Narrator - w tym samym czasie
- Co to na Odyna było?! - krzyknął Thor, ale muzyka grała tak głośno, że nikt obcy go nie słyszał.
On, Odyn, Agatha, Frigga i Hel już jakiś czas temu wyszli z głównej sali do gabinetu władcy Asgardu. Pierworodny Wszechojca był oburzony zaistniałą sytuacją. Nie rozumiał, jak ktoś mógł się z tego cieszyć. To była jego córka. Jego mała córeczka.
- Nie klnij na ojca. - upomniała syna Frigga.
- Oświadczyny. - Hela wzruszyła ramionami.
- Oświadczyny! - powtórzył wściekły Thor. - Żartujecie sobie?!
- Co w tym śmiesznego? - Hela zmrużyła gniewnie oczy. - To ty jesteś największym debilem wszechczasów. Oni zasługują na szczęście, a ty robisz wszystko, aby je im odebrać! Co ci zrobili?! Tove to twoja córka! - brunetka stanęła naprzeciwko swego brata. - Zazdrościsz im miłości?! Naprawdę jesteś aż tak głupi?!
- Nie masz prawa mnie obrażać. - Thor przywołał do siebie Mjollnir, który sekundę później spoczął w jego dłoni.
- To ty nie masz prawa mieszać się w cudze życie ani tym bardziej mi grozić. Jesteś nikim Thorze, a ja jestem królową. - Hela wyprostowała się jeszcze bardziej. - Królową Śmierci, gdybyś zapomniał.
- Grozisz mi?! - warknął Thor.
- Ależ oczywiście. - odparła dumnie Hela. - Nie boję się ciebie, młotku.
- Co ty powiedziałaś?! - wrzasnął Thor, unosząc rękę z młotem.
- Że się ciebie nie boję i jesteś głupim matołowatym blond młotem. - powtórzyła Hela.
Kobieta nie ruszyła się z miejsca, gdy Mjollnir był coraz bliżej jej twarzy. Jednak cios jej nie dosięgnął.
Nie, ponieważ nieznana energia powaliła ich na podłogę. Thor przewrócił się na plecy, a młot wypadł z jego rąk. Hela natomiast podparła się dłońmi, chroniąc swoją twarz przed upadkiem.
- Co to było? - Agatha popatrzyła na swego teścia.
- Napad? - Hela rozejrzała się po pomieszczeniu, wstając.
Wszystkie meble stały na swoim miejscu. Nie przewróciło się nic, prócz Thora i Heli, ale pozostali również poczuli tą dziwną siłę.
Frigga z Odynem wymienili porozumiewawcze spojrzenia. W ich oczach można było dostrzec radość, zmartwienie i nadzieję.
- Magia... - wyszeptali jednocześnie.
- Czyli napad? Trzeba zebrać armię i... - kolejna fala energi powstrzymała Thora przed wyjściem z pomieszczenia.
- Magia, synu. Magia. - Frigga popatrzyła na Thora z delikatnym uśmiechem.
- Nie czujesz tej potęgi, Thorze? - Hela spojrzała na swego brata. - Nie sprawia nam bólu, a daje siłę.
- Nie rozumiem. - Thor pokręcił głową.
- Pamiętasz swych dziadków, synu? Stwórców Asgardu? - odezwał się Odyn. - Łączyło ich przeznaczenie. - starzec usiadł w swym fotelu. - Miłość tak silna, że na jej fundamentach zbudowali Asgard. Stworzyli coś niemożliwego z miłości. - Odyn uśmiechnął się na to wspomnienie. - Ich siła... Ich miłość dawała siłę i nadzieję całemu Królestwu, a później również Wszechświatu. Dlatego Asgard jest tak ważny dla innych planet.
- Nie wiem do czego zmierzasz, ojcze. - wtrącił Thor.
- Teraz, na naszych oczach odrodziła się ta potęga. - Frigga podeszła do swojego męża. - Upłynęły eony lat, by ktoś znów mógł odbudować Wszechświat. Naprawić swą miłością zepsute i zagubione serca ludzkie.
CZYTASZ
Trylogia Kłamcy
FanfictionLos, fatum, przeznaczenie... W świecie Tove odgrywa wielką rolę. To właśnie los łączy ludzi miłością, która może zabić. Nastolatka go nienawidzi, tak samo jak swojego przeznaczonego, który sprowadził do jej dzieciństwa wiele bólu. Czy mimo przeciwn...