😏🥰❤️
Wesele trwało przez kolejne trzy dni. Wszyscy bawili się wyśmienicie. Nie było żadnych nieporozumień, czy niemiłych niespodzianek. Jednak przez ten czas wciąż wszyscy byliśmy bardziej ostrożni. Zdrajcy wciąż nie odnaleziono, dlatego strażnicy dokładnie obserwowali wszystkich gości, szukając czegoś podejrzanego. Na szczęście nic takiego się nie wydarzyło.
- Czy już dzisiaj możemy spędzić noc, jak prawdziwe małżeństwo? - ręce Lokiego objęły mnie w pasie, a jego usta muskały skórę na mojej szyi.
Stałam na balkonie w naszej sypialni, podziwiając noc w Jotunheimie. Co z tego, że robiłam to prawie każdego wieczoru? Uwielbiałam patrzeć w gwiazdy i podziwiać świat nocą.
Miałam na sobie jedynie cienką białą koszulkę nocną na ramiączkach i równie białą, przezroczystą narzutkę z futrem na końcach. Było zimno, ale z czasem zdążyłam się do tego przyzwyczaić.
- Przecież minęły tylko dwa tygodnie, odkąd ostatni raz się kochaliśmy. - zaśmiałam się cicho, kładąc dłonie na jego zimnych rękach, a plecami oparłam się o jego tors, podziwiając zaśnieżony Jotunheim.
- Tylko dwa tygodnie? - powtórzył moje słowa z jękiem. - Tylko?
- Och, nie przesadzaj. - zaśmiałam się cicho.
- Nigdy więcej się nie ożenię. - mruknął Loki.
- No ja myślę. - odwróciłam się w stronę męża. - To tradycja. Mąż nie może zobaczyć żony przed ślubem, a także...
- Thor nie powinien zabraniać nam uprawiać seksu aż przez dwa tygodnie. - fuknął Loki.
- Im dłużej się czeka, tym lepiej później smakuje. - zaplotłam ręce na szyi Lokiego, patrząc na niego z lubieżnym uśmieszkiem.
- Doprawdy? - uśmiechnął się bóg, przyciągając mnie jeszcze bliżej siebie. - Sprawdźmy. - pocałował mnie w usta.
Od razu odwzajemniłam pocałunek, wplatając palce w czarne włosy króla. Kłamałabym, mówiąc że i ja się za nim nie stęskniłam. Loki podniósł mnie lekko, więc objęłam go nogami w pasie, jednocześnie pozwalając, aby jego język toczył walkę z moim.
Nie wiem kiedy biała narzutka i pidżama znalazły się na podłodze wraz z białą koszulą Lokiego, jednak gdy moje plecy dotknęły zimnej pościeli miałam na sobie jedynie białe koronkowe majtki.
Moje ręce same powędrowały do spodni Lokiego, które już po chwili wylądowały gdzieś na podłodze.
- Szkoda, że zniknęły. - wyszeptał Loki, całując moją szyję, a następnie miejsce pod piersiami i... - Polubiłem je.
Jęknęłam, gdy przygryzł moją skórę, później całując ją lekko. Po zaklęciu, które wybudziło mnie ze skutków wypitej trucizny, tatuaże, które miałam zniknęły. Został jedynie wąż na nadgarstku, który zasłaniał, teraz dwie blizny.
- Niewielka strata. - mruknęłam, gdy zimne dłonie błądziły po moim rozgrzanym ciele.
- Racja. - uśmiechnął się Loki, składając pocałunki na mostku. - I tak cię kocham, królowo. - polizał sutek na mojej prawej piersi, na co jęknęłam, wplatając palce w jego włosy.
Wiłam się pod nim z rozkoszy, gdy ssał, lizał i całował moje piersi, jak gdyby były najlepszym deserem.
- Loki... - jęknęłam, czując jak można pożądanie wypełnia moje żyły.
A on wciąż nie przestawał. Zamruczał w moją skórę, gdy jego dłoń zjechała po moim biodrze na udo, a później przemieściła się w stronę kobiecości. Jęknęłam, gdy jego zimne palce dotknęły mojej rozgrzanej łechtaczki pod materiałem majtek.
CZYTASZ
Trylogia Kłamcy
FanfictionLos, fatum, przeznaczenie... W świecie Tove odgrywa wielką rolę. To właśnie los łączy ludzi miłością, która może zabić. Nastolatka go nienawidzi, tak samo jak swojego przeznaczonego, który sprowadził do jej dzieciństwa wiele bólu. Czy mimo przeciwn...