6. rozdział

117 17 0
                                    

Luke
-czemu tak zareagowała?- zapytałem Blaise'a

-chyba wiem dlaczego, ale zanim ci to powiem, to muszę sam się o tym przekonać- powiedział- dobra, jadę do domu

-spoko nara

Wszedłem po schodach na górę do swojego pokoju. Ogarnąłem się i poszłem spać.

Blaise
Chyba wiem dlaczego rosie, tak zareagowała na wzmiankę o ash'u.

Mówiła, że ktoś ją zgwałcił, ale nie powiedziała kto dokładnie.

To był ash.

Nie mam co do tego stu procentowej pewności, ale przekonam się o tym.

Nasi rodzice wyjeżdżają na 3 miesięczną delegacje, co wiąże się z tym, że albo oni będą musieli przeprowadzić się na ten czas do nas, albo ja razem z Joe i Kit'em do nich.

Nasze mamy mają świra na punkcie naszego bezpieczeństwa i, dlatego musimy mieszkać razem.

Rose
Gdy się obudziłam była 10.⁵⁰ a koło mnie nie było nikogo.

I tak nie miałam iść dzisiaj do szkoły, więc nie musiałam wstawać wcześnie.

Jestem pewna, że Mia i Chris są u mnie w domu, ponieważ mieli iść dzisiaj ze mną do pani greys.

Poza tym, też nie chciało im się iść do szkoły.

Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej czarne jeansy z dziurami, do tego większą bluzę w brązowym kolorze.

Weszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic po czym ubrałam się w wcześniej przygotowane przeze mnie ubrania.

Pomalowałam rzęsy, nałożyłam puder, rozświetlacz i wyprostowałam włosy.

Po wyjściu z pokoju, zeszłam na dół. Już z daleka było słychać głośne rozmowy.

Weszłam do kuchni i zobaczyłam tam swoich przyjaciół i braci Blaise'a.

Większym zaskoczeniem było dla mnie to kogo zobaczyłam obok Luke'a. Jego nową dziewczynę Smith.

Na jej widok prychnęłam.

-ooo moja ulubiona siostra- powiedział Joe

Taaak Joe nazywa mnie swoją siostrą, bo tak jakby nią jestem. Zresztą każdy z nich traktuje mnie jak siostrę, a ja ich jak braci.

Oczywiście oprócz tego jednego dzbana.

Podszedł do mnie i chciał mnie przytulić, ale ja go zwinnie obeszłam.

-taaa część Joe- powiedziałam i uśmiechnęłam się

-wychodzę- powiedziałam do mii

-zjedz coś- powiedział Chris

-nie mam ochoty, poza tym spóźnię się, a wiesz jak pani greys na to reaguje- dopiero teraz doszło do mnie, że siedzą tutaj osoby, które nie wiedzą kim jest pani greys

Cholera i co teraz!??

-kto to ?- zapytał Blaise

-nie interesuj się

-oo ktoś tu nie w chumorze.- zaćwierkał kit

-jak zobaczyłam mordy osób których nie chciałam widzieć, to chyba logiczne jest to że mi się chumor pogorszył- powiedziałam na co on prychnął pod nosem

-możesz przestać ?- zapytał Luke- ja nie wypominam ci tego co i z kim robiłaś. Ale jeżeli ty to robisz, to ja też będę. Jak dobrze ash całuje ?- zaśmiał się

Kolejny raz to samo.

-luke przestań!- krzyknął Chris

-ooo a może to ja się go zapytam jak dobra w łóżku jest moja siostra- powiedział

-luke do cholery przestań !!- krzyknęła Mia, ale nieco głośniej niż Chris

W moich oczach stanęły łzy. Popatrzyłam na Mię w tym samym momencie kiedy ona na mnie.

-ja już nie dam rady tu być Mia- szepnęłam

-spokojnie- powiedziała

Podeszłam do półki gdzie są moje wszystkie tabletki.

Walić to, że wszyscy się patrzą.

Wyciągnęłam wszystkie najpotrzebniejsze i je wzięłam, po czym popiłam je wodą.

Mój telefon zaczął dzwonić, chciałam go wziąć, ale leżał na stole przed Blaise'm.

Każdy mógł zobaczyć kto dzwoni, ale co z tego jeżeli tylko dwie osoby w tym ja wiedzą kto to.

Na telefonie wyświetliło się imię jednego z tutejszych dilerów.

-oddawaj mój telefon- wysyczałam przez zaciśnięte zęby

-kto to jest ?- też wysyczał

Zignorowałam jego pytanie i wyrwałam mu telefon z ręki.

Popatrzyłam się na Mię i Chris'a, pokazałam im telefon.

-rozłączam się, zablokuje też jego numer- powiedziałam

-dobry pomysł.

-ide już

-poczekaj, idziemy z tobą- powiedział Chris

Poszli na górę. A wszyscy popatrzyli na mnie.

-kogo zablokujesz ?- zapytał podejrzliwe Blaise, ale ja nie zdążyłam odpowiedzieć bo do kuchni weszła mama

-o hej dzieci- usłyszałam głos mamy

-nie jesteście w pracy ?- zapytałam

-nie, mamy wolne wiesz z jakiej okazji.Chcemy wam coś powiedzieć- odezwał się tata- hej królewno- pocałował mnie w czoło.

z jakiej okazji ?!

-hej tato, co macie nam do powiedzenia ?

-a więc tak, wyjeżdżamy na 3 miesiące w sprawach biznesowych z ciocią aną i wujkiem alexandrem- powiedziała- wiecie co to znaczy ?

-taa- mruknęłam

-chłopcy przeprowadzają się do nas- powiedział tata- pomyśleliśmy, że tak będzie najlepiej. Poza tym rosie ma stąd bliżej do swojej terapeutki.- wszyscy spojrzeli na mnie

-dzięki tato

Pewnie jesteście zdziwieni, dlaczego tak zareagowali.

Po wypadku i tych innych sytuacjach zaczęłam chodzić do terapeutki, czyli pani Greys. Może nie od razu, ale po kilku miesiącach mojej mamie udało się mnie zaciągnąć do poradni psychologicznej.

Jedyne osoby jakie o tym wiedzą, to Mia, Chris, moi rodzice, dziadek i babcia.

Jak udało nam się ukryć to przed lukiem? było bardzo łatwo. Mój brat tak bardzo się mną interesował jak nauką, czyli wogóle.

Może po wypadku się mną przejmował i martwił, ale później przestał. Zaczął imprezować, wychodzić ze znajomymi i zaliczać panienki, które były tylko na jedną noc.

Smith też nie wie, nie wiem dlaczego jej nie powiedziałam. Mimo, że wiedziała o mnie wszystko to nie wiedziała, że chodzę to terapeutki.

Teraz widać jaką była przyjaciółką. Cholera, ona od zawsze była zakochana w Luke'u.

ale teraz już każdy wie- powiedziała moja podświadomość

-miłego dnia dzieciaki- powiedzieli rodzice i wyszli z kuchni

świetnie, jeszcze mnie zostawili

-miełego dnia Joe, tobie też Kit- powiedziałam do nich

Chciałam wyjść z kuchni, ale uniemożliwiło mi to jedno zdanie wypowiedziane przez El.

-i to jest prawdziwa przyjaciółka?- zapytała po czym prychnęła
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
hej, mam nadzieję że się wam spodobał!!!
                       miłego xoxo M.
    

Nie zapomnij o mnie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz