Mike Wheeler:
Mój na zawsze i na wieczność obracałem kartką w dłoniach które po chwili spoczęły złożone pod moim nosem, wydałem z siebie ciche zdumienie i zastanawiałem się jakim cudem nie dostrzegłem wcześniej tego co tu się święci. Kiedy wczoraj odwieszałem koszule Will'a z jednej z kieszonek wypadła karteczka którą oczywiście musiałem otworzyć, piękny był rysunek który widziałem bardzo dopracowany i przemyślany aż zdziwiłem się jak mocno podobieństwo było zachowane, jakby ktoś przyłożył kalkę do mnie i odbił ją na kartkę.
Przekręciłem się na brzuch i postanowiłem pomyśleć o tym w jaki sposób oraz czy powinienem rozmawiać o jednej rzeczy z chłopakiem bo co raz częściej przypominałem sobie więcej rzeczy które nie były do końca wyraźne. Podniosłem się na równe nogi po kilku przemyśleniach chowając rysunek do biurka i zszedłem na dół aby wykonać telefon
— Potrzebuję cię możemy się spotkać u mnie za godzinę?
— Jasne, będę nawet szybciej – dziewczyna odezwała się w słuchawce a ja odetchnąłem z ulgą
Poszedłem do kuchni i wyjąłem z lodówki lemoniadę nalewając ją sobie do kubka rozmyślając nad tym czy dobrze robię, usiadłem na kanapie i przyglądałem się temu co leciało w telewizji. Nim zdążyłem się dobrze wczuć w serial o policjantach usłyszałem dzwonek do drzwi i zerwałem się na równe nogi, pobiegłem aby otworzyć a do środka wyparowała Jane
— Jechałam najszybciej jak mogłam, mów o co chodzi choć tak naprawdę mogę się już domyślić
Razem przeszliśmy do salonu a ja trochę bezradnie rozłożyłem ręce naprawdę dziwiło mnie to, że sam z siebie postanowiłem zacząć gadkę o jakichkolwiek uczuciach ale sądziłem, że powinienem się otworzyć choć raz w życiu przed kimś komu choć trochę mogę zaufać
— Jane musisz być ze mną szczera bo chciałbym wrócić do naszej ostatniej rozmowy która miała miejsce po szkole – cicho westchnąłem – czy jest taka możliwość, że wcześniej mnie i Will'a łączyło coś no wiesz... coś więcej niż przyjaźń?
Brunetka oniemiała i spojrzała na mnie powoli mrugając, widziałem jak zastanawia się nad tym co mi odpowiedzieć a ja z każdą sekundą czułem potrzebę dowiedzenia się jaka jest odpowiedź na to pytanie. Przysunąłem do niej szklankę z napojem a ona wzięła małego łyka i zaczęła mówić
— Oh Mike ty i Will to temat bez dna i wiem, że sam się już o tym zdążyłeś przekonać. Nigdy tak naprawdę nie poznałam waszej relacji bo oboje byliście mocno skryci z tym co się pomiędzy wami dzieje dlatego nie jestem pewna czy umiem odpowiedzieć na to pytanie – odpowiedziała po czym skuliła nogi pod siebie później siadając na nich
— Wiesz, że ta odpowiedź mnie nie satysfakcjonuje prawda? – walnąłem się do tyłu na sofie kładąc ręce na czoło – poprostu mam tak cholerny mętlik w głowie, że już sam nie wiem co myśleć mam wrażenie, że wszystko mi się pieprzy w jedną całość. Bardzo chcę sobie przypomnieć co działo się przed wypadkiem ale ilekroć sięgam do jakiś kluczowych momentów z Will'em to mam wielką pustkę
Jane położyła rękę na moim kolanie i poczułem jak zaczyna jeździć nią w górę i w dół aby mnie pocieszyć w jakiś sposób
— Mam na myśli, że.. – kontynuowałem monolog – ostatnio kiedy żegnaliśmy się w jego mieszkaniu coś się zadziało, staliśmy na przedpokoju i przytuliłem go przed wyjściem na zewnątrz ale wtedy poczułem jakbym nagle dostał olśnienia. W mojej głowie przebłysnął mi nie zapamiętany lecz znajomy do tej pory moment w którym on... złożył mi na ustach pocałunek...ja wiem jak to brzmi ale cholera... Ilekroć próbuje o tym zapomnieć to za każdym razem nie daje mi to spokoju a boję się go spytać o tamten dzień tak aby nie wyszło pomiędzy nami czegoś dziwnego..
Dziewczyna siedziała obok i bardzo uważnie wsłuchiwała się w każde z moich słów, analizowała moje wypowiedzi starając się dobrze podsumować całokształt chociaż sądząc po jej twarzy była bardziej zdezorientowana niż ja
— Uważam Mike, że mimo wszystko powinniście porozmawiać tak na poważnie bo nie mówię o tym iż ma być to już dzisiaj tylko stopniowo zacząć się przygotowywać do tej rozmowy. Wiem jak to jest kiedy nie jesteś czegoś pewnien, żyjesz w ciągłym stresie a pewna część ciebie nie potrafi sobie odpuścić niektórych rzeczy dlatego nie możesz do śmierci unikać tej rozmowy i nawet samemu wyjść z inicjatywą pogadania na ten temat
Głośno westchnąłem i podniosłem się do siadu a przyjaciółka odsunęła się na drugi koniec kanapy, wpadłem na ryzykowny pomysł ale musiałem jej go podsunąć bo nie dałbym sobie spokoju
— Jane?
— Hm?
— A co byś powiedziała na rolę tajnego agenta? – trochę się speszyłem na widok dziewczyny patrzącej na mnie wręcz prosząc o rozwinięcie mojej wypowiedzi – No wiesz, ja będę normalnie rozmawiał z Will'em a ty podpytasz go kiedyś o mnie i przekażesz później to co się dowiedziałaś – lekko uśmiechnąłem się do niej na co ona pokiwała przecząco głową
— Mike to jest fatalny pomysł ale wiesz, że nie mogę ci odmówić prawda?
Zaśmiałem się sam do siebie i popatrzyłem smutnymi oczami, zależało mi na jej pomocy dlatego czekałem aż w końcu się zgodzi. Musiałem podać jej setki argumentów dlaczego powinna się przełamać i finalnie po jakimś czasie negocjacji przystała na moją propozycję choć wciąż mając co do planu wątpliwości. Nie wiedziałem dlaczego tak bardzo mi na tym zależy bo bałem się namieszać pomiędzy mną a Will'em ale z drugiej strony wiedziałem, że jeśli dowiem się prawdy o tamtym wieczorze to będę o połowę bardziej spokojny.
Jane siedziała u mnie jeszcze przez jakiś czas i rozmawialiśmy właściwie o wszystkim i o niczym kiedy w końcu stwierdziła, że musi iść poszedłem odprowadzić ją do drzwi
— Dobrze więc pamiętaj, nie wzbudzamy podejrzeń a potem postaram się powiedzieć ci jakie stanowisko ma wobec ciebie Will
— Tak będzie
Dziewczyna zarzuciła kaptur na siebie a ja lekko ją przytuliłem, kiedy otworzyła drzwi zatrzymałem ją w progu i odwróciłem
— Dziękuję Jane – uśmiechnęliśmy się do siebie lekko po czym obserwowałem jak brunetka znika za rogiem alejki.
Zamknąłem drzwi i skierowałem się do swojego pokoju, chciałem już mieć to wszystko z głowy i znów położyłem się na moje łóżko. Zacząłem podrzucać czarną piłeczkę antystresową i rozpamiętywać każdą chwilę z chłopakiem po raz kolejny wysilając się aby wrócić myślami do tamtego wieczoru w którym całe moje życie wywróciło się do góry nogami.
Skupiłem się a oczami wyobraźni cofnąłem się do tego feralnego dnia co do którego mam najwięcej pytań. Widziałem jak staliśmy na przeciwko siebie, oczy Willa odbijały w sobie światło z lampy wiszącej wprost nad nami a jego malinowe wargi lekko drżały jakby zaraz miał zrobić coś głupiego – położyłem dłoń na wysokości serca i zacząłem mierzyć oddechy i uspokajać się z każdym tchem jaki z siebie wydałem – potem przypomniałem sobie deszcz który wpasował się wtedy w spójny rytm mój i chłopaka – przycisnąłem dłoń i zacisnąłem powieki zakłócając sobie projekcję słowami z rysunku które wciąż krążyły w mojej głowie – jego kroki w moją stronę i światła samochodu mojego ojca które oślepiły jego lewą część twarzy. Nasze oddechy mieszające się co raz to gęściej i finalnie jego usta złączone z moimi. W tamtej chwili naprawdę byłem jego i dopiero teraz to do mnie dotarło. Podskoczyłem na łóżku a po plecach przeszedł mnie przyjemny prąd który podsumował całą projekcję w mojej głowie urwaną w ułamku sekundy, podniosłem się do siadu z walącym jak młot sercem i podekscytowanym oddechem wyszeptałem do siebie
— Dobry Boże, to naprawdę się wydarzyło..
CZYTASZ
Affection. ┆彡 Byler
FanfictionMike wraca do domu po wypadku który miał miejsce kilka miesięcy wcześniej z uszczerbkiem w pamięci, niektóre wydarzenia pamięta jak przez mgłę niektórych wcale. Jego mama postanawia poprosić o pomoc Willa który był według niej najbliższą osobą dla j...