Drogę powrotną Majka znowu pokonywała z Robertem, który prowadził jej Mitsubishi.
- Dlaczego przegrałeś? - zapytała dziewczyna i ściszyła radio.
Olszański oderwał na chwilę wzrok od jezdni i spojrzał na nią.
- Nie rozumiem - odpowiedział po dłuższej chwili.
- Doskonale rozumiesz. Dlaczego dałeś mi wygrać?
Zaraz po wygranym wyścigu Majka była pełna euforii. W przypływie radości rzuciła się na szyję obu Olszańskim. Kiedy obejmowała Karola widziała, jak ten rzuca dziwne spojrzenie bratu, a tamten odpowiada mu wzruszeniem ramion.
- Nie dałem ci wygrać. Wygrałaś, bo byłaś po prostu lepsza.
- Coś mi podpowiada, że kłamiesz. Nie jestem na tyle dobrym kierowcą, aby móc ciebie pokonać. Jak to kiedyś powiedział Bartek: "Olszańscy to nie moja liga".
- A to ciekawe. Nawet jeśli twierdzisz, że ci się podłożyłem, to czy powiesz to samo o moim bracie?
- Nie, Karol przegrał. Widać, że był mocno przybity.
- O ile mój brat jest naprawdę dobrym kierowcą pod względem umiejętności technicznych to momentami wydaje mi się, że jest za słaby psychicznie. Przyzwyczajony jest do tego, że ściga się z tylko jednym rywalem. Podczas prawdziwego wyścigu jest inaczej. Ktoś z boku by pomyślał, że przecież tu i tu chodzi oto, aby dojechać pierwszym do mety. Jednak w prawdziwym wyścigu musisz myśleć o tym jak wyprzedzić i jednocześnie nie dać się wyprzedzić. Naciskasz na kierowcę przed sobą i czujesz presję wywieraną przez kierowcę za sobą.
- Czyli uważasz, że ten wyścig był nam potrzebny?
- Tak.
- Ale nie pozwalałeś nam wcześniej ścigać się ze sobą. Dlaczego?
- I nadal nie pozwalam na wasz wyścig jeden na jeden. Musicie się jeszcze trochę powstrzymać.
- Dobra - westchnęła. - Ale nadal nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
- Maju, wygrałaś bo po prostu byłaś lepsza.
Dziewczyna przez dłuższą chwilę w milczeniu przyglądała się Robertowi.
- Może gdybym cię krócej znała, to pomyślałabym, że chciałeś być dla mnie miły i dlatego odpuściłeś na końcu. Przed metą puściłeś nogę z gazu. Tylko dlatego udało mi się ciebie pokonać - dalej obserwowała go uważnie. Nie zauważyła jednak, żeby jakiś mięsień twarzy mu drgnął. Czyżby jej domysły były błędne?
- Maju, przegrałem, bo jechałem samochodem, którego nie znałem, nie miałem wyczucia. Jęli chcesz, możesz dalej myśleć, że przegrałem specjalnie, aby zrobić ci prezent - uśmiechnął się łobuzersko i rzucił jej przelotne spojrzenie.
- To zmierzmy się jeszcze raz, tym razem będziesz jechał Mazdą.
Roześmiał się w odpowiedzi na jej propozycję.
- O co będziemy ścigać się tym razem? Bo buziak, to będzie dla mnie za mało.
- Taki pewne jesteś swojej wygranej, a co dopiero przegrałeś.
- Sorry, Majeczko, ale nie masz ze mną szans, kiedy będę prowadził swojego Rxa. Jaką nagrodę proponujesz?
Przewróciła oczami.
- Możesz wygrać dwa buziaki.
Samochód zatrzymał się na czerwonym świetlne.
- Po co mam ścigać się o buziaki skoro mogę je kraść?
Chłopak cmoknął Majkę w policzek.
CZYTASZ
Królowie Prędkości
ActionMaja Piwońska jest córką byłego kierowcy rajdowego. Można powiedzieć, że pociąg do szybkich samochodów ma we krwi. Oczywiście po tym, jak dziewczyna dowiaduje się, że w jej okolicy odbywają się nielegalne wyścigi, postanawia iść je obejrzeć. Ale ile...