pov: Bella
Nie miałam na tyle odwagi, żeby powiedzieć terapeutce o ciąży i gwałcie, więc przy najbliższych sesjach tego nie robiłam. Nie wierzę, że ta kobieta jest w stanie utrzymać wszystko co jej powiem dla siebie. Przecież to oczywiste, że ojciec wyciągnie od niej informacje.
A co do samej ciąży to podzwoniłam jeszcze do kilku ginekologów, ale żaden z nich nie przyjmie mnie bez zgody rodzica. Dlatego też postanowiłam poczekać na okres, który powinien pojawić się za kilka dni, bo od czasu dowiedzenia się o dziecku minęły dwa tygodnie.
Przez ten czas chodziłam po prostu do szkoły i czasem przebywałam u Kaulitzów, aby mieć jak najmniej kontaktu z ojcem. Coraz częściej zdarzało mu się nie wracać na noc do domu, co akurat działało na moją korzyść. Jednak bywały dwi w których przychodził narąbany, ale wtedy jedynie zamykałam się w pokoju, albo tak jak już wspomniałam wychodziłam. Na co dzień nie wchodziłam mu w drogę, przez co nie robił mi żadnych awantur, ani krzywd.
Pomyślicie pewnie, że to cisza przed burzą? Nic bardziej mylnego.
Tego dnia po szkole również byłam w odwiedzinach u Kaulitzów. Bill powiedział, że chce mi pokazać outfity, które przez ostatnie dni udało mu się skonstruować. Rzecz jasna chętnie poszłam je zobaczyć i powiem wam szczerze że nie żałowałam tej decyzji dopóki nie przyszłam do domu.
Myślałam, że dziś znowu ojciec się nie zjawi, jednak spotakło mnie zawiedzenie, kiedy to zauważyłam samochód w otwartym garażu. Musiałam jak najdyskretniej przedostać się do swojego pokoju. Nie spodziewałam się jednak, że ojciec będzie na mnie czekał w przedsionku.
- Gdzie byłaś? - zapytał srogo, stojąc z założonymi rękami i mierząc mnie wzrokiem.
- Przejść się. - odparłam zamykając drzwi.
- Gdzie dokładnie?
- Wzdłuż ulicy. - powiedziałam starając się zachowywać pozory. Miejmy nadzieję, że nie widział jak wychodzę od domu Billa.
- Czyżby? Na pewno nie byłaś u jakiegoś chłopaka?
Nie wiedziałam, czy to pytanie jest jakieś bardziej podchwytliwe czy po prostu mi nie wierzy, więc nie miałam sensownej odpowiedzi. Gdybym powiedziała, że nie to bym skłamała, a sam może znać już prawdę. Zaś jak powiem, że byłam to i tak wyjdzie na to, że kłamie.
- Odpowiadaj jak cię o coś pytam. - warknął, kiedy przez dłuższą chwilę nic nie powiedziałam.
- Nie. - skłamałam oczekując na jego dalszą reakcje.
- Jesteś pewna? A może byłaś u tego dresiarza, co?
- Mówię, że nie. - odparłam starając się, aby mój głos brzmiał pewnie. Jednak w jego obecności nie było to takie łatwe.
- Dwa tygodnie... - zaczął, więc nie wchodziłam mu w zdanie - Dałem ci równe dwa tygodnie na przyznanie się.
Proszę, żeby to nie było to o czym myślę.
- Ale do czego? - zapytałam cała zestresowana. Tylko nie wiem, czy dobrze robię udając że nie wiem o co mu chodzi.
Ten zamiast odpowiedzieć wsadził rękę do kieszeni marynarki i wyciągnął z niej kawałek plastiku. Myślałam, że zejdę na miejscu.
- Co to jest? - zapytał spokojnie, kładąc na komodę obok mój test ciążowy, którego tyle szukałam.
Jednak go zabrał.
- Nie wiem. To nie moje. - łknęłam pogrążając się jeszcze bardziej. Poważnie rozważałam wybiegnięcie z domu. W końcu zaraz za sobą miałam drzwi.
CZYTASZ
Storm with dreams || Tom Kaulitz
Teen FictionPo śmierci matki, 17-letnia Bella przeprowadza się do swojego ojca, do Niemczech. Jak potoczy się jej życie w nowej rzeczywistości?