Loki Laufeyson
Nie wierzę.
Wiedziała. Od początku wiedziała, kim dla niej jestem. Nienawiść wygrała z miłością.
Tylko czy przeznaczenie to miłość? Czy ona mnie kocha, a ja kocham ją?
Na Odyna! Czy ja kogokolwiek kocham?!Uderzyłem w mahoniowe biurko, zwalając z niego kilka ksiąg. Nie mogłem pozwolić jej odejść, ale nie mogłem jej też zatrzymać.
Ciszę, jaka panowała w mojej ciemnej komnacie przerwało pukanie do drzwi.
- Wynocha! - warknąłem, przenosząc się na łóżko.
Usiadłem na jego brzegu w tym samym momencie, w którym ktoś wbrew mojemu rozkazowi otworzył drzwi.
- Czyżbyś straciła słuch, Sygin? - prychnąłem zły, nawet nie spoglądając na blondynkę. - Powiedziałem wyjdź.
- Nie chcesz tego, książę. - dziewczyna zbliżała się do mnie uwodzicielsko. - Znów cierpisz i wiesz, że ja mogę ci pomóc. Tylko ja. - gdy znalazła się przede mną, jej dłonie spoczęły na moich ramionach.
Tylko Tove, poprawiłem ją w myślach.
- Nie chcę cię. Mam przeznaczoną. - oderwałem jej ręce od siebie.
- Słyszałam, ale... - rozejrzała się po pomieszczeniu z zadowolonym uśmiechem. - Jej tu nie ma. - zauważyła, wskazując palcem na mnie i łóżko.
- To nie znaczy, że chcę abyś ty tu była. - warknąłem, wstając i tym samym zbliżając się do niej.
- Ależ chcesz. - złapała moją koszulę i rozpięła pierwszy guzik. - Powiedzmy, że ostatni raz, nim moje miejsce zajmie ona. - zaproponowała, rozpinając kolejne guziki, a ja jej nie powstrzymywałem.
Prawda była taka, że Sygin dawała mi wszystko, czego Tove jeszcze nie chciała mi dać. Natomiast Tove dawała mi więcej, niż kiedykolwiek Sygin będzie w stanie mi dać i tym samym odbierała mi to wszystko, gdy wracała na Ziemię.
Jednak nie mogłem jej zatrzymać, kiedy nie wiedziała, kim dla niej jestem. Ale teraz? Czy nie powinna zostać ze mną w Asgardzie?
Nawet nie zauważyłem, kiedy Sygin pozbyła się mojej koszuli, jak i swojej sukienki. Złapałem jej dłoń, która sięgała do rozporka moich spodni i jednym, mocnym ruchem pociągnąłem ją na łóżko, czemu towarzyszył jej okrzyk zaskoczenia.
Nie musiałem być delikatnym. Nie dla niej. Poza tym, Sygin nie chciała delikatności. Była zwykłą dziwką.
Magią pozbyłem się swoich spodni wraz z bokserkami, oraz bielizny blondynki.Przed oczami stanęła mi twarz Tove. Jej wzrok, gdy krzyczała, że mnie nienawidzi.
Wszedłem w kobietę mocnym pchnięciem co towarzyszyło jej krzykowi. Sygin nigdy nie była cicha. Nie potrafiła milczeć.
Zacisnąłem palce na biodrach blondynki, odganiając myśli dotyczące Tove. Nie będę pieprzył Sygin, myśląc o mojej przeznaczonej.Dla niej mógłbym się zmienić.
Dla niej byłbym delikatny.
Dla niej zrobiłbym wszystko.Tylko po co, skoro ona tego nie chciała?Po co, jeśli ja nawet jej nie kocham?!
Bo miłość, a przeznaczenie nie mają ze sobą nic wspólnego.
🐍🐍🐍
Obudziłem się późnym rankiem, czując nieprzyjemne ukłucie w sercu i ciężar na mojej nagiej piersi.
Pomrugałem oczami, odganiając zmęczenie i skrzywiłem się na widok jasnych kudłów przede mną. Złapałem Sygin za ramiona i zepchnąłem ze mnie na drugą połowę łóżka.
Dziewczyna mruknęła coś pod nosem, wtulając się w kołdrę, którą była owinięta. Prychnąłem, przewracając oczami. Powinienem ją obudzić i wygonić z komnaty.
Wziąłem szybki prysznic i ubrany w czarną koszulę i spodnie tego samego koloru, z lekko mokrymi włosami, wróciłem do sypialni.
Sygin dalej spała, dlatego podszedłem do niej. Przez chwilę patrzyłem na jej twarz, wyobrażając sobie Tove na jej miejscu.
Co zrobiłbym, gdyby to właśnie ona spała naga w moim łóżku.Jutro... Jutro już mnie tutaj nie będzie, Loki.
To były ostatnie słowa, jakie skierowała w moją stronę. Nie powiedziała "żegnaj" czy "do zobaczenia", tylko, że już jej nie będzie.
Westchnąłem, zaciskając dłonie w pięści.
Czy chciałem zobaczyć ją zanim opuści Asgard? Nie byłem pewny, bowiem gdybym ją zobaczył, mógłbym się nie powstrzymać i wykrzyczeć całemu Asgardowi, że jest moja i nie pozwalam jej nigdzie odejść.Jednak nie mógłbym tego zrobić. Nie, bo ona tego nie chciała.
Ale ja chciałem. Chciałem ją przy sobie zatrzymać już na zawsze.Szarpnąłem ramieniem Sygin, budząc ją. Nie mogłem pozwolić, aby została w mej komnacie dłużej niż to konieczne, nawet jeśli mnie miałoby tu nie być. Zwłaszcza wtedy.
- Jeszcze chwilka...
- Nie, Sygin. Wynocha. - poderwałem ją do góry, przez co musiała wstać.
- Ależ ty jesteś niedelikatny. - mruknęła, ziewając. - W łóżku jest to rozkoszne, ale na codzień mógłbyś być milszy. - dodała z cwaniackim uśmiechem.
- Wynoś się, Sygin. - warknąłem.
- Już dobrze, dobrze. - westchnęła, otulając się mocniej prześcieradłem.
Szybko pozbierała swoje ubrania i zanim wyszła z komnaty, rzuciła szybkie "do zobaczenia", na które nie odpowiedziałem.
Rozsunąłem ciemne zasłony i wybiegłem na korytarz. Tam znajdowało się okno z widokiem na plac, a ode mnie widać było jedynie jego niewielką część. Patrzyłem wprost na dziewczynę, która wsiadała na konia.
Nie zdążę, przeszło mi przez myśl, gdy ruszyłem w dół schodów.
Znów zatrzymałem się przy oknie na niższym piętrze. Dostrzegłem smutny uśmiech na twarzy Tove, a potem jej wzrok natrafił na mnie. Zdziwiła się, jednak zaraz potem pokręciła głową, jakby odganiając myśli i ruszyła galopem w stronę Bifrostu.
- Nie... - wyszeptałem, zbiegając po schodach. - Nie!
Gdy znalazłem się na placu jej już nie było. Zobaczyłem jedynie postać, wchodzącą do złotej kopuły.
Teleportacja! oświeciło mnie nagle, ale zbyt późno.
Bo gdy pojawiłem się przed kopułą w środku zastałem jedynie Heimdalla. Strażnik popatrzył na mnie, jak zawsze z lekką rezerwą.
- Spóźniłeś się, Loki. - odezwał się nagle. - Tove odeszła. - dodał, a moje serce zakłuło boleśnie.
- Chcę...
- Daj jej czas, aby mogła wrócić. - przerwał mi, wiedząc, że pragnę udać się za dziewczyną. - Miłość i przeznaczenie są powiązane ze sobą. Każdy z nas ma dany los, ale nie każdy ma tyle szczęścia do miłości. - mówił, patrząc na mnie.
Miałem ochotę go uderzyć i polecieć za Tove. Nie potrzebna mi do tego jego pomoc ani tym bardziej zbędne kazania.
Niestety następne słowa Heimdalla całkowicie zmieniły moją decyzję.- Ona wróci. - powiedział Strażnik. - Z czasem i z miłością. - dodał z lekkim uśmiechem. - Ale ty nie możesz być Kłamcą. Nie dla niej.
CZYTASZ
Trylogia Kłamcy
FanfictionLos, fatum, przeznaczenie... W świecie Tove odgrywa wielką rolę. To właśnie los łączy ludzi miłością, która może zabić. Nastolatka go nienawidzi, tak samo jak swojego przeznaczonego, który sprowadził do jej dzieciństwa wiele bólu. Czy mimo przeciwn...