14.0 - Jeju, dzień 1

855 50 22
                                    

Jisung w końcu skończył pakować swoją walizkę i był gotowy do wyjazdu na Jeju. Gdy więc odwiedził pokój Jeongina, który również był już spakowany, razem pojechali na lotnisko, gdzie mieli się spotkać z Hyunjinem, Changbinem, rodzeństwem Lee i Christopherem. Widok, jaki tam zastali był dosyć zabawny.

Hyunjin wraz z Changbinem stali obok siebie i o czymś rozmawiali, a dosłownie dwa metry dalej stało rodzeństwo Lee wraz z Bangiem. Minho zerkał co chwila na Hwanga, posyłając mu mordercze spojrzenia, a Yongbok próbował mu zasłonić własnym ciałem widok różowo-włosego. Cała piątka wyglądała jakby się kompletnie nie znała, nawet jak zamienili chociaż jedno słowo podczas after party.

— Jesteśmy. — Jisung dał o sobie oraz o swoim bracie znać i wszyscy zwrócili na nich uwagę, zaprzestając rozmów.

— W końcu. — westchnął głośno Minho, po czym odwrócił się i ciągnąc swoją walizkę, podążył do bramki, przez którą mieli przejść, aby odbyć odprawę.

Jego brat spojrzał na niego z pobłażaniem, ale również wziął swoją walizkę i poszedł za bratem, więc reszta postąpiła podobnie. Odprawa poszła sprawnie, zarówno jak sam lot. Na lotnisku, czekał na nich Seungmin, po czym pojechali dwoma wynajętymi samochodami do hotelu.

Gdy weszli razem do recepcji, aby zaoszczędzić miejsca dla innych gości, zostały im wynajęte dwa jedyne apartamenty czteroosobowe. Oczywiście podzielili się tak, jak można było się tego spodziewać - w jednym rodzeństwo Lee z Chistopherem i Seungminem, a w drugim reszta. Gdy więc dostali karty, od razu udali się do swoich apartamentów, umawiając się, że spotkają się na wspólnej kolacji w hotelowej restauracji, którą zaproponował Felix.

Jisung praktycznie od razu wszedł do jednego z pokoi, zajmując sobie go, gdzie rzucił się na łóżko z głośnym westchnięciem. Dawno nie był na takich wakacjach, więc w końcu mógł się bardziej zrelaksować. W końcu też będzie mógł odpocząć od tego całego ślubnego szału, którym był zmęczony, mimo że nawet nie zaczęli jeszcze nic planować. Gdy tak leżał z przymkniętymi oczami, do pokoju wszedł Hyunjin, który położył się obok niego.

— Ahh...Ji... — westchnął Hwang, uśmiechając się lekko. — Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że mnie tu zaprosiłeś.

— Uwierz mi, jakbym ja tego nie zrobił, to Felix pewnie by to zrobił za mnie. — powiedział, mając zamknięte oczy, a Hyunjin aż się lekko uniósł, oparł o swoje łokcie i spojrzał na twarz Jisunga.

— Serio? Czemu tak twierdzisz? — spytał zaskoczony, a Han również lekko uniósł się na swoje łokcie i spojrzał na przyjaciela.

— Jak powiedział, że mogę jeszcze kogoś zaprosić i ja powiedziałem, że zaproszę ciebie, to mogę przysiąc, że widziałem w jego oczach, że się ucieszył na tą wiadomość. — uśmiechnął się zapewniająco. — Za to jego brat wręcz przeciwnie. — przewrócił oczami, gdy przypomniał sobie słowa Minho.

— Mam nadzieję, że to, co mówisz, to prawda i że nie karmisz mojego bycia delusional i że podobam się Felixowi. — powiedział z nadzieją w głosie, kompletnie ignorując wzmiankę o Minho, a Jisung na to się tylko lekko zaśmiał.

Chwilę jeszcze tak leżeli, relaksując się po ponadgodzinnym siedzeniu w samolocie, po czym postanowili wstać i rozejrzeć się po apartamencie. Wyglądał dosyć typowo, jak w większości hotelach. Mieli dosyć przestronny salon, w którym pomieściłoby się nawet więcej niż cztery osoby. Kolory we wszystkich pomieszczeniach były jasne, a oświetlenie było ciepłe dając komfortowy nastrój. Ze swoich pokoi jak i z salonu mieli bardzo dobry widok na morze. Cieszyło ich to, gdyż w końcu to była jakaś odmiana od widoku miastowego.

Till Death Do Us Part ▮ MinsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz