❝ TWENTY-ONE ❞

182 14 14
                                    

Mike Wheeler

Zaparkowałem rowerem przy Oak Street i na chwilę zapomniałem jak oddychać, przede mną stał spory biały dom z dużą przestrzenią wokół. Od kiedy pamiętam był na wynajem ale nigdy nikt nie podjął się chęci osiedlenia się w nim, prawdopodobnie dla tego, że kwota wynajmu zwalała wszystkich mieszkańców Hawkins z nóg. Kiedy byłem młodszy czasem wyobrażałem sobie, że to właśnie tu mieszkam a wszystkie dzieciaki w klasie zazdroszczą mi mojego domu a co za tym idzie, miałbym respekt oraz swoje własne miejsce w gangu bogaczy ze starej szkoły na którym nie jednemu zależało.

Podszedłem pod drzwi po czym zadzwoniłem dzwonkiem a głuchy dźwięk rozniósł się po pomieszczeniach wewnątrz mieszkania, lekko się zawahałem kiedy to usłyszałem kroki zbliżające się do wejścia a chwilę później otwierające się szybko drzwi.

— Hej Mike – Matt uśmiechnął się I oparł o ramę

— Cześć – oddałem uśmiech a oczami zleciałem na podłogę w jego domu która była idealnie nabłyszczona

— Proszę, możesz wejść – chłopak zaprosił mnie do wewnątrz odchodząc krok w bok

Ostrożnie przekroczyłem próg i rozejrzałem się, wnętrze wcale nie było przyjazne a wręcz pachniało luksusem z domieszką aroganckich charakterów które pomkeszkiwały właśnie tutaj.

— Rodziców nie ma dlatego może chciałbyś się czegoś napić?

— Uhh nie dziękuje, może później

Chłopak przytaknął po czym machnął ręką abym wyszedł za nim na zewnątrz, przeszliśmy cały dom po długości po czym wyszliśmy na spory biały taras zadaszony materiałem rozciągającym się niczym żagiel nad moją głową. Z tyłu była kostka oraz garaż i kilka drzew no i najważniejsze czyli kosz do gry stojący dumnie wbity w ziemię i połyskujący na słońcu. Zrzuciłem plecak na krzesło i zszedłem z betonowego podestu rozglądając się na boki

— Masz tu sporo miejsca

— Taa jest okej

Chłopak wyciągnął piłkę z wiklinowego kosza i rzucił nią we mnie a ja złapałem ją nad swoją głową w ostatnim momencie.

— Dobra Wheeler nie mam zamiaru Cię uczyć bo zakładam, że skoro jesteś w drużynie to znakomicie znasz wiele zagrywek więc po prostu zagramy sobie jakiś wolny mecz i trochę posprzeczamy się o piłkę okej?

— Umm tak, super – przytaknąłem i szybko wstrząsnąłem ręce patrząc na chłopaka który podbiegał do mnie z uśmiechem w kąciku ust

Odbiłem piłkę od ziemi i rozpoczęliśmy grę, na początku szło mi naprawdę dobrze, starałem się obronić każdy rzut  kiwając się na boki przy wymijaniu Matt'a jednak on po chwili jakimś cudem przewidział moje ruchy i zaczął robić to samo co ja co potężnie mnie zdezorientowało. Wrzucona pierwsza piłka której nie obroniłem strasznie mnie zezłościła i zacząłem dawać z siebie wszystko, odbiłem piłkę i tym razem to mi udało się trafić w jego kosz co bardzo mnie usatysfakcjonowało i tak raz po raz aż zebrała się całkiem niezła sumka punktów

— Jesteś twardym zawodnikiem Wheeler – Matt podszedł do mnie i uderzył mnie w ramię – Dobrze Ci poszło

— Dzięki – trzymałem piłkę w rękach która chwilę później została wytrącona a ja nie czekając dłużej rzuciłem się za chłopakiem który po raz kolejny powtórzył ten sam trik którym zagiął mnie w szkole

— Ale do perfekcji jeszcze trochę brakuje – Mattthew zaśmiał się i odbił piłkę która wylądowała z powrotem na werandzie po czym położył się na jednym z leżaków stojących na trawie

Affection. ┆彡 BylerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz