28. rozdział

45 12 0
                                    

Rosie
Minął rok. Cholernie ciężki rok odkąd go nie ma.

Przez cały ten czas straciłam zbyt dużo ważnych dla mnie osób.

Miłość mojego życia, synka i moją ukochaną babcie.

Jutro jest pogrzeb dlatego wczoraj przyjechałam do domu wraz z Chrisem, Mią i tonym.

Kilka miesięcy temu, dowiedziałam się że od pół roku, moja babcia chorowała na białaczkę.

Aż w końcu białaczka ją pokonała.

Zarówno 4 tygodnie temu straciłam swojego synka, który udusił się pępowiną przy porodzie.

W tak krótkim czasie, straciłam tyle osób.

Nie pozbierałam się po wcześniejszej stracie, i prawdopodobnie nie pozbieram. Po tej również.

Gdy dowiedziałam się, że mój synek nie żyje. Poczułam się, jakby mój świat zawalił się po raz drugi. I dosłownie 4 tygodnie później zawalił się po raz trzeci.

-czemu mi to robisz boże ?- spytałam patrząc w niebo.

Po stracie dziecka nie byłam w stanie objąć posady szefa w firmie moich rodziców. Byłam kompletnie stoczona.

Więc, objął ją Luke. Obiecał, że odda mi ją gdy będę gotowa.

Nie wiem, czy kiedykolwiek to nastąpi.

Myślałam nad rzuceniem studiów. Ale w tym momencie jest to jedyna rzecz, która jest w stanie odciągnąć mnie od ciągłego myślenia.

W tym momencie czuje się jak gówno. Nie potrafiłam uratować swojego dziecka, tak samo babcie.

Miałam ją w dupie, przez cały czas. A ona mi pomagała.

Była przy mnie. Wspierała. A ja nie potrafiłam zrobić jednej rzeczy. Czyli znaleźć dawce szpiku.

Miałam w nią wyjebane. Tak jak w cały świat.

Jestem okropna.

Nie zapomnij o mnie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz