Los ze mnie kpi...Moje oczy spotkały się z tymi od Northa. Jak na złość obok mnie po lewej stronie stała Diana, a po prawej największą plotkara w Afryce - Zuza. Co prawda sama natrafiła na Skarrę, ale ona przynajmniej z nim nie była shipowana.
Patrzyliśmy sobie prosto w oczy z zakłopotaniem wypisanym na twarzy.
North: Oczywiście jeżeli nie chce-
DJ: Widzę, że nie wszyscy jeszcze podjęli się zadania...
Wszyscy obecni na sali jak na zawołanie popatrzyli się na nas. To chyba najgorsza sytuacja w której kiedykolwiek się znalazłam.
DJ: Zasady to zasady...
North: Zaraz tam wyjdę i ci kurwa wyjebię tymi twoimi dwoma głośnikami.
DJ: Nie dajcie nam czekać...
Nicole: Cieszę się, że nie tylko mi ten typ działa na nerwy.
Spojrzeliśmy się z Northem po sobie, po czym szybkim ruchem blondyn złapał mnie w pasie a ja zarzuciłam obie ręce na jego szyję. Podniósł mnie na styl panny młodej, zakręcił się wokół własnej osi i postawił z powrotem na ziemię.
DJ: Wielkie brawa dla tej pary!
Na sali rozległy się głośne oklaski. Spojrzałam na Dianę. Serce stanęło mi do gardła, kiedy zobaczyłam, że trzyma w ręce telefon.
Gówniara zrobiła mi zdjęcie.
Podeszłam do niej.
Nicole: Tylko mi nie mów, że-
Diana: Wysłałam to do reszty naszej drużyny? Na Twoje szczęście nie, ale wstawię ci to na urodziny.
Nicole: Obiecuję Ci, że jak to zrobisz, to umrzesz młodo.
Diana: Też cię kocham.
Podeszła do nas Zuza.
Zuza: No, no... Nicole...
Nicole: Nic nie mów.
~~~~~~~~~~~skip time~~~~~~~~~~~~~~
North p.o.v
Po zabawie z dwoma kołami na pół godziny wyszłem się przewietrzyć. Nie miałem ochoty słuchać komentarzy od chłopaków na temat dziewczyny którą podnosiłem. Z resztą, po niej też zauważyłem, że nie była tym zbytnio zachwycona.
Usłyszałem za sobą dźwięk zamykanych drzwi.
Shaker: Tu się nasz Romeo schował...
North: Dajcie mi już święty spokój.
Tygrys: Nie bulwersuj się. Przecież nic się nie stało.
North: Tak, tyle że do końca życia niektóży z naszej drużyny będą mi to wytykać.
Matador: Ale przyznaj, że to ci się podobało.
Spojżałem na niego podnosząc jedną brew do góry.
Matador: No a co, nie?
Joe: Nie wszyscy są tobą i nie wszystkim zależy na sam wiesz czym.
Matador: Tylko dlatego, że nie są tak zajebiści jak ja.
Wszyscy podnieśliśmy oczy do góry i głośno westchnęliśmy. Ostatnio Matador zrobił się bardzo irytujący. Bardziej niż ta ameba Klaus.
CZYTASZ
||Supa Strikas|| Nowa Drużyna
FanfictionSzczerze... Nie wiem co by wam w tym opisie napisać... Zwykła książka o pierwszej drużynie piłkarskiejl kobiet, którą przyjęła Super Liga.... To tyle bo nie chce wam za bardzo spoilerować. Miłego czytania i mam nadzieję, że książka się spodoba ;)