7. rozdział

111 18 4
                                    

Rose
-i to jest prawdziwa przyjaciółka?- zapytała po czym prychnęła

Już chciałam odpowiedzieć, ale ktoś mnie w tym wyprzedził.

-ona przynajmniej nie pieprzyła się z twoim bratem- powiedział Blaise

czy on poparł moją stronę?

-ty też Blaise ?!- zapytał mój już i tak wkurzony brat

-taka prawda braciszku- ostatnie zdanie podkreśliłam

-jak śmiesz nazywać się przyjaciółką, jeżeli nawet nie potrafiłaś powiedzieć mi o tym, że chodzisz do terapeuty ??!!!!- zaczęła krzyczeć

-zapytałaś się mnie o to, czy chodzę do jakiegokolwiek terapeuty, albo czy mam taką potrzebę ?- zapytałam normalnie

Coś długo nie ma moich przyjaciół, gdzie oni są ?

-nie raczyłaś mi tego powiedzieć!!- krzyczała

-zamierzasz powtarzać jedno i to samo ?!!- też krzyczałam- nie interesowałaś się mną ! taka samo jak Luke. Obchodziłam was tylko po wypadku!!! później oboje zaczęliście chodzić na imprezy, chlaliście ile wlezie i pieprzyliście co tylko się da!!!- nie przestawałam krzyczeć- nie mam wam tego za złe, to jest wasze życie. Ale jeżeli nie potrafiliście mi powiedzieć jednej rzeczy. To może wogóle mnie w nim nie chcecie ?!- zapytałam

To pytanie ich zatkało, ale nic nie odpowiedzieli

-tak myślałam- prychnęłam, a z moich oczu zaczęły spływać łzy- miłego dnia życzę- wyszłam z kuchni

Niewiele się zastanawiając poszłam do swojego pokoju poszukać moich przyjaciół. Już na schodach było słychać jakieś jęki.

czy to są jakieś żarty ?- zapytałam siebie w myślach

Weszłam do pokoju, a tam na moim łóżku leżą moi nadzy przyjaciele.

Krzyknęłam na cały dom.

-rose, co ty tu..- zaczęła Mia

-poszłam was poszukać, dość długo was nie było. Ale widzę, że niepotrzebnie.- łzy spływały mi jedna za drugą- dlaczego mi to zrobiliście ? jak mogliście. Zamieniliście się w Luke'a i Eli?!

-co ty tak krzyczysz?- zapytał Blaise, ale jak dokończył wreszcie popatrzył na Mię i Chris'a- o cholera

Za nim przyszli Joe, Kit, Luke i Eli.

-podziękuje takich przyjaciół, mogliście przynajmniej kurwa powiedzieć, że macie się ku sobie. Ale wy też postanowiliście się ukrywać. Żegnam- pokazałam na drzwi

-ale rosie..- mówiła Connor która płakała

-żegnam!!- krzyknęłam

Wyszłam ze swojego pokoju, aby pójść do sypialni moich rodziców. Zapukałam, a kiedy dostałam pozwolenie, weszłam od ich sypialni

-gdzie tata ?

-jest u siebie w biurze- odpowiedziała mama- coś się stało kochanie ?

-wszystko się wali- zaczęłam ryczeć jak małe dziecko- najpierw Luke i Eli ukrywają to, że ze sobą sypiają, a teraz nakryłam Chris'a i Mię na tym samym.- płakałam w ramię mojej mamy

-słoneczko...- zaczęła mama popatrzyłam na nią i zobaczyłam, że ona też płacze

-nie dość, że dzisiaj jest rocznica śmierci Mike'a, to jeszcze takie coś.- szepnęła

Dzisiaj jest 1 czerwca, dzień wypadku. A ja o tym zapomniałam.

-mamo!- krzyknęłam- ja o tym zapomniałam, jak...mogłam o tym zapomnieć, przecież to mój brat, a ja o nim zapomniałam- mówilam jak w amoku

Nie zapomnij o mnie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz