Will Byers
Istnieje kilka rzeczy które nie sądziłem, że kiedykolwiek spełnią się w moim życiu. Jedną z nich było to, że pewnego dnia obudzę się w objęciach Mike'a Wheeler'a a tu proszę, czasem dobrze jest uwierzyć w niektóre nawet te bardzo odległe pragnienia. Jego ręce oplatały moją talię a twarz zakryta była lokami które swobodnie dopasowywały się do pozycji w której leżał, cicho ziewnąłem i mocno wyciągnąłem nogi co doprowadziło mnie do okropnego skurczu w nodze przez który gwałtownie musiałem się podnieść.
Złapałem się za łydkę i przekląłem sam siebie za to, że zapomniałem jak przeważnie kończą się takie poranki gdy większą część nocy prześpię tylko w jednej pozycji. Odwróciłem się do chłopaka mając łzy w oczach z bólu, ten z kolei wyglądał na mocno zmieszanego bo dopiero co wstał i zapewne pierwsze co usłyszał to płaczącego i spiętego mnie na środku łóżka
— Wszystko okej Will? – chłopak poderwał się i zaczął masować dłonią moje plecy wzdłuż kręgosłupa
— Tak tylko... – wbiłem palce w nogę i zacisnąłem oczy a ból promieniował wzdłuż moich kości – złapał mnie skurcz i nie mogę wstać – parsknąłem udawanym śmiechem a raczej żałością całej sytuacji
— Biedny ty mój, może Ci coś podać?
— Nie dziękuje, i tak już chyba mi przechodzi
Poruszyłem powoli nogą próbując ją zgiąć do środka co na szczęście udało mi się, usiadłem na nich i przekręciłem się w stronę Mike'a który objął mnie i starł resztki łez z twarzy po czym ucałował moje lekko wysuszone już usta przez brak płynów w organizmie. Pochłaniałem w zachłanny sposób jego wargi napawając się każdą sekundą w jego obecności, lekko oparłem się na łokciach a brunet delikatnie zaczął napierać na mnie. Złapałem za sznurek od bluzy która tak właściwie była moja i przyciągnąłem go jeszcze bliżej siebie, nasze oddechy łączyły się ze sobą a ja odlatywałem myśląc o tym aby nie przestawał składać pocałunków. Zatraciliśmy się w sobie na tyle, że przypomniałem sobie o obecności innych osób w domu dopiero gdy usłyszałem głos mojego brata przez co momentalnie podskoczyłem z miejsca a Mike obrócił się z prędkością światła uderzając mnie włosami po twarzy
— Następnym razem drzwi polecam trzymać zamknięte – Johnatan puścił mi oczko a ja i chłopak leżący nade mną oblaliśmy się soczystym rumieńcem przez złapanie na gorącym uczynku – przy okazji, śniadanie jest na dole chociaż myślę, że w tych okolicznościach zdążyliście już zaspokoić swój głód
— Jezu Johnatan! – rzuciłem poduszką za drzwi a brat uciekł śmiejąc się w niebogłosy ponieważ spudłowałem
Zakryłem twarz dłońmi zostawiając szparę aby móc spojrzeć na Mike'a, nasz wzrok napotkał na siebie i w jednym momencie wybuchliśmy zduszonym śmiechem
— Pierwsze koty za płoty, i to po czterdziestu ośmiu godzinach od rozpoczęcia związku! Myślałem, że szybciej wpadniemy – uśmiechnąłem się na te słowa i delikatnie musnąłem jego policzek podnosząc się z łóżka
— Może to i lepiej, będziesz mógł legalnie przychodzić na nocki do mnie – zebrałem ubrania z podłogi i wrzuciłem do kosza na pranie – Może potrzebujesz jakiś ubrań? Choć widzę, że w nocy sam zdążyłeś się obsłuzyć
— Oh tak haha – Mike podrapał się po karku – było mi zimno w samej koszulce chyba nie jesteś zły
— Zgłupiałeś... Chodźmy do kuchni, zjemy sobie coś na szybko
Chłopak przytaknął i razem zeszliśmy do pomieszczenia gdzie już czekały cztery talerze z obfitym posiłkiem złożonym z omletów oraz jogurtu który przygotowała moja mama. Kiedy tylko pojawiliśmy się na horyzoncie kobieta uśmiechnęła się i spojrzała na nas podejrzliwe
CZYTASZ
Affection. ┆彡 Byler
FanfictionMike wraca do domu po wypadku który miał miejsce kilka miesięcy wcześniej z uszczerbkiem w pamięci, niektóre wydarzenia pamięta jak przez mgłę niektórych wcale. Jego mama postanawia poprosić o pomoc Willa który był według niej najbliższą osobą dla j...