Rozdział 3

9.5K 173 38
                                        

Miałam wrażenie, że coś próbowało mi rozepchać głowę od środka, kiedy przechodziłam przez korytarze uczelni. Czułam się okropnie i zawdzięczałam to tylko i wyłącznie sobie. Siedziałam na imprezie u Willa do czwartej, a pierwszy wykład miałam o dziewiątej. Nawet nie wiem ile spałam, bo ból głowy i chęć wypicia hektolitrów wody, była silniejsza ode mnie. Finalnie budziłam się co kilkadziesiąt minut, a wstałam jakieś czterdzieści przed wykładem. Wyglądałam okropnie i miałam wrażenie, że jedzie ode mnie alkoholem mimo tego, że brałam prysznic.

- Sophie! Zaczekaj! - usłyszałam, gdy wychodziłam po schodach. Odwróciłam się, żeby zobaczyć Willa, pokonującego dwa stopnie naraz, zmierzając w moją stronę. - Jak tam moja nowa przyjaciółko?

- Przyjaciółko? - zapytałam z lekkim zdziwieniem. Nie mogłam w pełni pokazać, jak mnie to zaskoczyło. Byłam zbyt zmęczona na okazywanie uczuć.

- Oczywiście, że przyjaciółko. - odpowiedział uśmiechnięty. - Nie pamiętasz co wczoraj mówiłaś?

Odrazu spięłam się. Boże. Co ja mówiłam? Czułam jak moje zmieszanie narasta, kiedy próbowałam odgrzebać wspomnienia z wczoraj. Will widząc moją reakcje, zaśmiał się pogodnie.

- Spokojnie, nie było źle, jeśli nie pamiętasz. Po prostu przypieczętowaliśmy naszą szczerą relację kapką alkoholu. Pieczęci z alkoholu się nie łamie, ani nie lekceważy. Teraz jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. - oświadczył wesoło, zarzucając mi rękę na ramie i prowadząc w górę schodów. Moja dezorientacja wyniosła poziom: w chuj i jeszcze trochę kiedy chłopak kontynuował. - Idziemy dzisiaj po wykładach coś zjeść. Idziesz z nami? Albo nie odpowiadaj. Idziesz. Alice też się zgodziła, więc nie masz wyjścia. Znaczy masz, ale to by złamało naszą pieczęć. To poważne przewinienie, wiec lepiej się zastanów dwa razy.

- No nie wiem.. - zaczęłam nieprzekonana. Czułam każdy spięty mięsień w swoim ciele. Pamiętałam, że poprzedniej nocy wielokrotnie przytulałam się z Willem, ale teraz jego ręka jakoś dziwnie mi ciążyła, co tylko potęgowało moje negatywne przeczucia, co do nawiązywania nowych przyjaźni. Z każdym krokiem byłam coraz bardziej świadoma jego dotyku, a moje ciało wydawało się tylko czekać, aż ten dotyk przeniesie się na inne partię mojego ciała. Starałam się odepchnąć to uczucie i wymyślić jakąś wymówkę na ten wieczór. Nauka odpadała. W pierwszym dniu nie można było się spodziewać jakiegokolwiek materiału do nauki. Może śmierć babci. Chyba byłoby to zbyt drastyczne. O. Wiem. Muszę rozpakować wszystkie rzeczy z przeprowadzki. Will przecież nie wie, że zrobiłam to już tydzień temu. Gdy już miałam otwierać buzię, chłopak jakby wyczuł moje zamiary.

- Sophie, proszę cię. Chodź z nami. Naprawdę cię polubiłem i mam nadzieję, że bez pomocy alkoholu też się dogadamy. Tylko jedno wyjście i jeśli będzie źle, to dam ci spokój.

Zapanowała chwila ciszy, gdy się zastanawiałam. Ból głowy mi w tym nie pomagał. Dobrze się bawiłam wczoraj, a bardzo rzadko przez ostatnie lata się to zdarzało. Spędziłam wieczór z osobami, które ja wybrałam a nie ktoś inny i na dodatek Will powiedział, że mnie polubił. To też była bardzo przełomowa rzecz w moim życiu. Ale musiałam przyznać, bałam się. Kontakty między ludzkie są o wiele łatwiejsze po alkoholu. Wszyscy się rozluźniają i popuszczają hamulce. Za dobrze o tym wiedziałam. Jednak drugą rzeczą, którą wiedziałam było to, że musiałam porzucić dawne nawyki. Normalni ludzie na moim miejscu zgodziliby się na taką propozycję spędzenia popołudnia. Powinnam dobrze spędzać czas i zapomnieć o przeszłości, a nie odtrącać wszystkich przez nią.

- Dobra. - powiedziałam na jednym wdechu. Chciałam zmienić moje życie, ale wiedziałam, że nie będzie łatwo zmienić moich przyzwyczajeń. Miałam zamiar próbować.

FriableOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz