Aisha p.o.v
Czytałam sobie w spokoju książkę, kiedy ktoś zapukał. Zapewne znowu przyszli mnie odwiedzić.
Aisha: Proszę!
Drzwi się rozsunęły a w progu stanął Shaker. Byłam miło zaskoczona na jego widok.
Shaker: Nie przeszkadzam?
Aisha: Właź.
Chłopak przymknął wrota i podszedł bliżej. Ewidentnie ukrywał coś za plecami, bo dziwnie trzymał ręce z tyłu.
Shaker: Jak się dziś czujemy? - uśmiechnął się czule.
Aisha: Dobrze, to znaczy myślę, że dobrze. Nie czuję już praktycznie bólu gdy się poruszam więc jest git. Za trzy dni planują mnie wypuścić - odparłam - Aż tak ci się nudzi, że postanowiłeś mnie odwiedzić?
Czarnowłosy zaśmiał się.
Shaker: Nie, po prostu, trochę brakuje mi twojego towarzystwa - westchnął - Nawet nie przeprosiłem cię za tamte wyzwiska...
Aisha: No co ty już o wszystkim zapomniałam - machnęłam ręką obojętnie - Nie przejmuj się, nic się nie stało.
Shaker: Wcale, że nie. Gdyby nie ta kłótnia, potem seks i w ogóle nie miałabyś tego cholernego wypadku, bo prawdopodobnie zapobiegłbym temu. A teraz leżysz tu z szwami, osłabiona i... I.... I to wszystko przeze mnie. I nie wmówisz mi, że tak nie jest.
Nieco załamany przysiadł na fotelu ustawionym obok łóżka szpitalnego na którym aktualnie leżałam.
Shaker: Naprawdę cie przepraszam Aisha... Za to wszystko. Nie wiem czy będę w stanie ci to kiedykolwiek wynagrodzić i czy w ogóle mi kiedyś wybaczysz...
Cmoknełam i pokreciłam głową.
Aisha: AJ Shaker, Shaker... Nie mam ci tego za złe. Co prawda trzy tygodnie temu mówiłam co innego, ale to wszystko było z całej tej sytuacji no i wiesz... Hormony.
Shaker pokiwał głową z miną ewidentnie pokazującą, że mi nie wierzy.
Aisha: Eh, a ty nadal mi nie wierzysz, co?
Shaker: Nie.
Przesunęłam się trochę na łóżku w stronę szafki po mojej prawej stronie i z pierwszej szufladki wyjęłam czerwony, puchaty notatnik z naszywką w kształcie Kubusia Puchatka.
Aisha: Chciałam dać Ci to już wcześniej - oznajmiłam wciskając mu to do ręki - Ale jakoś nie było okazji - wzruszyłam ramionami.
Mina piłkarza była bezcenna. Był jednocześnie w chuj zaskoczony ale też i w pewnej mierze szczęśliwy.
Powoli zaczął kartkować zeszyt. Z każdą stroną jego uśmiech się powiększał, aż w końcu zamknął go i popatrzył się na mnie z rumieńcami na twarzy, nadal trzymając jendą rękę za plecami a w drugiej owy notatnik.
Shaker: Szaraku... - zacisnął usta.
Widziedziałam, że prubuje powstrzymać się od płaczu, więc rozłożyłam ręce i przechyliłam głowę lekko w bok.
Aisha: No już... Choć się przytul - momentalnie poczułam na sobie mocny uścisk ze strony Strikersa.
Shaker: Dziękuję - wyjąkał tym razem już chyba przez łzy.
Pogłaskałam go po plecach i położyłam głowę na jego ramieniu tym samym rozkoszując się zapachem jego perfum.
Tak... Wciąż te same, nic się nie zmieniło.
I niech tak zostanie...
CZYTASZ
||Supa Strikas|| Nowa Drużyna
FanfikceSzczerze... Nie wiem co by wam w tym opisie napisać... Zwykła książka o pierwszej drużynie piłkarskiejl kobiet, którą przyjęła Super Liga.... To tyle bo nie chce wam za bardzo spoilerować. Miłego czytania i mam nadzieję, że książka się spodoba ;)