32. Popękana lalka

362 11 29
                                    

Jeżeli kiedykolwiek zdarzyło mi się pomyśleć, że mój talent kulinarny sięgał dna, to zdecydowanie go nie doceniałam.

Bo nastał wreszcie dzień, gdy usłyszałam drapanie od spodu.

Wszystko zaczęło się od tego, że razem z Gabrielem ruszyliśmy do Nowego Jorku z jego rodzinnego domu. W czasie naszego krótkiego pobytu tam nie spotkaliśmy nikogo znajomego, czego skomentowanie zajęło mi w samochodzie okrągłe piętnaście minut. Później znudzona brakiem obszerniejszych wypowiedzi od Gabriela sięgnęłam po telefon, a tam...

Tam znalazłam w Internecie filmik z przepisem na pizzę.

I już wiedziałam, co będziemy robić z Gabrielem, kiedy uda nam się żywym dojechać do miejsca docelowego.

Przekonywanie Mitchella nie zajęło mi jakoś długo. Tak naprawdę to tylko powiedziałam, że koniecznie musimy spróbować to zrobić, a on przytknął krótko głową.

Zdawać by się mogło, że wszytko jest idealne. My razem próbujący zrobić domową pizzę. Co mogło w końcu pójść nie tak?

A no właśnie dużo. A to wszystko przez mój brak jakichkolwiek umiejętności w gotowaniu.

— Dlaczego mi nie powiedziałaś, że nie umiesz zbijać nawet jajek? — Ciężkie westchnienie opuściło usta Gabriela, kiedy zobaczył w misce z masą na ciasto maleńkie kawałki skorupki.

— To dlatego, że się zestresowałam — natychmiastowo przystąpiłam do obrony własnych umiejętności. Albo raczej ich całkowitego braku. — Stresujesz mnie — dodałam od siebie z niewinnym uśmiechem, co mężczyzna skomentował wątpliwym spojrzeniem na moją twarz.

— Niewiarygodne — mruknął pod nosem, siłując się z wyjęciem odłamków. A ja, jako odpowiedzialny kucharz, przyglądałam się temu, jak stara się on naprawić moje drobne potknięcia.

— To jak ty robisz to, to ja mogę dokończyć sos? Proszę? — Spojrzałam na niego prosząco, złączywszy dłonie jak do modlitwy.

— Nie.

— Czemu?

— Wcześniej się na to zgodziłem i jak to się skończyło? Omal zamiast soli nie dodałaś do niego cukru. Jeszcze do tego się kłóciłaś, że to ja się mylę.

— Ale potem przyznałam ci rację.

— Nie, nie przyznałaś. Byłaś na tyle uparta, by zjeść łyżkę soli i śmieć mnie przekonywać, że dalej to ja jestem w błędzie.

— Chociaż jestem dobrą aktorką. Zawsze trzeba szukać jakichś pozytywów.

— Wybitną wręcz. A to, jak wykrzywiłaś twarz, już w ogóle udowodniło mi, że masz stu procentową rację.

Zła tym wypomnieniem spojrzałam na niego spode łba. Zaraz jednak szybko zapomniałam o powodzie swojej złości na rzecz bezwstydnego lepienia się do jego ciała.

Powszechnie wiadomym było, jaka jest ze mnie ogromna przylepa, ale tym razem to przebiłam nawet i samą siebie. Szczególnie wtedy, jak położyłam stopy na tych Gabriela, przez co gdzie nie poszedł, ciągnął tam za sobą i mnie.

A on, jak to on, raz na jakiś czas składał mi buziaka na czubku głowy lub zaczynał różne tematy, które ja śmiało rozwijałam.

Wcześniej śmiać się potrafiłam z osób mówiących, że przeciwieństwa się przyciągają, a teraz? Teraz latałam po całej kuchni, śpiewając piosenki Britney Spears, tańcząc wymyślony przez siebie układ taneczny, gdzie mój facet potrafił po prostu na mnie patrzeć i nie mówić nic przez kilka godzin.

LaleczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz