22 - Obiecuję

701 52 14
                                    

Minho obudził się z lekkim bólem głowy, po wczorajszym piciu alkoholu. Sięgnął ręką po telefon, który leżał na stoliku nocnym i sprawdził godzinę. Widząc, że jest kilka minut po dziesiątej stwierdził, że nie będzie leżał dłużej, więc wstał z łóżka. Jako, że jego pusty żołądek dawał o sobie znać, ogarnął się szybko w łazience i dalej będąc w swojej piżamie, na którą składała się zwykła czarna bluzka i długie, piżamowe spodnie w kratę, udał się do jadalni.

Tam, na tych miejscach, co zawsze, siedzieli Felix i Jeongin, którzy byli w połowie śniadania, patrząc na ilość jedzenia na ich talerzach. Minho skinął głową do czarnowłosego w ramach przywitania, co ten również zrobił, a następnie przywitał się ze swoim bratem, krótkim "dzień dobry" i usiadł na swoim miejscu.

— Trochę żeś pospał, hyung. — zaśmiał się lekko Felix, po czym spojrzał na swojego brata troskliwym wzrokiem. — Jak się czujesz? Masz kaca? — spytał, po czym wziął gryz kanapki.

— Tylko trochę głowa mnie boli. — odpowiedział, robiąc sobie kanapki z jego ulubionymi produktami.

— A... — zawahał się chwilę. — Pamiętasz naszą wczorajszą rozmowę, jak Twoi przyjaciele sobie poszli? — spytał niepewnie, a Minho spiął się lekko na to pytanie, jak i na samo wspomnienie tej rozmowy i tego co powiedział.

— Tak. Mam nadzieję, że nikomu nic nie mówiłeś... — tu wskazał wzrokiem na Jeongina, który był pochłonięty jedzeniem i przy okazji sprawdzaniem mediów społecznościowych.

— Nie. — pokiwał szybko głową na nie. — To, co się dzieje na kawalerskim - zostaje na kawalerskim. — powiedział, przekształcając znaną zasadę "to, co się dzieje w Vegas - zostaje w Vegas."

— A... —odchrząknął, zwracając na siebie też uwagę czarnowłosego. — Jisung jeszcze nie wstał? — spytał z ciekawości, ale też podświadomej troski. — Zaraz będzie w pół do dwunastej. — powiedział, spoglądając na zegarek.

Jeongin zrobił lekko przerażoną minę, nie wiedząc, czy ma powiedzieć prawdę, czy skłamać. Minho i Felix patrzyli tylko na młodszego, wyczekując odpowiedzi. Ten pod presją ich intensywnego wzroku, postanowił powiedzieć prawdę.

— On... — odłożył telefon na stół, po czym zaczął się bawić swoimi palcami pod meblem, tak aby mężczyźni nie widzieli, że ten się lekko denerwuje. — Nie jest w najlepszym stanie, aktualnie. Właściwie to miałem zamiar iść go obudzić i dać mu śniadanie. 

— Jak to? Co się stało? To coś poważnego? Co wy robiliście wczoraj na tym kawalerskim? — Felix wyrzucał z siebie pytania z prędkością światła, będąc przejętym, a Minho był mu za to wdzięczny, gdyż też chciał wiedzieć, ale nie chciał sam o to wszystko pytać.

— Cóż...Jakby to... — zaśmiał się nerwowo, drapiąc po głowie. — Gdy...wszyscy byli już bardzo wstawieni, oprócz mnie i Hyunjina-hyunga, który poszedł akurat wtedy do łazienki, to...taki nasz przyjaciel, który w sumie po wczoraj już nim nie jest...zaproponował mojemu bratu...narkotyki.

Gdy Minho tylko usłyszał te słowo, coś w nim zawrzało. Mimo, że jeszcze nie usłyszał końca historii, złość coraz bardziej w nim wzrastała. Nienawidził niczego, co jest związane z narkotykami i zawsze się trzymał od nich jak najdalej. Zawsze też myślał, że Jisung ma do niego podobne zdanie. Czyżby teraz się mylił?

— I em... — odchrząknął czując gulę w gardle. — Ja...próbowałem go powstrzymać, ale Hanbin powstrzymał mnie i nie dał mi dojść do Jisunga i ten...zażył kokainę... — westchnął ciężko. — Przez to, że jeszcze na dodatek, pomieszał narkotyki z alkoholem, jak dzisiaj go obudziłem, powiedział, że strasznie źle się czuje, więc dałem mu dalej spać... 

Till Death Do Us Part ▮ MinsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz