Rosie
Minął rok. Cholernie ciężki rok odkąd go nie ma.Przez cały ten czas straciłam zbyt dużo ważnych dla mnie osób.
Miłość mojego życia, synka i moją ukochaną babcie.
Jutro jest pogrzeb dlatego wczoraj przyjechałam do domu wraz z Chrisem, Mią i tonym.
Kilka miesięcy temu, dowiedziałam się że od pół roku, moja babcia chorowała na białaczkę.
Aż w końcu białaczka ją pokonała.
Zarówno 4 tygodnie temu straciłam swojego synka, który udusił się pępowiną przy porodzie.
W tak krótkim czasie, straciłam tyle osób.
Nie pozbierałam się po wcześniejszej stracie, i prawdopodobnie nie pozbieram. Po tej również.
Gdy dowiedziałam się, że mój synek nie żyje. Poczułam się, jakby mój świat zawalił się po raz drugi. I dosłownie 4 tygodnie później zawalił się po raz trzeci.
-czemu mi to robisz boże ?- spytałam patrząc w niebo.
Po stracie dziecka nie byłam w stanie objąć posady szefa w firmie moich rodziców. Byłam kompletnie stoczona.
Więc, objął ją Luke. Obiecał, że odda mi ją gdy będę gotowa.
Nie wiem, czy kiedykolwiek to nastąpi.
Myślałam nad rzuceniem studiów. Ale w tym momencie jest to jedyna rzecz, która jest w stanie odciągnąć mnie od ciągłego myślenia.
W tym momencie czuje się jak gówno. Nie potrafiłam uratować swojego dziecka, tak samo babcie.
Miałam ją w dupie, przez cały czas. A ona mi pomagała.
Była przy mnie. Wspierała. A ja nie potrafiłam zrobić jednej rzeczy. Czyli znaleźć dawce szpiku.
Miałam w nią wyjebane. Tak jak w cały świat.
Jestem okropna.
CZYTASZ
Nie zapomnij o mnie
Teen FictionW życiu każdego człowieka, przychodzi czas zwątpienia i odcięcia się do swojego świata. Tak było w przypadku Rosaline (Rosie) Blackwell. ❗ Wszelkie prawa zastrzeżone ❗ ❗NIE PRZYJMUJE KOPIOWANIA ROZDZIAŁÓW ❗