Zuza p.o.v
Zuza: Wychodzę!
Już miałam zatrzasnąć za sobą drzwi ale powstrzymał mnie mój ojciec.
Trener: A dokąd to się wybierasz?
Zuza: Na podwójną randkę z Ritą i Pawłem. Mówiłam wam przecież.
Trenerka: Owszem, ale jakoś nie pamiętam, żeby któreś z nas wyraziło na to zgodę.
Westchnęłam głośno.
Zuza: Czy wy naprawdę chcecie, żebym nie miała miłosci w życiu? Wystarczy, że wy się rozwiedliście jak tylko się urodziłam, a mało brakuje do tego żeby jeszcze Yuki mnie zostawiła bo ostatnio nam się nie układa. Dlatego dzisiaj z nią wychodzę i zabieram tamtą dwójkę ze sobą, żebym nie była w tym sama.
Rodzice popatrzyli się po sobie.
Dzisiaj zorganizowałam dla nich kolację w domu ojca (kreatywnie, wiem) aby może przy dobrych wiatrach pogodzili się ze sobą i możliwe że nawet rozważyli wznowienie ich związku, ale jak dotąd nic nie układało się po mojej myśli.
Trenerka: Może cię podwiozę?
Nieźle mamo, ale nie ma takiej opcji.
Zuza: O nie, nie, nie mamusiu, ty tu zostajesz z tatusieńkiem i rozmawiacie razem o życiu, ja jadę z Dianą, a po naszej integracji od razu jedziemy na koncert Joego. Podobno na sam jego koniec jest zaplanowana niespodzianka - powiedziałam z ekscytacją w głosie.
Trener: Takie koncerty nie są dla ciebie. Zbyt dużo kręci się tam zboczeńców, patusiarzy, pedofili...
Zaczyna się...
Trenerka: Złodzieji, chuliganów, morderców, ćpunów i bóg wie jeszce czego.
Trener: Dzięki.
Matka skinęła mu głową. Chyba nawet lekko się uśmiechnęła.
Czyżby między nimi zaczynało coś iskrzyć?
Zuza: Nic mi nie będzie... Potrafię gryźć, poradzę sobie.
Ich miny pokazywały że jakoś nie chciało im się mi wierzyć.
Zuza: Proszeee - wysiliłam się nawet na słodkie oczka i złożyłam ręce jak do modlitwy.
T&T: Dobra, ale-
Zatkało ich. Chyba nie dowierzali że powiedzieli to jednocześnie.
Może jednak coś się między nimi naprawi?
Zuza: Dzięki, kocham was paa! - wyskoczyłam na dwór. Akurat pod bramę podjechało czarne BMW.
~~~~~~~~~~~~skip time~~~~~~~~~~~~~
Shaker p.o.v
Razem z Joe, jego zespołem, Zuzą oraz jej dziewczyną i resztą Supa Strikas staliśmy pod sceną. Za około kwadrans nasz muzyk miał wychodzić na scenę, aby zaśpiewać kilka swoich kawałków i dodatkowo powiedzieć coś bardzo ważnego...
Zuza: Wszystko dobrze? Jesteś roztrzęsiony - dziewczyna połozyła mu rękę na ramieniu.
Joe: Tak, tylko... Trochę się stresuje...
North: Chodzi o tą ostatnią część koncertu mam rację?
Joe: Tjea...
Yuki: Słuchaj nie masz się czym przejmować, wszystko pójdzie jak po maśle, a nawet jeśli coś przekręcisz lub powiesz nie to co miałeś na myśli, to nie sądzę że ona magicznie się odkocha. Uwierz mi, dasz radę szwagier!
CZYTASZ
||Supa Strikas|| Nowa Drużyna
FanfictionSzczerze... Nie wiem co by wam w tym opisie napisać... Zwykła książka o pierwszej drużynie piłkarskiejl kobiet, którą przyjęła Super Liga.... To tyle bo nie chce wam za bardzo spoilerować. Miłego czytania i mam nadzieję, że książka się spodoba ;)