❝ TEN ❞

223 21 30
                                    

Mike Wheeler

Siedziałem zestresowany w kuchni w kompletnej ciszy razem z Nancy odliczając minuty do powrotu mamy z lotniska. Od rana nie przełknąłem ani jednego kęsa bo wszystko stawało mi w gardle z nerwów, wyjąłem karteczkę na której zapisałem sobie co można robić w tym zapchlonym miasteczku przez pięć dni i oprócz pójścia na pizzę oraz chodzenie po okolicznych lasach nic innego nie było bardziej godne zapisania.

— Naprawdę spisałeś sobie na kartce co będziesz robił z Liam'em? – Nancy wrednie spytała a ja przewróciłem oczami

— A ty i Cassie? Co niby macie zamiar robić

Moja siostra uśmiechnęła się pod nosem i popatrzyła na mnie z pogardą

— Napewno będą to rzeczy których chłopcy w twoim wieku nie będą w stanie zrozumieć mały półgłówku – szarpnęła mnie za włosy a ja miałem ochotę jej oddać, gdy już podnosiłem się z krzesła dziewczyna sprytnie odskoczyła w bok i otrzepała spodnie – Myślę, że pójdziemy jednego dnia na imprezę do Steva, poznam ją z Johnatan'em i zrobimy jakieś zakupy, kto wie może znów złapiemy tak dobry kontakt jak dawniej?

— Może tak, ja nawet nie wiem jak zacząć rozmowę z Liam'em...

— Sądzę, że powinieneś go poznać z tymi twoimi przyjaciółmi, napewno się polubi chociażby z Will'em. Właśnie, nadal spotykacie się na tych waszych zajęciach? – Nancy spytała i wzięła łyk zimnej już kawy która stała w kuchni od samego rana na co się skrzywiła

— W sumie masz rację, zaraz do niego zadzwonię

— Nie musisz, powiem Johnatan'owi żeby go tu podrzucił przy okazji jak będzie do mnie jechał

Lekko się uśmiechnąłem ale nie podziękowałem bo nigdy tego nie robię w szczególności w stosunku do niej, kochałem ją ale jednak siostra to wciąż siostra i sprzeczki były u nas na porządku dziennym. Nim się obejrzałem na zegarku wybiła godzina trzynasta a ja poszedłem do swojego pokoju i zacząłem po raz dziesiąty już dzisiejszego dnia przekładać rzeczy na półkach tak aby wszystko było idealnie na przyjazd gości. Podczas układania książek wypadło na mnie zdjęcie z Will'em na zimowym balu z ubiegłego roku gdzie udawaliśmy, że tańczymy razem wyglądaliśmy na szczęśliwych bez żadnych zmartwień nastolatków, sięgnąłem po kolorwą taśmę i nakleiłem fotografie nad łóżkiem zadowalając się efektem końcowym.

Usłyszałem trzask drzwiami od auta i zamarłem, kiedy wyjrzałem za okno zobaczyłem chłopaka który taszczył walizkę z bagażnika oraz dziewczynę która pomaga mojej mamie z kilkoma torbami prawdopodobnie ze spożywką. Chwiejnym krokiem zszedłem na dół I stanąłem obok Nancy która również w tym momencie nie wyglądała najlepiej

— I to niby ja się stresuję – dogryzłem jej na co ona odwzajemniła się zgnieceniem mojej stopy

— Oh zamknij się Mike, wcale się nie stresuję poprostu chcę dobrze wypaść

Drzwi od domu otworzyły się a w progu stanęła moja mama wpuszczając do środka Liama oraz Cassie. Chłopak miał blond włosy sięgające do połowy ucha oraz okulary przeciwsłoneczne które powstrzymywały je przed wlatywaniem w jego oczy do tego masę piegów na nosie i zielone tęczówki, był mniej więcej w moim wzroście a jego ubiór mnie zawstydził, w momencie w którym ja miałem na sobie zwykłe jeansy on ubrany był w coś ala czarne cargo oraz bluzę z logiem The Beatles co sprawiło, że oczywiście stałem się cholernie zazdrosny bo polowałem na takową od kilku miesięcy. Cassie natomiast miała na sobie białą spódniczkę do połowy uda oraz różowy golf z kokardką pod szyją, jej włosy były rudawe i podkręcone na końcówkach, do tego spinki w kształcie gwiazdek przypięte w okolicach grzywki, mogłem śmiało powiedzieć, że ja i Nancy byliśmy zgnieceni już na samym starcie

Affection. ┆彡 BylerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz