Rozdział 35.

123 6 14
                                    


Nicole p.o.v

Z otwartego okna słychać było poranny ćwierk ptaków, a promienie słoneczne padały na dużą, białą szafę po lewej stronie łóżka. Chciałam wstać, aby podreptać do kuchni po komórkę, ale poczułam jak ktoś mocno przyciska mnie do siebie, oplatając ręce wokół mojej talii. Obróciłam się i spojżałam na blondyna, u którego niedługo potem pojawił się uśmieszek.

Nicole: Wiem, że nie śpisz.

W odpowiedzi usłyszałam przeciągłe
mruknięcie. Wywróciłam oczami i szczelniej przykryłam się kordłą.

North: Ale to nie znaczy, że nie mogę się do ciebie poprzytualć. - niebieskooki jeszcze mocniej się we mnie wtulił - Jak ci się spało?

Nicole: Wygodne masz to łóżko... Blanka zdążyła się z nim przywitać?

North podniósł głowę z poduszki i spojżał się na mnie z uniesioną brwią

Nicole: Tooo ma znaczyć tak, czy raczej nie?

North: Na szczęście to drugie.

Nicole: I dobrze. - powiedziałam po czym złożyłam na ustach chłopaka pocałunek, co ten bardzo chętnie odwzajemnił.

North: Dobra, to co chcesz na śniadanie?

Nicole: Nie chce mi się jeść...

North: Nie przyjmuję takiej odpowiedzi. Do wyboru masz naleśniki, gofry, płatki, kanapki, tosty... Co tylko sobie zażyczysz.

Nicole: Mówię ci że nie... - nie dokończyałm bo od razu mi przerwał.

North: Czyli naleśniki. Za 15 minut będą gotowe.

Po tych słowach pocałował mnie w czoło i ruszył z sypialni schodami w dół. Niedługo potem otrzymałam wiadomość od Zuzy z życzeniami urodzinowymi. Zrobiło mi się miło na sercu, ale to uczucie niedługo potem zostało przerwane przez nagły atak mdłości. Cudowne uroki ciąży. Szybko zerwałam się z łóżka i popędziłam w stronę łazienki. Na szczęście trafiłam i nie zarzygałam podłogi Northowi.

~~~~~~~~~~~~~skip time~~~~~~~~~~~~

Szykowałam się powoli na galę kończącą kolejny sezon w Super Lidze. Od około godziny jak nie mniej zastanawiałam się jaką sukienkę założyć. Propozycji było dużo.

Nie chciałam zakładać długiej, dopasowanej, bo wiadomo, że przez ciąże moja figura uległa zmianie. Co prawda małej, ale widocznej. Także wszystkie dopasowane sukienki dzisiaj nie wchodziły w grę.
Na szczęście miałam parę takich typowo wieczorowo-balowych, więc jestem uratowana.

Kiedy została mi już tylko fryzura do ogarnięcia, a było już pewne, że nie dojadę na galę na czas, usłyszałam dzwonek do drzwi.

Kurwa, akurat teraz mnie będą nachodzić?!

Z niechęcią podreptałam do drzwi, a gdy je otworzyłam moim oczom ukazało się pięć dziewczyn.

Wszytskie: STO LAT STO LAT!

Nicole: Och, to tylko wy. Dziękuję wam bardzo! - powiedziałam i przytuliłam wszystkie na raz - Wchodźcie.

Diana: A ty jescze nie gotowa?

Nicole: No wyobraź sobie, że w domu zjawiłam się dopiero 2 godziny temu.

Rita: To gdzie ty do cholery byłaś?

Zuza: To jest chyba oczywiste. U Northa. Co nie?

Nicole: Mhmmm - powiedziałam idąc w stronę łazienki.

||Supa Strikas|| Nowa DrużynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz