✯rozdział 3✯

930 27 27
                                    

pov: Bella

Od razu po skończonej lekcji sprawdziłam, w którą stronę udaje się Bill. Widząc jak zmierza korytarzem w towarzystwie jakiegoś dredowatego gościa od razu do niego podbiegłam.

- Hej, Bill. - powiedziałam głośno, aby mieć pewność, że mnie usłyszał.

Na moje słowa dwójka chłopaków od razu spojrzała w moją stronę. Bill uśmiechnął się jak mnie zobaczył. Za to drugi z nich popatrzył na mnie z obojętną miną.

- Jeszcze raz chce ci podziękować. - odparłam podchodząc bliżej nich.

Są w chuj wysocy.

- Naprawdę nie ma sprawy - odpowiedział - W naszej klasie przeważają właśnie takie zjeby, ale nie ma co się nimi przejmować.

- Pewnie masz rację.

Bardzo chciałam się nie przejmować, ale to wcale nie było takie łatwe.

- A twoje spinki są bardzo ładne. Gdzie kupiłaś? - spytał nadal się szczerząc.

Śliczny uśmiech.

- Dostałam od mamy na urodziny. - na wspomnienie o kobiecie zrobiło mi się trochę przykro, Bill musiał to wyczuć, bo powiedział:

- Twoja mama ma dobry gust.

- Miała. - poprawiłam go, na co zasłonił ręką usta.

- Bardzo przepraszam, nie miałem pojęcia. - powiedział z przejęciem. Pewnie teraz w głowie przeklinał się za swoje słowa.

Jednak mnie bardziej wnerwaiła postawa drugiego z chłopaków. Czułam się nieswojo kiedy tak stał i gapił się na naszą rozmowę.

- Nie szkodzi, skąd miałeś wiedzieć. Nie mówiłam nikomu o swojej sytuacji, więc nic dziwnego, że nie wiedziałeś. - Wzruszyłam ramionami, bo to nie było nic wielkiego, że się pomylił.

- Ale nawet się nie przedstawiłem - Chłopak klepnął się lekko w czoło - Robię bardzo złe pierwsze wrażenie. Jestem Bill Kaulitz, a to mój bliźniak Tom. - powiedział wskazując głową na drugiego.

- Bella Chiolero. - odparłam wystawiając rękę w jego stronę. Od razu ją uścisnął.

Tom dalej zachowywał ciszę przez co był trochę creepy, ale z czystej kultury jemu również podałam dłoń.

Tylko, że nie odwzajemnił tego gestu.

Widząc jak ciągle trzyma ręce w kieszeniach workowatych spodni spóściłam swoją dłoń.

- No nic, ja już będę lecieć. Yyyyy... gdzieś tam.

Zażenowałam się i swoim i jego zachowaniem, więc postanowiłam się ewakuować. Szybko się odwróciłam, ale głos Billa mnie zatrzymał.

- A nie chciałabyś z nami pochodzić? Wsensie pewnie jeszcze nikogo tu nie znasz, więc jakiekolwiek towarzystwo dobrze ci zrobi. - Lekko zdziwiła mnie jego propozycja, ale nie mając nic lepszego do roboty zgodziłam się.

Ruszyliśmy prosto korytarzem.

- Więc jesteś Włoszką? - Bill zainicjował rozmowę.

- Tak. Najpierw przez 6 lat mieszkałam na Sycylii, a potem jak ojciec wyjechał do Niemiec to z mamą przeniosłyśmy się do Piemontu.

- Twoi rodzice zawsze tam mieszkali? - zadał kolejne pytanie.

- To trochę skomplikowane. Bo ojciec jest z Włoch, a mama teoretycznie to Francuzka, ale często się przeprowadzała. Zwiedziła chyba siedem krai i kiedyś nawet mieszkała w Hamburgu. Moi dziadkowie, czyli jej rodzice kochali podróże, ale moja mama miała dość ciągłych przeprowadzek. Jak mieszkali we Włoszech to strasznie się pokłócili. Jej rodzice wyemigrowali do kolejnego kraju, a ona została i właśnie wtedy poznała mojego tatę. - opowiedziałam im całą historię, na co Bill westchnął z podziwem.

Storm with dreams || Tom KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz