornościowego.

Zdecydowanie nie była za tym aby ją gacić ponieważ zanosiła się płaczem.

-Ciii- uspokajałam ją próbując na nowo włożyć jej do buzi smoczek, który wypluła.

Usłyszałam pukanie do drzwi.

Zaraz w pomieszczeniu pojawił się Chris z nosidełkiem w jednym i kopertą w drugim ręku.

-Cześć, jesteście gotowe?- przywitał się podchodząc do przewijaka.

-Tak, ale Nari nie chcę się ubierać.

-Chyba, żadne z dzieci tego nie lubi- zaśmiał się.

-Co masz w kopercie?- zapytałam.

-Wyniki- odparł.

-To na co czekasz? Sprawdzaj- powiedziałam obojętnie doskonale wiedząc co wyszło z badań.

Chan popatrzył jeszcze na mnie przez chwilę ale zaraz rozdarł kopertę I wyjął dokument.

Po przeczytaniu uśmiechnął się czułe do dziecka.

-Wiedziałem, że jesteś moja- powiedział zadowolony biorąc ją na ręce I składając szybko dwa całusy na zapłakanym policzku niemowlaka- Już nie płacz, tata tu jest.

Zapiął ją w nosidełku podając smoczek.
Nari już nie płakała ale była nie zadowolona, stękała i marszczyła brwi.

-Idziemy?- zwrócił się do mnie.

Skinęłam głową i wyszliśmy na korytarz.

Bujanie w nosidle uspokoiło dziecko, które rozglądało się ciekawie na boki.
Mimo iż nie widziała jeszcze kolorów ani wszystkiego w jej otoczeniu była bardzo zainteresowana.

Chris przyjechał moim samochodem ze względu na fotelik, który był w nim umieszczony.

Wsadził go do stacji zapinając wszystkie klamry i upewniając się parę razy, że wszystko jest bezpieczne.

Był uroczy gdy tak się martwił.

Usiadłam na miejscu pasażera a on za kierownicę.

Nie rozmawialiśmy podczas jazdy, słychać było tylko muzykę z radia.

Chris cały czas oglądał w lusterku samochodowym dziecko, które odbijało się w przypiętym do stacji mniejszym lusterku, aby można było ją kontrolować w podróży.

Widziałam w jego oku to podekscytowanie nową sytuacją.

Oparłam głowę o szybę przymykając oczy.

Byłam znużona mimo iż dzień dopiero się zaczął.

Kiedy zajechaliśmy pod mój blok i weszliśmy do mieszkania, po cichu wyjęliśmy śpiącą Nari zdejmując kurteczkę i układając w łóżeczku.

-Jest słodka gdy śpi- szepnął wsparty na barierce.

-Prawda- przytaknęłam.

-Patrz, przytula się do Leebit'a- pisnął gdy mała przekręciła się na bok wprost w poduszkę ze wspomnianą postacią- aż zrobię zdjęcie.

-Chodź, zostawmy ją- powiedziałam kierując się do wyjścia z pokoju. Ostrożnie zamknęliśmy drzwi i z ulgą opadliśmy na kanapę.

-Wciąż nie mogę się przyzwyczaić, że ona już z nami jest- przyznałam.

Wymazać Z Pamięci... | Bang ChanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz