□ rozdział 32 □

688 22 14
                                    

pov: Bella

Nie.

Nie.

Nie.

Przecież ja mogę mieć dziecka.

Jak to wogule brzami. Będę miała dziecko. Ja pierdole, po prostu nie.

Poza tym nijak nie mogę sobie wyobrazić jak to będzie wyglądało. Chodzę jeszcze do szkoły, jak ojciec się dowie to mnie z domu wyrzuci, a sama nie mam środków na utrzymanie.

Po prostu cudownie.

Pierwsze o czym pomyślałam to, że muszę skonfrontować to z bliźniakami i ich się poradzić. To znaczy do tej pory nie posłuchałam żadnej z ich rad, ale trudno. Musiałam z kimś o tym pogadać.

Od razu wyszłam z łazienki i po przebiegnięciu przez korytarz, schody oraz hol wyszłam z domu. Potem resztę drogi również pokonałam biegiem. W końcu cała zadyszana przeszłam przez bramę domu chłopaków, która była już otwarta.

Stanęłam przed drzwiami i nacisnęłam na dzwonek z nadzieją, że otworzą jak najszybciej. Po chwili drzwi uchyliły się, a w nich stanął Tom. Czemu do chuja ciągle on mi otwiera?

- Dwie kreski. - powiedziałam wchodząc bez pozwolenia do środka.

- Masz prochy? - zapytał chłopak z nadzieją, zamykając za mną drzwi.

- Na teście ciążowym. - sprościłam, bo z nim nie da się inaczej i udałam się do salonu.

- Co to znaczy? - zapytał idąc za mną.

- Gdzie Bill? - spytałam pomijając jego pytanie, gdyż nie zastałam w salonie przyjaciela.

- Pewnie w swoim pokoju. - odparł, więc od razu odwróciłam się i ruszyłam na górne piętro. Ten ponownie podążył za mną - Powiesz mi o co chodzi?

- Zaraz. - oświadczyłam.

Nie chciało mi się dwa razy tłumaczyć tego samego, więc Tom musiał chwilę poczekać aż będzie z nami i jego brat.

Wbiłam do pokoju Billa bez pytania. Leżał sobie na łóżku i przeglądał coś w telefonie.

- Puka się - powiedział, a potem kiedy wchodziliśmy do środka, podniósł na nas wzrok - O, cześć Belly. Co tam?

- Źle. - westchnęłam siadając na skraju łóżka. Dredziasty w tym czasie zamykał drzwi, a potem usiadł na krześle przy biurku.

- Co tym razem? - zapytał Bill odkładając telefon i podnosząc się do siedzenia. To trochę dziwne, ale za każdym razem jak do nich przychodzę to ze złymi wieściami.

- Zrobiłam drugi test i wyszedł pozytywny. - powiedziałam nie owijając w bawełnę.

- Co ty pierdolisz!?

- Kurwa nie karz mi tego powtarzać nigdy więcej. - rzekłam. Mimo, że patrzyłam na Billa, to kątem oka zobaczyłam jak Tom spuszcza głowę i opiera się rękami o kolana.

- Jesteś pewna?

- No tak.

- A zrobiłaś oby dwa?

- Jeden tylko.

- To spróbuj też z drugim.

- Żebym jeszcze bardziej utwierdziła się w przekonaniu, że... jestem w ciąży? - zapytałam. Na samą myśl o tym robi mi się nie dobrze.

- Nie, przeciwnie. Może to była jakaś pomyłka.

- Ale jaka pomyłka, Bill? Testy nie kłamią, a jak już to powinnam iść do ginekologa, bo jest bardziej wiarygodny.

Storm with dreams || Tom KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz