*Postanowiłam was trochę dziś rozpieścić, a jeśli będziecie super i wgl to wstawie jeszcze dziś następny rozdział*
Dzień dobry, nazywam się Park Gunwook, a wy oglądacie "Wiadomości".
Witam państwa przed ekranami telewizorów. Dziś mam niezwykle ważną wiadomość do przekazania. Odnaleziono, zaginionych parę tygodni temu, nowożeńców! To niesamowita historia o miłości i nadziei, która porusza serca wszystkich naszych widzów.
Około dwa tygodnie temu, młoda para - Lee Han Jisung i Han Lee Minho, zniknęła bez śladu po swoim romantycznym ślubie. Ich rodziny i przyjaciele byli w głębokim niepokoju, a cała społeczność była zaniepokojona ich nagłym i tajemniczym zniknięciem.
Dzięki współpracy wielu służb ratunkowych i policyjnych oraz zaangażowaniu społeczności, udało się odnaleźć parę w Japonii, wczoraj wieczorem. Zgodnie z informacjami, które otrzymaliśmy, para przetrwała w trudnych warunkach, ale są teraz bezpieczni i pod opieką lekarzy.
Na razie nie jesteśmy w stanie poznać szczegółów, jak doszło do ich zaginięcia i co działo się w trakcie ich nieobecności. Śledczy prowadzą dochodzenie w tej sprawie, a my postaramy się dostarczać wam na bieżąco wszelkie informacje na ten temat.
To historia, która przypomina nam, jak ważne jest wsparcie społeczności i jedność w trudnych chwilach. Rodziny i przyjaciele Lee Han Jisunga i Han Lee Minho nigdy nie straciły nadziei, że zostaną odnalezieni i to właśnie dzięki ich determinacji oraz pracy wielu służb udało się ich odnaleźć.
Dla nas wszystkich to prawdziwe święto, które przypomina, że miłość i jedność mogą przemóc wszelkie trudności. Dziękujemy społeczności za wsparcie oraz służbom ratunkowym za nieustające wysiłki.
Będziemy śledzić tę historię i przekazywać wam najnowsze informacje w miarę ich pojawiania się. Dziękuję za uwagę i proszę trzymajcie się z nami, ponieważ ta opowieść rozwija się dalej.
— Co za bzdura... — prychnął Minho, zły na to, że nie mógł wyjawić prawdy całemu światu.
Po tym, jak jego ojciec do nich zadzwonił, oznajmiając im, że w końcu mogą wracać do domu, przedstawił im również plan ich powrotu. Przecież nie mogli zrobić tak, że wsiądą sobie w pierwszy lepszy samolot do Korei i jak gdyby nigdy nic wrócą do Seulu. Dlatego też musieli upozorować wydostanie się z rąk ich rzekomych oprawców.
Najpierw przefarbowali swoje włosy na takie, jak w dniu ich "zaginięcia". Bo przecież, jak by mieli wytłumaczyć to, że ich groźni porywacze przefarbowali im włosy na fioletowo i niebiesko? Następnie zniszczyli i wyrzucili dyspozycyjny telefon, po czym przeszli do rzeczy, która była dla nich najtrudniejsza i najboleśniejsza.
Aby sprawiać pozory, musieli chociaż trochę się obić, a przynajmniej w najbardziej widocznych miejscach. Żadnemu z nich nie podobał się ten pomysł, ani trochę. Na początku uderzali swoje twarze zbyt delikatnie, przez co nie zostawały na nich ślady. Ich serca krajały się na ich własne poczynania. Lecz po dłuższym czasie bicia się również i z samym sobą, Minho skończył z lekko podbitym okiem i rozciętą wargą, a Jisung z obitym nosem i zadrapaniami na policzku.
Następnym ich krokiem było wyrzucenie swoich ubrań i pozbycie się jeszcze dosyć sporej ilości gotówki, którą mieli w torbach. Mimo że byli bogaci, to nie byli z tych, co lubią marnować pieniądze, lub je wyrzucać, bo teoretycznie mogli sobie na to pozwolić. Dlatego też, przed końcowym etapem ich planu, zostawili obie torby z gotówką, przed jednym ze schronisk dla zwierząt, które znaleźli w ich pobliżu.
Na koniec zostało już im tylko odegranie ról ich życia, po których mogliby zostać aktorami z prawdziwego zdarzenia. Trzymając się za ręce, wybiegli nagle zza jakiegoś zaułka, panicznie prosząc przechodniów o pomoc i o zawiadomienie policji. Gdy policja zabrała ich na komisariat, aby ich przesłuchać, opowiedzieli im wcześniej ustaloną wspólnie historię ich porwania.
CZYTASZ
Till Death Do Us Part ▮ Minsung
FanficHan Jisung i Lee Minho to mężczyźni, którzy rywalizowali ze sobą od kiedy pamiętają, o to kto jest lepszym najstarszym synem, a na dodatek nie pałają do siebie sympatią. Pochodzą również z bogatych rodzin, które się ze sobą przyjaźnią. We wszystko s...