14.1 - Felix i Hyunjin

684 46 24
                                    

Felix przepuścił Hyunjina w drzwiach, po czym je zamknął, a mężczyźni usiedli na łóżku, po turecku, naprzeciwko siebie. Uśmiechnęli się do siebie nieśmiało, obaj lekko się stresując, mimo że miała to być zwykła rozmowa, dzięki której mieli się poznać lepiej.

— Ekm... — różowo-włosy odchrząknął, aby przerwać ciszę. — Mam zacząć czy...?

— Możesz zacząć. — odpowiedział od razu, uśmiechając się lekko.

— Jako, że nie miałem wcześniej okazji spytać, to...Dlaczego chcesz, abym Cię namalował? — spytał, przekrzywiając lekko głowę, będąc ciekawym.

— Cóż...Po prostu zawsze chciałem mieć swój portret, oprawiony w ramkę, powieszony na ścianie w moim pokoju. I always thought that it would be so cool... — rozmarzył się. — Ale...nie chciałem po prostu zamówić jakiegoś malarza i tyle. Chciałem, aby to była osoba, którą znam gdyż myślę, że taki portret byłby bardziej wyjątkowy i taki...meaningful. 

— W pełni Cię rozumiem... — uśmiechnął się lekko na wyjaśnienie Felixa. — Będziesz chciał, abym Cię namalował na żywo, czy ze zdjęcia?

— To już zależy w pełni od Ciebie. Oczywiście, że wolałbym na żywo, ale nie chcę Ci zabierać czasu...Pewnie masz dużo pracy i zleceń, więc jak coś to będę mógł Ci wysłać zd...

— Chętnie znajdę dla Ciebie czas... — przerwał mu, kładąc swoją dłoń na jego w geście uspokojenia Yongboka, który mówił szybko. — Ja mam to szczęście, że sam sobie wyznaczam czas pracy i to jakie zlecenia przyjmuję, więc się nie martw o mój czas. Za to jak TY będziesz miał dla mnie czas, to wtedy możemy się umówić na namalowanie Ciebie. — uśmiechnął się zapewniająco, a Felix odwzajemnił uśmiech, lekko się rumieniąc, gdyż Hyunjin dalej miał swoją rękę na wierzchu jego. — Teraz twoja kolej. Jakie masz do mnie pytanie?

— W sumie to chciałem spytać, czy masz rodzeństwo?

— Nie. Jestem jedynakiem. — wzruszył ramionami.

— A chciałeś kiedykolwiek mieć rodzeństwo?

— Oczywiście, że tak. Jak byłem mały to prosiłem moich rodziców o rodzeństwo. Zawsze chciałem mieć młodszego braciszka, którym bym się mógł zaopiekować. Jako, że moi rodzice nawet nigdy nie planowali mieć drugiego dziecka, to było mi przez jakiś czas smutno. Ale na szczęście, gdy miałem dwanaście lat, poznałem Jisunga i przy okazji Inniego, a gdy się bardziej zaprzyjaźniliśmy, to zacząłem go traktować jak młodszego braciszka. — uśmiechnął się na wspomnienie poznania tej dwójki. — W sumie to zazdroszczę trochę Tobie. — powiedział, a Felix zrobił lekko zdziwioną minę. — Wyobrażam sobie, że fajnie jest mieć takiego starszego brata jakim jest Minho-hyung.

— Taak... — potaknął głową powoli, zgadzając się. — Jestem wdzięczny za Minho-hyunga, tylko jest trochę nadopiekuńczy. — zaśmiał się lekko.

— Oj, zauważyłem. Sam doświadczyłem jego morderczego wzroku i to jeszcze zanim weszliśmy do tamtego składziku. — powiedział i obaj się zaśmiali, a atmosfera od razu zrobiła się jeszcze bardziej luźna. — A więc teraz moja kolej... — zastanowił się chwilę, jakie pytanie zadać, nieświadomie zaczynając bawić się placami u dłoni Yongboka, lecz blondynowi, ani trochę to nie przeszkadzało, więc nic nie mówił. — Co jest dla Ciebie niewybaczalne?

— W sensie, że tak ogólnie, czy że w związku? 

— Emm...w związku. — odpowiedział, odwracają na chwilę wzrok.

— No to na pewno zdrada. — odpowiedział od razu. — Wydaje mi się, że nawet jakbym bardzo kochał daną osobę, a ta osoba by mnie zdradziła, to bym, mimo miłości, nie wybaczył. Aczkolwiek, kto wie? Nigdy nie byłem zakochany, więc ciężko mi stwierdzić. — powiedział, wzruszając ramionami, a Hyunjin spojrzał na niego w lekkim szoku.

