Rozdział 36.

119 5 26
                                    


North p.o.v

Wyciągnąłem Nicole na taras sali banietowej, gdzie odbywała się właśnie impreza z okazji zakończenia sezonu. Szliśmy dróżką wyłożoną żwirem. Otaczały nas krzewy przeróżnych rodzajów kwiatów. Przeważnie były to białe róże lub piwonie. Słońce już zachodziło a do naszych uszu dobiegał cichy dźwięk wydawany przez świerszcze i stłumiona muzyka, grana przez DJ-a.

Nicole: Ślicznie tu - skomentowała zachwycona.

North: Co nie? Ale poczekaj do północy, wtedy będzie jeszcze piękniej...

Nicole: Skąd wiesz? Byłeś tu?

North: Co roku od sześciu lat. Tutaj zawsze organizują gale kończące sezon.

Nicole: Ciekawe... Nie zaczyna wam się to miejsce nudzić? U nas zwykle co rok to nowa sala.

North: Meh... Sam nie wiem... Ta ma jakiś taki swój urok... - powiedziałem zapatrzony w zachód słońca.

Zapadła długa cisza.

Nicole: Więc... - powiedziała przerywając milczenie - Odciągnąłeś mnie od ważnej rozmowy z Sally tylko żeby pokazać mi to piękne miejsce?

North: A jest w tym coś złego? - zapytałem troszeczkę urażony.

Nicole: Nie, no co ty - szybko zaprzeczyła. Chyba usłyszała urazę w moim głosie. - To urocze... - powiedziała nieco ciszej zakładając kosmyk za ucho.

Zerknąłem w stronę mojej lewej kieszeni od garnituru. Błyskawiczne przypomniałem sobie, dlaczego ją tu tak naprawdę sprowadziłem.

Sięgnąłem ręką do kieszeni, wyjąłem srebrne pudełeczko po czym schowałem lewą rękę za plecy a prawą oplotłem Nicole w tali, przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem w czoło.

North: Wszystkiego najlepszego Nicuś

Nicole: Awww dzięki - powiedziała po czym dodała - Ale nie mów na mnie Nicuś okej?

North: Dobrze Nicolciu.

Blondynka wywróciła oczami po czym obdarowała mnie całusem w policzek.

North: Tak w ogóle to dla ciebie - dałem jej do ręki pudełeczko - Taki mały prezent ode mnie.

Niebieskooka wzięła pudełko do ręki, otworzyła je i przez dłuższą chwilę przyglądała się jego zawartości w milczeniu.

W środku znajdowała się bransoletka z doczepionym diamentowym kółeczkiem.

North: Wiem, że nie jest to coś dużego lub bardzo drog- nie dokończyłem bo od razu mi przerwała.

Nicole: Nie o to mi chodzi. - jej głos jakby trochę się załamywał. - P-po prostu... Eh... - skierowała wzrok na buty. - Po prostu bardzo mnie to rozczuliło.

North: Ale co? Że prezent?

Nicole: To też, ale i to że mimo iż jesteś ze mną od miesiąca - i to zapewne ze względu na dziecko - to potrafisz zaprosić mnie do siebie, dać prezent na urodziny... I w ogóle...

North: Nicole. - uniosłem jej podbródek, tak, aby jej wzrok spotkał się z moim. - Nie jestem z tobą tylko ze względu na dziecko. Jestem z tobą ponieważ cię kocham. Możesz sobie myśleć, że mówię to żeby zbić cię z tropu, ale się mylisz.

Jej oczy automatycznie się zaszkliły, ale nie wypłynęła z nich nawet jedna, mała pojedyńcza łezka.

~~~~~~~~~~~~~~skip time~~~~~~~~~~~

||Supa Strikas|| Nowa DrużynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz