Rozdział 14.

209 9 19
                                    

To znaczy... Tak mi się wtedy wydawało, że celowałam w Liquido. Okazało się niestety, że piłka trafiła Nicole... Jebana musiała założyć niebieską czapkę z daszkiem. Ja już mogę się powoli ze wszystkimi żegnać.

Nicole p.o.v

Zaciągnęłam Olivię jak najdalej od leżaków, gdzie odpoczywały dziewczyny i najdalej od ludzi. Kiedy znalazłyśmy odpowiednie miejsce, wyciągnęłam e-papierosa i zaczęłam palić. Olivia patrzyła się na mnie jak na niedojebaną umysłowo.

Nicole: Chcesz?

Olivia: Emmm... Ale wiesz, że to jest w chuj niezdrowe?

Nicole: Ja się ciebie kurwa nie pytam, jakie to jest, tylko czy chcesz.

Olivia: Dobra, daj.

Wyciągnęłam z nerki drugiego i podałam Oliwu.

Olivia: Nosisz dwa?

Nicole: Na wypadek, gdyby któremuś skończył się likłid czy coś.

Olivia: Jaki smak?

Nicole: Mango albo jabłko, sama zobacz.

Olivia: *zaciągając się i wypuszczając dym* Chyba mango.

Nicole: Ej no ale zaciągnij się do płuc, bo tak to tylko likłid marnujesz.

Olivia tym razem zaciągnęła się mocniej i zanim zdołała wypuścić dym, zaczęła się nim "dusić".

Nicole: *z chytrym uśmieszkiem* Oho, czyli koleżanka pierwszy raz pali...

Olivia: Kiedyś trzeba zacząć.

Paliłyśmy sobie spokojnie, do czasu, aż kolejna piłka nie jebnęła mnie w tył głowy. KURWA TO JUŻ TRZECI RAZ KIEDY PIZDNĘŁAM NA TEJ PLAŻY.

Nicole: *podnosząc się z piachu* Jak się kurwa dowiem, który kórwikłak we mnie po raz drugi tą samą piłką celował... TO NORMALNIE ZNAJDĘ, ZABIJĘ, POĆWIARTUJĘ I SPALĘ, A WCZEŚNIEJ JESZCZE JAZDA RYJEM PO ROZGRZANYM ASFALCIE I POWYRYWANIE NÓG Z DUPY.

Olivia: Może ograniczmy się najpierw do znalezienia winowajcy...

Odwróciłam się w stronę z której nadleciała piłka, stały tam Mystical i chyba Supa Strikas. Zaraz się dowiemy, kto będzie moją ofiarą...

Zaczęłyśmy z Olivią iść w ich stronę...

Diana p.o.v

Diana: O kurwa...

Shaker: Coś się stało?

North: Wiesz... Ja bym na twoim miejscu nie panikował aż tak po przywaleniu piłką Liquido prosto w twarz...

Diana: Chodzi o to że j-

Klaus: No o co?

Diana: No ż-

Klaus: No wysłów się no.

Diana: No b-

Klaus: No powiesz w końcu czy nie?!

Joe: Amebo, nigdy się nie wysłowi, kiedy będziesz jej tak przerywał.

Diana: Bo ta piłka... Trafiła Nicole.

Anita: Uuuuu... Niedobrze...

Aisha: Dobra, trzeba dzwonić do zakładu pogrzebowego.

Rasta: Jest aż tak źle?

Mindy: Bo wiesz.... To już trzeci raz kiedy obrywa...

Lily: Pierwszy raz, to było jak spadła z deski na fali, bo jakiś typek w nią wpadł...

W tym momencie zauważyłam u Northa lekkie zmieszanie. I mamy winowajcę pierwszego wypadku.

Lily: Drugi raz... Jak ją walnąlłeś piłką North... A trzeci to właśnie pojawił się teraz.

Diana: Dobra, czy może ktoś już teraz dzwonić po karetkę? Bo myślę, że jak tu przyjedzie, to Nicole akurat ze mną skończy...

North p.o.v

Zrobiło mi się żal Diany. Gdyby nie te moje dwa pierwsze wypadki, ze skutkiem upadku Nicole, zapewne nie groziłaby jej teraz śmierć. Sam bym był wpieniony gdybym co parę minut dostawał w łeb i upadał. Postanowiłem wziąć tą sprawę na siebie.

Wreszcie doszła do nas wkórwiona Nicole razem z jakąś dziewczyną.

Nicole: Dobra, a teraz przyznawać się, które z was pizdoszony celował we mnie *podnosząc piłkę do góry* tą piłką?!

Diana: Bo wie-

North: Ja.

Wszyscy na raz zrobili wielkie oczy.

Diana: *szeptem* Co ty wyp-

North: *szpetem* Zaufaj mi. *mówiąc głośniej* Chciałem wycelować w Liquido ale... Nie zauważyłem, że nie masz niebieskich włosów tylko czapkę na głowie, i piłka wleciała w ciebie. Przepraszam. A te dwa twoje wcześniejsze upadki to też byłem ja.

Nicole: Czyli, przyznajesz się?

North: Tak. I jescze raz bardzo przepraszam.

Nicole: Przeprosiny przyjęte, ale następnym razem, pilnuj się ziomuś.

North: Postaram się ziomalko. * w stronę Supa Strikas * Dobra panowie, nie będziemy więcej przeszkadzać tym damom, idziemy na swoją stronę plaży.

Nicole p.o.v

Odeszli na swoją zaklepaną część piaszczystego miejsca. Kiedy odchodzili, zauważyłam że komuś z nich upadła mała karteczka. Chciałam ją podnieść, ale w sprawie mojego wybaczenia Northowi, musiała odezwać się Anita.

Anita: Nicole, ty dobrze się czujesz?

Nicole: Tak, a co?

Mindy: Nigdy nikomu nie wybaczałaś tak szybko... Nie bez wcześniejszych wyzwisk czy gróźb...

Nicole: Ludzie się zmieniają.

Lily: Nie w twoim przypadku.

Diana: Chyba wiem o co jej może chodzić...

Aisha: Wal.

Diana: North wpadł jej w oko.

Olivia: Oooo... To już zmienia postać rzeczy...

Nicole: Co? Nie. On mi się W OGÓLE nie podoba.

Mindy: Nie... Wcale...

Nicole: No prawdę mówię no.

Anita: Dobra dziewczyny, no to mamy teraz bojowe zadanie.

Aisha: Zeswatać ze sobą Northa i Nicole.

Olivia: Doprowadzić do ich ślubu.

Diana: I dopilnować, aby zostali ze sobą do końca życia.

Lily: A jakby North z nią zerwał - znaleźć go, obciąć mu jaja i zrobić z ich rosół albo odejbać mu tą jego bródkę.

Nicole: JAPIERDOLE....

Kiedy reszta ustalała sobie plan "złączenia" mnie z Northem, ja podeszłam po leżącą karteczkę, którą wcześniej któryś z Supa Strikas zgubił. Kiedy podniosłam znalezisko, obróciałam je i przeczytałam zawartość:

Zadzowń: *** *** ***
~North.

Na policzkach poczułam lekkie gorąco. Uśmiechnęłam się pod nosem. Coś myślę, że to będzie początek dobrej znajomości...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

||Supa Strikas|| Nowa DrużynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz