pov: Bella
Wstałam z lekkim bólem głowy. Po wczorajszym położeniu się spać obudziłam się trochę przed 22. Co oznaczało, że czekała mnie nocna nauka.
Tak naprawdę mogłam wtedy trochę odespać, ale patrząc na to o której położyłam się spać to i tak byłam zmęczona.
Na szczęście ojca nie było już w domu, więc dziś na spokojnie mogłam się po nim poruszać. Najpierw standardowo poszłam do łazienki i wykonałam poranną rutynę, a następnie wróciłam do pokoju i wybrałam outfit na dziś.
(tak wyglądał, nie chce mi się opisywać, a i tak łatwiej jest sobie wyobrazić kiedy jest zdj)
Postanowiłam też wyprostować włosy, bo były bardziej pogięte niż zwykle. Na końcu wykonałam codzienny makijaż.
Będąc już gotowa zeszłam na dół i udałam się kuchni na szybkie śniadanie. Tak jak ostatnim razem, kiedy nadarzyły się komplikacje między moimi relacjami z ojcem, zastałam list na aneksie kuchennym. Chwyciłam go do ręki i przeczytałam w myślach nabaźgrany tekst:
"Nie chciałem, żeby tak wyszło, ale znowu zawaliłem. Nie chcę, żebyś rysowała sobie o mnie złe zdanie, więc wytułmacze ci wszystko na kolacji dziś wieczorem.
Tata"
Ostatni list był dłuższy i bardziej rozemocjonowany niż ten. Plus już nie napisał "twój tata", co mnie dziwnie ucieszyło.
Zmięłam karteczkę i wyrzuciłam do kosza. Uznałam, że nie pójdę na żadną wyrafinowaną kolację. Później napisze mu, że mam inne plany i tyle. Ta rozmowa na pewno dziś się nie odbędzie.
Podeszłam do lodówki i przejrzałam wzrokiem jej zawartość. Napotkałam się na jakieś owoce, kiełbaski, ale postanowiłam spożyć jogurt owocowy z owsianką, która powinna być w szafce obok.
Po przygotowaniu posiłku, a następnie zjedzeniu go w spokoju wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu chcąc pojechać już do szkoły.
Jechałam jeszcze przez ulicę, na której mieszkałam śpiewając do piosenek The Beatles a tu nagle obok mnie czmychnęło czarne auto. Zdążyłam zauważyć kto w nim siedział. Byli to Kaulitzi.
Z Tomem za kierownicą.
Aha czyli tak się bawimy.
W mojej głowie pojawiła się iskierka rywalizacji. Lepiej chwyciłam za kierownicę i depnęłam gazu. Nie minęła chwila, a znalazłam się tuż obok braci.
Raz Tom trochę wygrywał, a raz ja. Jednak odległości te nie były duże. W pewnym momencie, kiedy znowu byliśmy obok siebie, dredziasty otworzył okno i wystawił mi środkowy palec, po czym znacząco przyspieszył. Wybiło mnie to trochę z rytmu i jednocześnie zirytowało co ostatecznie zaważyło na tym, że przegrałam ten wyścig.
CZYTASZ
Storm with dreams || Tom Kaulitz
Teen FictionPo śmierci matki, 17-letnia Bella przeprowadza się do swojego ojca, do Niemczech. Jak potoczy się jej życie w nowej rzeczywistości?