pov: Bella
- Ale po chuj mam się pakować do Hamburga? To znaczy wiem, że macie koncert, ale to dopiero za kilka dni.
- Razem z chłopakami stwierdziliśmy, że pojedziemy wcześniej, żeby zobaczyć gdzie będziemy grać i się przygotować. - wytłumaczył Bill.
- A co to ma wspólnego ze mną? - zapytałam chociaż miałam swoje podejrzenia.
- No przecież jedziesz z nami.
- Co kurwa? A kiedy ja tak powiedziałam?
- Ty nigdy, ale ja tak mówię.
- Ale wiesz, że ja nie mogę tak o wydupcać do innego miasta?
- A mogę wiedzieć czemu? - po zadaniu tego pytania w mojej głowie nie pojawiła się żadna sensowna odpowiedź. Tak naprawdę nic mnie tu nie trzyma. - Tak właśnie myślałem. - dodał po chwili mojej ciszy.
- Nie wiem, czy ojciec mi pozwoli. - odparłam byle by jakkolwiek się zaargumentować.
Wydaje mi się, że on akurat będzie miał wyjebane, że mnie nie będzie. Na pewno nie będzie mu to przeszkadzać. Tylko gorsza sprawa jest z kim jadę. Czyli z czterema chłopakami.
- Jak ładnie zapytasz to na pewno pozwoli.
- Ale jego nawet w domu nie ma i dziś już nie wróci.
- To mu napisz, albo powiesz rano jak przyjedzie.
- A o której wogule jedziecie? - spytałam, bo ta kwestia również jest dla mnie ważna. Nie mam zamiaru wstawać o jakiejś czwartej, albo chociażby piątej rano.
- Punkt dwunasta autokar podjedzie pod nasz dom - odparł, więc sprawa z godziną nie była problemem. - Jedź z nami proszę. Od razu będziemy w jednym hotelu i nie będziesz musiała dojeżdżać.
- Dobra napisze do ojca. Ale jest jeszcze Clara, pamiętasz? - wspomniałam o dziewczynie, z którą miałam iść na koncert.
- Pamiętam, ale przecież przekonanie jej nie będzie problemem, nie?
Fakt, ją do niczego nie trzeba przekonywać. Zwłaszcza jeżeli chodzi o jej ukochany zespół, z którym ma okazję gdzieś pojechać.
- No tak. Dobra to do niej też zadzwonię.
- Spoko, to daj mi potem znać co i jak.
- Okej, narka.
- Pa pa. - powiedział, a następnie się rozłączył.
Ułożyłam się wygodniej na kanapie i od razu postanowiłam napisać do ojca. Fajnie by było jakby najpierw on się zgodził, a dopiero później Clara. Bo gdybym ja nie mogła pojechać, a ona tak to byłoby niezręcznie.
Wybrałam wiadomości do ojca i napisałam.
*do ojciec*
Jadę ze znajomymi do Hamburga.Uznałam, że lepiej będzie nie pytać, tylko mu to ogłosić. Obstawiłam, że odpisze mi dopiero później, więc odłożyłam telefon na bok i znowu włączyłam serial. Jednakże nie mogłam się skupić.
Przecież znając go na pewno się nie zgodzi. Zdecydowanie nie jest typem ojca, który pozwala na takie rzeczy.
Chcesz wydupić na kilka dni do innego miasta? O nie, nie, masz się uczyć.
Nagle usłyszałam telefon dzwoniący obok siebie. Serio nie mógł odpisać tylko dzwoni? Nienawidzę z nim gadać, przysięgam.
- Co to ma znaczyć? - usłyszałam od razu kiedy tylko przyłożyłam telefon do ucha. Jego głos był zdyszany i jednocześnie wkurzony. Musiałam przerwać mu w czymś ważnym.
CZYTASZ
Storm with dreams || Tom Kaulitz
Teen FictionPo śmierci matki, 17-letnia Bella przeprowadza się do swojego ojca, do Niemczech. Jak potoczy się jej życie w nowej rzeczywistości?