pov: Bella
Tuż przy swoim uchu usłyszałam głośne stukanie. Podniosłam głowę z ławki i spojrzałam na nauczycielkę, która stała nade mną z założonymi rękami. Wyprostowałam się i uśmiechnęłam do niej lekko.
No tak, znowu zdarzyło mi się zasnąć na lekcji i znowu nauczyciel budził mnie uderzając kluczami od sali o ławkę.
- Chcesz powtórzyć co powiedziałam? - zapytała swoim przerażającym wzrokiem.
- Nie chce, ale pewnie nie ma takiej odpowiedzi. - odparłam odwracając wzrok na tablicę, na co kobieta głośno westchnęła.
- Ostatnio wogule nie uważasz. Dostajesz uwagę za spanie na lekcji i jedynkę za odpowiedź. - oświadczyła, a ja wywróciłam oczami, kiedy odeszła odemnie do biurka.
Przez ostatnie dwa tygodnie moja rutyna się nie zmieniła. Ledwo wstawałam po szóstej, siedziałam w szkole do popołudnia, jak wracałam do domu znowu się uczyłam i chodziłam spać po północy. Możliwe, że powinnam zwolnić trochę tępa, ale kiedy mój mózg jest zajęty to wtedy przynajmniej nie myślę o przytłaczających mnie rzeczach.
Na spotkanie z Billem nie znalazłam jeszcze czasu, a Toma unikam jak ognia, bo nie chce mieć z nim nic wspólnego. Na przerwach często gadam z Clarą, ale głównie bujam się sama, bo nie znalazłam innych przyjaciół.
Z ojcem mam jako taki dobry kontakt, ale nie gadamy o poważnych tematach. No i są sesje, na które chodzę, ale nie odczuwam jakichś większych efektów.
Tak właśnie wygląda moje zajebiście spieprzone życie.
Niedługo potem lekcja dobiegła końca, więc jak najszybciej chciałam opuścić klasę i udać się pod ostatnią już tego dnia. Jednak kiedy przechodziłam obok miejsca nauczycielki, zatrzymał mnie jej srogi głos.
- Chiolero chodź tutaj - po jej słowach z niechęcią odwróciłam się i podeszłam do dużego biurka, za którym siedziała - Jutro przepytam cię z tego tematu. - oświadczyła patrząc na mnie zza swoich dużych okularów.
- Dobrze. - powiedziałam czekając na dalsze jej słowa.
- No idź już. - pognała mnie wracając do pisania czegoś w dzienniku.
- Do widzenia. - pożegnałam się odwracając od niej, ale nie zaraczyła mi odpowiedzieć.
Głupia szmata.
Od razu kiedy wyszłam na korytarz usłyszałam radosny głos dziewczyny wołający moje imię.
- Bella! - Clara podeszła do mnie i mnie przytuliła.
- Siemka - odprałam oddając uścisk - Cały dzień cię nie widziałam.
- Spóźniłam się na dwie pierwsze lekcje. - odparła kiedy się od siebie odsunęłyśmy.
No tak, blondynka mieszka na uboczu miasta, więc ma przejebane z dojazdami.
- Straszne korki były. - dodała wzruszając ramionami. Jak widać nic sobie nie robiła z tego, że dostała kolejne nieobecności.
- Kumam.
- A ty jak tam? - zadała pytanie, żeby jakoś podtrzymać naszą rozmowę.
- W porządku, ale przed chwilą wiedźma od geografii przyłapała mnie na spaniu i powiedziała, że będę pytana na kolejnej lekcji. - westchnęłam choć wiedziałam, że i tak odpowiedź dobrze mi pójdzie.
- Ja pierdole, nienawidzę jej. Ostatnio dała mi uwagę, bo... - nie dokończyła i to w samą porę przerwała, bo w tym momencie nauczycielka wyszła z klasy - Dzień dobry pani profesor. - przywitała się grzecznie z uśmiechem.
CZYTASZ
Storm with dreams || Tom Kaulitz
Teen FictionPo śmierci matki, 17-letnia Bella przeprowadza się do swojego ojca, do Niemczech. Jak potoczy się jej życie w nowej rzeczywistości?