Rozdział 31.

175 4 59
                                    


Zuza p.o.v

Razem z Klausem szłam do pokoju Northa, aby zafundować mu porządną popudkę. Uwielbiam go dręczyć. Kiedy dotarliśmy, chwilę się jeszcze wachaliśmy, czy aby napewno zepsuć mu ten dzień od samego poranka, albowiem skutkiem tego, mogło być złamanie z przemiesczeniem u Klausa i mój lot przez okno. Ostatecznie, zdecydowaliśmy się zaryzykować. Oczywiście ja weszłam pierwsza, bo czemu by nie. Pierwsze co tam ujżałam po wejściu, to Northa śpiącego razem z Nicole w łóżku. Uroczy widok. Byłam zadowolona, że plan "Podwójne N" wypalił nawet i bez naszego zaangażowania.

Klaus: Czy coś mnie ominęło?

Zuza: *szeptem* Cicho bądź pawianie, bo ich obudzisz!

Obróciłam go i wyprowadziłam zamykając za sobą drzwi.

Klaus: Od kiedy oni są razem?

Zuza: Od... *spoglądając na zegarek na ręku* Około dziewięciu godzin.

Klaus: Co-

Zuza: Wyjaśnię Ci wszystko. Ale narazie masz milczeć jak grób, bo jak ktoś się jescze o tym dowie, to nie dorzyjesz swoich następnych urodzin.

Klaus: No dobra, dobra, dobra... A mogę powiedzieć-

Zuza: Której litery w zdaniu "masz milczeć jak grób" nie rozumiesz?!

Klaus: Już, spokojnie~

Zuza: Z tobą w pobliżu, to się nie da...

~~~~~~~~~~~~skip time~~~~~~~~~~~~~

Szłam z Northem korytarzem do jadalni, słuchając jak tłumaczy mi jebaną geografię i jednocześnie wiedząc, że i tak gówno z tego zapamiętam.

North: Rozumiesz już co to, te asymilacje, urbanizacje, wskaźniki urbanizacji, aglomeracja i produkt światowy brutto?

Zuza: No.

North: Ale napewno?

Zuza: Tak.

North: Żeby potem nie było na mnie, jak dostaniesz pizde.

Zuza: No dobra. - odpowiedziałam obojętnie.

North: Czyli nie rozumiesz.... Ehhhh, wrócimy do tego później. - powiedział naciskając klamkę drzwi do jadalni.

Kiedy tylko tam się pojawiliśmy, chłopaki z drużyny przesłali nam chytre uśmieszki, śmiejąc się i rozmawiać między sobą.

Chyba niedługo wsadzą mnie za morderstwo...

North: Ty wiesz o co im chodzi?

Zuza: Nie.

North: Wiesz napewno. Gadaj.

Zuza: No nic nie wiem mówię przecież~

Blondyn przejechał ręką po twarzy, po czym zajął miejsce obok niestye Liquido i Shakera, który odwracał się co chwila, aby ukryć śmiech.

Meda: No, no... North...

North: *przełykając kęs gofra*Co jest?

Popatrzyłam na Andre morderczym wzrokiem i przejechałam palcem po szyji. Potem wskazałam na niego, potenastępnie na patyczek mówiąc "patrz, to ty", po czym szybkim ruchem go przełamałam.

Meda: Albo... Już nic.

North: Nie no, jak coś już zacząłeś, to to dokończ.

Meda: Chodzi o to, że....

||Supa Strikas|| Nowa DrużynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz