Loki Laufeyson
Zatrzymałem się nim ruszyłem korytarzem w stronę schodów.
Ciekawiło mnie, o czym chciał rozmawiać z Tove wampir. Do tego wciąż miałem przed oczami dziewczynę z Seledrinem. Wiedziałem, że to była tylko rozmowa, ale ona była przy nim taka wesoła.
Zacisnąłem ręce w pięści, powstrzymując się od uderzenia nimi w ścianę. Warknąłem zły i obróciłem się na pięcie, wracając do komnaty Tove. Zatrzymałem się przed hebanowymi drzwiami.
Zamknąłem oczy, nakładając na siebie zaklęcie niewidzialności i przeteleportowałem się do komnaty mojej przeznaczonej.
Tove siedziała z Desmondem na balkonie. Wraz z chłopakiem popijała czerwony alkohol ze szklanej butelki. Głowę miała opartą o ramię wampira. Ukłucie zazdrości pojawiło się w moim sercu na myśl, że przy nim czuje się swobodniej niż przy mnie.
Podszedłem bliżej, stając z boku i tym samym opierając się o szklane drzwi. Nie mogli mnie zauważyć, a to sprawiło mi satysfakcję, choć wiedziałem, że naruszam jej prywatność.
- Dlaczego chcesz wrócić? - spytała Tove, a w jej głosie usłyszałem smutek.
- Asgard jest pięknym miejscem, ale nie czuję się tutaj najlepiej. - westchnął chłopak. - Z każdej strony otaczają mnie zakochani. - zaśmiał się cicho. - Dawniej, na Ziemi mi to nie przeszkadzało. Miałem ciebie i Irsę, ale teraz każda z was poszła w swoją stronę. A ja? Zostałem sam.
- Nie mów tak, Des. Masz mnie. Zawsze możesz na mnie liczyć, nie zapominaj. - przypomniała mu brunetka.
- Wiem, mała. - chłopak upił łyk wina. - Ale wiesz, że nie o to mi chodzi.
- Znajdziesz kiedyś swoją bratnią duszę. Na każdego przyjdzie czas. - pocieszała go.
- Dzięki, Tov. - szturchnął ją w ramię. - A co ty zamierzasz? Zostaniesz w Asgardzie?
- Na Ziemi obchodzimy teraz święta. - westchnęła. - Wrócę do szkoły po wolnym. Ale chcę porozmawiać z Avą.
- Chcesz jej powiedzieć? - zdziwił się.
- Dawniej nie miałyśmy przed sobą tajemnic. - Tove odebrała od niego butelkę i wzięła spory łyk napoju.
- Od tego dawniej wiele się pozmieniało. - zauważył Desmond. - Poza tym, jeśli naprawdę chcesz z nią rozmawiać, powinnaś być trzeźwa. - odebrał od niej butelkę i położył z boku. - Myślisz, że zrozumie?
- Jest moją siostrą. - przypomniała Tove, spoglądając na twarz przyjaciela.
- A twój ojciec jest bratem twojego przeznaczonego i mimo to myślisz, że będzie chciał zabić Lokiego. - wampir uniósł brew, przyglądając się dziewczynie.
- Ava jest inna. Bardziej ludzka. - uśmiechnęła się Tove. - A tata jest... Staroświecki. - westchnęła. - Poza tym tak naprawdę nic ich nie łączy. Są braćmi, ale jednocześnie się nie znają. Ja i Ava to inna historia.
Tove miała rację. Thor będzie pragnął mnie skrzywdzić i uchronić przede mną swą córkę, bo nigdy tak naprawdę mnie nie poznał. Nazywamy siebie braćmi, ale kim dla siebie tak właściwie jesteśmy? Nigdy nie pozwoliłem mu być dla mnie bratem. Zawsze go odtrącałem, wybierając towarzystwo książek zamiast niego.
- Co zrobisz? - głos chłopaka wyrwał mnie z zamyślenia. - Jak powiesz rodzicom i będą chcieli was odzielić? Co zrobisz?
- Dam popisać się Lokiemu. - uśmiechnęła się, sięgając po wino, ale chłopak je odsunął, za co byłem mu szczerze wdzięczny.
CZYTASZ
Trylogia Kłamcy
FanfictionLos, fatum, przeznaczenie... W świecie Tove odgrywa wielką rolę. To właśnie los łączy ludzi miłością, która może zabić. Nastolatka go nienawidzi, tak samo jak swojego przeznaczonego, który sprowadził do jej dzieciństwa wiele bólu. Czy mimo przeciwn...