— Naprawdę? Nigdy się nie zakochałeś? — spytał, puszczając ręce Felixa, więc tym razem blondyn wziął rękę Hyunjina w swoje dłonie i zaczął jeździć po niej kciukami, zataczając małe kółka.

— Tak...Chociaż w związku byłem. Było on krótki, ale dzięki niemu przynajmniej uświadomiłem sobie, że jestem biseksualny. — wytłumaczył, patrząc na rękę Hyunjina, którą trzymał w dłoni.

— Oł...To nic, że jeszcze nigdy się nie zakochałeś. W końcu przyjdzie ten czas i to może nawet szybciej, niż się tego spodziewasz. — uśmiechnął się pocieszająco, a Felix widząc to, odwzajemnił uśmiech. — A jeśli chodzi o twój związek bez miłości...to najważniejsze, że odnalazłeś siebie.

— Dziękuję, Hyunjin. Naprawdę doceniam Twoje słowa.

Ich wzrok się spotkał i przez chwilę zapomnieli, że mieli sobie nawzajem zadawać pytania. Zamiast tego wpatrywali się sobie w oczy, zupełnie tak jakby byli w jakimś transie. Obaj mieli wrażenie, że w pokoju zrobiło się jakoś duszno i gorąco. Nawet nie wiedzieli kiedy ich twarze zbliżyły się do siebie. Gdy jednak obaj w tym samym momencie zdali sobie sprawę, co się zaraz wydarzy, odchrząknęli i wyprostowali się.

— Emm...teraz twoja kolej. — powiedział zarumieniony Hyunjin.

— Emm...tak, już. — zastanowił się chwilę. — Dobra, muszę spytać, bo nie wytrzymam. — westchnął, po czym spojrzał niepewnie na różowo-włosego. — Jaka jest twoja relacja z Jisungiem? Pytam, bo wydajecie się być bardzo, bardzo blisko. — powiedział, kładąc nacisk na słowo "bardzo".

— Ji jest moim najlepszym z najlepszych przyjaciół. I mimo, że Inniego traktuję jak mojego młodszego braciszka, to Jisunga...cóż...było by mi dziwnie go traktować jako brata. — powiedział, błądząc wzrokiem po pokoju, a Felix zmarszczył brwi w zdziwieniu.

— Czemu dziwnie?

— Cóż... — podrapał się ręką po karku. — Gdy Jisung zdał sobie sprawę z tego, że jest gejem, to...No, po prostu dziwnie mi by było go traktować jak brata po tym, jak mieliśmy ze sobą swoje pierwsze razy. — powiedział ostatnie zdanie na wydechu, po czym uśmiechnął się niezręcznie.

— Oł... — pokiwał powoli głową na znak, że rozumie. — To wy byliście razem? — przekrzywił głowę, próbując zrozumieć sytuację.

— Nie...nie. — pokiwał szybko głową na nie. — To były tylko zwykłe wygłupy napalonych nastolatków, którzy chcieli spróbować czegoś nowego. A jako, że zawsze sobie ufaliśmy najbardziej, to zdecydowaliśmy się to zrobić. — wzruszył ramionami. — Dlatego jak będziesz słyszeć, że mówimy do siebie "skarbie", "kochanie" i tym podobne albo widzieć, że mamy dość bliski kontakt fizyczny, to to nic nie znaczy...w sensie takim, że my po prostu jesteśmy tak blisko, ale tylko jako najlepsi przyjaciele i nic więcej. — zapewnił, a Felix, nie wiedząc czemu, poczuł ulgę, gdyż czuł, że Hyunjin mówi prawdę.

— Jasne. Zapamiętam. — zaśmiał się lekko, a Hyunjin się na to uśmiechnął.

— Dobra. — klasnął w dłonie. — To skoro Ty takie pytania zadajesz, to teraz ja mam pytanie, które chciałem zadać od dnia po imprezie zaręczynowej i after party. — wciągnął powietrze, przygotowując się na zadanie tego pytania, a Felix spojrzał na niego z zaciekawieniem. — Czy...podobam Ci się?

Yongbokowi na zadane pytanie, lekko się otworzyły usta, gdyż nie spodziewał się tego. Zapadła między nimi cisza, pełna niepewności. Hyunjin patrzył w oczy Felixa, próbując wyczytać z nich cokolwiek, natomiast blondynowi zaczęło szybciej bić serce, zastanawiając sie czy to jest odpowiedni moment, aby odpowiedzieć na to pytanie. Tylko jak nie teraz, to kiedy?

— Aż tak widać, że tak? — spytał, uśmiechając się niepewnie, a Hyunjin wytrzeszczył oczy w niedowierzaniu.

Till Death Do Us Part ▮ MinsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz