ŻK: Nadzieja umiera ostatnia

195 7 0
                                    

Tove Thorisdottir

Pomysł Heli dał nam wszystkim nadzieję, zwłaszcza, że zaklęcie nie było trudne do wykonania. Nie, gdy twoja ciotka władała Piekłem.

Następnego dnia zasiadłam wraz z rodziną przy ogromnym stole, choć Loki twierdził, że to nie był dobry pomysł, bo według niego powinnam jeszcze zostać w łóżku. Naszych przyjaciół wojowników nie było. Poszukiwania zdrajczyń wciąż trwały.

- Dzieci zjedzą w komnacie. - poinformował nas Odyn, gdy już miałam pytać, gdzie jest Siva, Elri i cała reszta pociech.

Skinęłam więc tylko głową.
Czas leciał. Nasz synek nie żył już cztery dni, a Hela powiedziała, że zaklęcie należy wykonać w ciągu ośmiu dni od śmierci. Potem będzie już za późno. Niby wciąż mieliśmy te cztery dni, jednak czy do tego czasu uda się odnaleźć kobiety?Zaklęcie potrzebowało ofiary.

Liv for livet, blod for frelse, død for frihet. *

Ofiary, krwi i śmierci dwóch osób, które zabiły bądź chciały zabić. Przez które zginął ktoś, kogo jeszcze można odzyskać.

A ja go widziałam. Trzymałam naszego synka, gdy płakał. Był taki maleńki. I widziałam go przed chwilą. Leżał tak spokojnie na łóżku w komnacie Lokiego. Był martwy, ale wciąż mogliśmy go uratować. Musieliśmy to zrobić.

- Kochanie. - zimna dłoń Lokiego na mojej, która spoczywała na stole, wyrwała mnie z zamyślenia. Oczy wszystkich były zwrócone na mnie.

- Przepraszam. Zamyśliłam się. - podniosłam łyżkę i ostrożnie nabrałam już chłodnej zupy.

Jednak skrzywiłam się, gdy przełknęłam danie, a mój brzuch jedynie zakłuł niezadowolony. Potrawa nie miała dla mnie smaku, choć zapewne innego dnia zjadłabym ją szybko. Teraz miałam ochotę ją zwrócić.

- Chyba nie jestem głodna. - odłożyłam łyżkę i podniosłam szklankę z wodą, której napiłam się nieco.

- Powinnaś jeszcze odpoczywać. Jesteś pewna, że czujesz się dobrze? - troska była tak bardzo wyczuwalna w głosie Lokiego, że nie potrafiłam się powstrzymać przed lekkim uśmiechem.

- Tak. Nie martw się. - złapałam jego dłoń i uścisnęłam lekko.

- Mimo tego, Loki ma rację. - odezwała się mama. - Powinnaś odpoczywać.

- Nie wyglądasz za dobrze. - dodała Ava.

- Nic mi nie jest. Czuję się dobrze. - zapewniłam. - Po prostu nie jestem głodna.

- Musisz być silna. - odezwała się Hela. - Jeśli nam się uda... - westchnęła. - Musisz być silna dla swojego dziecka, królestwa i dla Lokiego.

- Poradzę sobie. - wtrącił Laufeyson.

- Wszyscy dobrze wiemy, że kłamiesz. - dołączył do rozmowy Desmond. - Z trudem wytrzymujesz bez Tove kilka dni. - zauważył. - A gdy leży chora nie jesz, nie pijesz, nie śpisz... - wymieniał.

- To się już nie powtórzy. - zapewniłam, mocniej ściskając dłoń męża. - Teraz ma być już tylko lepiej. Gdy odzyskamy nasze dziecko...

Loki uśmiechnął się do mnie lekko i pocałował wierzch mojej dłoni.

- Mamy je! - ogromne drzwi sali otworzyły się z hukiem, gdy do środka wpadli Wojwie z Sif, Ulfem i Valkyrią.

- Sygin i Edea zostały schwytane. Nie zdążyły opuścić Asgardu. - poinformował Volstagg.

- Sygin ukrywała się w niewielkiej chacie w lesie, a Edeę znaleźliśmy w rzece w górach. Próbowała przedostać się w inną część Asgardu, a jako, że jest nimfą, woda była najłatwiejszym transportem. - dodała Sif. - Jakiś wieśniak rozpoznał ją z rozwieszonych wszędzie plakatów.

Trylogia KłamcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz