Karol Olszański nie pojawił się na trasie od ponad tygodnia. Ludzie zaczynali plotkować, że to może przez ostatnią przegraną. Podobno nie rzucił jeszcze ścigania, bo ktoś widział raz nad ranem na trasie jego czarną Mazdę. Jednakże, to zachowanie było dla niego dziwne.
W rzeczywistości nieobecność Karola na wyścigach nie miała nic wspólnego z jego przegraną. Bez względu na wynik i tak musiałby zrobić sobie krótką przerwę. Właśnie rok szkolny dobiegał końca. Chłopak gra w koszykówkę i był nawet w reprezentacji swojego technikum. Tak się złożyło, że ich szkoła dostała się do finału zawodów o Puchar Prezydenta Miasta. Karol wracał późno do domu i potrzebował więcej snu niż zwykle, dlatego wyścigi nie wchodziły w grę. A może to było tylko dla niego dogodna wymówka?
***
Majce odwołali zajęcia z wfu, bo w tym czasie miał odbyć się mecz jej liceum z "Samochodówką". Nauczyciel także nie mógł ich zwolnić do domu ponieważ w planie mieli jeszcze język angielski. Chociaż i tak nic od tygodnia nie robią na lekcjach poza siedzeniem. Uczniowie mieli dopingować swoją szkołę.
Piwońska usiadła na trybunach wraz ze swoją kumpelą. Wyciągnęła z torby "Morderstwo w Orient Expresie" i pogrążyła się w lekturze. Potrafiła się tak zaczytać, że wyłączała się całkowicie z otaczającego jej świata.
– Majka! – Hanka szarpnęła ją za ramię.
– Co? – spojrzała na siedzącą obok dziewczynę.
– Spójrz tam – wskazała na boisko.
– Nie obchodzi mnie mecz –wróciła do czytania.
– Czy to nie Olszański?
Piwońska zaczęła przyglądać się zawodnikom.
– Taa... to on – odpowiedziała po chwili.
Nie zrobiło to na niej większego wrażenia. Uważała, że książka jest ciekawsza niż głupi mecz. Innego zdania była jej kumpela. Z rzucających przez Hankę komentarzy zrozumiała, że się zachwyca nad Karolem. Jaki to jest uzdolniony i przystojny.
***
Puchar prezydenta miasta powędrował do II LO. Tuż po zakończeniu meczu rozległ się dzwonek oznajmujący kolejną lekcję.
Ostatni był angielski. Majka właśnie wychodziła ze szkoły, kiedy ktoś złapał ją za rękę.
– Cześć! – był to Karol Olszański.
– Cześć! – odpowiedziała zdziwiona.
– Możemy chwilkę pogadać?
– Jasne.
Szli w kierunku bramy.
– Niezły mecz – oznajmiła dziewczyna, aby przerwać tę męczącą ciszę.
– Ale to twoja szkoła wygrała – było słychać wyraźną nutę rozczarowania w jego głosie. Mam nadzieję, że w piątek pokażesz się na trasie.
– Nie wiem – wzruszyła ramionami.
– Ej, no. Nie wymigasz się nauką! To już będzie po zakończeniu roku – uśmiechnął się.
– Zobaczę, co się da zrobić.
– Do zobaczenia w piątek! – pobiegł do kolegów, którzy na niego czekali.
CZYTASZ
Królowie Prędkości
ActionMaja Piwońska jest córką byłego kierowcy rajdowego. Można powiedzieć, że pociąg do szybkich samochodów ma we krwi. Oczywiście po tym, jak dziewczyna dowiaduje się, że w jej okolicy odbywają się nielegalne wyścigi, postanawia iść je obejrzeć. Ale ile...