Rozdział 48.

126 2 74
                                    


Zuza p.o.v

North: A gdzie jest Shaker? - zapytał rozglądając się na wszystkie strony.

Joe: Szykuje się na kolejną randkę. Chuj nie wybrał mojego klubu, tylko jakąś tandetę przy pięciogwiazdkowym hotelu obok plaży... - mruknął.

Zuza: Chodzi ci o Night Dance? TO NAJLEPSZY KLUB W MIEŚCIE!

Wszyscy obecni na tarasie popatrzyli się na mnie krzywymi oczami.

Zuza: Powiedziałam W MIEŚCIE, a nie na świecie kołki. Zrozumcie tą różnicę.

North: Nie o to chodzi... Byłaś kiedyś w tym klubie?

Przygryzłam wargi. Mogłam się jednak nie odzywać.

Zuza: Ym... W zeszły czwartek? - pomasowałam nerwowo kark.

Bo: Dziecko... Ile ty masz lat?

Czy on ma chorobę otępienną?

Zuza: Piętnaście... Ale nie byłam tam sama!

Tygrys: Ta? To z kim?

Uśmiechnęłam się złośliwie.

Zuza: Z przyszłą żoną Joego. Wyrywałyśmy tam panny do ruchania - powiedziałam tak, aby dało się słyszeć w moim głosie sarkazm.

North: Przestań sobie żarty stroić. Jeszcze chwila a powiemy twoim rodzicom, co ich biolchemowa córeczka wyrabia ze znajomymi.

Wywróciłam oczami.
Oni nigdy się na żartach nie znali.

Zuza: Oj no... Byłam się najebać. Wystarczy?

Rasta: Z kim?

Zuza: Już mówiłam, ze znajomymi.

Rasta: Jak znajomi mają na imię?

Wywróciłam ponownie oczami.

Zuza: Pablo, Yuki i Rita...

Klaus: Znalazłem ich!

Zrobiłam wielkie oczy.

Zuza: Ciebie chyba do reszty porąbało... WYSTALKOWAŁEŚ NASTOLATKÓW ZNAJĄC TYLKO ICH IMIONA?

Bo: Naucz się, że Klaus nie ma głowy tylko po to, żeby mu szyja na deszczu nie zmokła. Potrafi jej jeszcze używać...

Joe: Diana jest homo?

Pytanie z dupy ale i tak na nie odpowiem.

Zuza: Ma predyspozycje do bycia osobą panseksualną. Dlatego nie dziwimy się, że czasami flirtuje z pannami, transami czy innymi gejami. Po prostu taka już jest - wzruszyłam ramionami.

Matador: Dobra, dobra chyba wszyscy zapomnieliśmy, po co się tutaj tak w ogóle zebraliśmy... - jego mina mówiła wszystko.

No tak... Urodziny Northa. Chyba nawet zapomniałam co mu kupiłam, ale za to domyśliłam się, że te nowe sygnety i bransoletka na jego nadgarstku to zawartość tego od Nicole, bo przecież on nigdy nie zakładał takich rzeczy do dresów czy innych nieoficjalnych fitów a jedynie do garnituru.

Nie minęła nawet chwila, a chłopacy zaczęli śpiewać jubilatowi "sto lat". Dołączyłam się do nich dopiero po dłuższym czasie, bo dostałam zawieszenia mózgownicy.

North: Dzięki ziomki~

Tygrys: Otwieraj prezenty. Trzeba ocenić kto się bardziej postarał.

||Supa Strikas|| Nowa DrużynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz