❝ TWENTY ❞

207 11 11
                                    

Mike Wheeler

Dzisiaj miałbyć pierwszy dzień Matta w naszej szkole, nie wiedzieć czemu okropnie mnie to stresowało, może dlatego, że Dyrektor polegał na mnie i liczył, że będę w stanie poprowadzić dobrze chłopaka? A może dlatego, że niepokoił mnie Will po którym w zasadzie można się było wszystkiego spodziewać i wolałem mieć się na baczności przez przynajmniej tydzień aby wyłapać ewentualne problemy które brunet miałby w stosunku do mnie. Wyszykowałem się i nie czekając długo wyszedłem z domu zabierając ze sobą śniadanie którego nie dokończyłem. Standardowo zajechałem pod dom Byers'a który odrazu gdy mnie zobaczył wsiadł na swój rower i dorównał mojego tempa abym nie musiał się zatrzymywać

— Gotowy na dziś?

— Oczywiście, że tak – chłopak odparł i wyprostował swoją posturę szybciej odpychając nogi od pedałów roweru

— Wyglądasz na zadowolonego

— Zawsze taki jestem

Uśmiechnął się do mnie i zaczęliśmy pędzić przecinając na wskroś ciepłe powietrze unoszące się wokół nas. Kiedy zajechaliśmy pod budynek i zaparkowaliśmy nasze rowery na jednym ze stojaków usłyszałem głośny dźwięk silnika który podjechał prawdopodobnie gdzieś za mną, kiedy odwróciłem się zobaczyłem czarny sportowy samochód z przyciemnionymi szybami a chwilę później chłopaka który z niego wysiadł. Matt trzasnął drzwiami i pewnym krokiem zaczął iść w stronę wejścia szkoły ściągając uwagę wszystkich wokół na jego osobie

— O cholerka – cicho wydusiłem z siebie a Will podskoczył tuż przed moją twarzą i pstryknął

— Hej! Mówiłem coś...

Otrzepałem się i spojrzałem na niego

— Przepraszam Will ale się zamyśliłem

— Mhm chyba widziałem za kim się oglądałeś... – zrobił smutną minę i uciekł wzrokiem w ziemię

— Nie prawda! Przepraszam cię przysięgam, że na chwile się zawiesiłem – złapałem za jego ramię – Przecież wiesz, że zawsze jesteś na pierwszym miejscu tak?

Will popatrzył na mnie trochę smutny ale wiedziałem, że wcale nie był zły choć nie chciałem tego wypominać

— Więc, co chciałeś mi powiedzieć?

— Właściwie to już nie istotne... Co mamy pierwsze?

— Fizykę więc to znaczy, że spotkamy się za godzinkę – podsunąłem w górę bluzę I zobaczyłem, że wskazówki na zegarku wyznaczają już prawie godzinę rozpoczęcia zajęć – Z resztą za chwilę się na nią spóźnie jeśli zaraz stąd nie pójdziemy

Brunet uśmiechnął się i złapał za swój tornister, weszliśmy po schodach i przeszliśmy długim korytarzem. Stanąłem po prawej stronie natomiast Will po lewej

— Punkt dziewiąta pod twoją szafką, jak zawsze oczywiście

— Dobrze Mike – chłopak nachylił się I ucałował mój policzek co spowodowało, że oboje się lekko zarumieniliśmy

Dzwonek zadzwonił i rozeszliśmy się do swoich klas machając do siebie nawzajem dopóki nie straciliśmy naszych twarzy z pola widzenia. Standardowo skierowałem się w stronę swojej ławki (trzecia od okna, wybrana pierwszego dnia tej szkoły) jakież było moje zdziwienie gdy na miejscu obok mnie siedział nie kto inny jak Matt idealnie przyszykowany do zajęć z zestawem nowiutkich chyba najdroższych zeszytów dostępnych na rynku. Usiadłem obok i przełknąłem głośno ślinę, perfekcjonizm to za mało aby opisać jego osobę wyglądał i zachowywał się naprawdę dobrze a gdy spostrzegł, że przyglądałem mu się odwrócił twarz w moją stronę

Affection. ┆彡 BylerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz